Przejdź do zawartości

Dyskusja:Google

Treść strony nie jest dostępna w innych językach.
Z Wikipedii, wolnej encyklopedii

Hubert Chang - trzeci założyciel Google

[edytuj kod]

Okazało się, że Google założyła oprócz Page'a i Brina jeszcze jedna osoba: http://osnews.pl/larry-sergey-i-ja-trzci-inicjator-google/

Przykład manipulowania wynikami (czyli de facto cenzury)

[edytuj kod]

Porównajcie: zapytanie o "tiananmen" w images.google.cn i images.google.pl. 193.219.28.144 21:49, 16 sty 2007 (CET)[odpowiedz]

Innovation Centre w Krakowie już istnieje, zaś kolejne - większe powstać ma we Wrocławiu (źródło: http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35751,4036323.html?nltxx=1077917&nltdt=2007-04-04-02-06 ) ~~

Informacja niepotwierdzona. --Wanted 20:23, 4 kwi 2007 (CEST)[odpowiedz]
Informacja już teraz na 100% potwierdzona - na konferencji Pingwinaria 2008 przedstwiciel firmy Google mówił, że centrum w Krakowie istnieje już od około roku. "W Polsce tworzone jest centrum badawczo-rozwojowe w Krakowie" - już zostało stworzone i działa bardzo dobrze... --Kacperg (dyskusja) 18:18, 19 maj 2008 (CEST)[odpowiedz]

"Google's Evil NDA"

[edytuj kod]

http://slashdot.org/article.pl?sid=07/05/03/1352224 http://valleywag.com/tech/google/this-nda-never-existed-230407.php

W NDA (non-disclosure agreement) Google'a (na którą muszą się zgodzić odwiedzający ich kampus w Mountain View, czyli np. aplikanci o pracę) jest m.in taki oto tekst:

"Participant agrees not to do the following, except with the advanced review and written approval of Google: issue or release any articles, advertising, publicity or other matter relating to this Agreement (including the fact that a meeting or discussion has taken place between the parties) or mentioning or implying the name of Google."

Znaczy się -- nie można nikomu mówić ani nigdzie pisać, co się widziało/usłyszało, włącznie z faktem podpisania takiej umowy. Cicho sza, morda w kubeł, nie puszczać pary z gęby... Jak zauważono w komentarzu na Valleywag - po firmie, której mottem jest "Don't be evil" można by się więcej spodziewać... Szczególnie nieciekawie wygląda to też w zestawieniu z ich oficjalną misją, czyli gromadzeniem i udostępnianiem informacji... wszystkich informacji, za wyjątkiem informacji o nich samych, zapewne... 208.100.19.215 02:07, 5 maja 2007 (CEST)

To, o czym napisałeś nie ma dużego związku z ich mottem. Don't be evil dotyczy nieczynienia zła, a oni tym papierem nikomu chyba krzywdy nie robią. Prawda, że dla niektórych podpisanie tego oświadczenia może być niekomfortowe, ale oni wymagają podpisania tego papieru nie po to, żeby mogli bezkarnie znęcać się nad pracownikami/odwiedzającymi, tylko po to, żeby mieli prawne zabezpieczenie w razie przecieków z firmy.
Nie mamy jeszcze na polskiej Wikipedii artykułu o Googlepleksie, ale gdy tylko powstanie, będziesz mógł umieścić tam wzmiankę o dokumentach, które trzeba podpisać.
Wydaje mi się nie w porządku to, że edytujesz z IP, a nie masz odwagi/ochoty na zalogowanie się. pozdrawiam Maćko 09:06, 5 maja 2007 (CEST)
Spoko Maćko, pewnie to znowu Dziabąg, który szczeka zza anonimowego proxy bo nie wiem czemu brakuje mu odwagi aby się przedstawić. (http://en.wikipedia.org/wiki/User_talk:208.100.19.215) --Wanted 17:23, 5 maja 2007 (CEST)
Zapis jest niezbyt estetyczny, domniemywałbym raczej, że wynika raczej z nadgorliwości autora albo niezamierzonej niezręczności językowej niż jakiejkolwiek konspiracji (zresztą jego skuteczność jest wątpliwa, patrz: contra proferentem, adhesion contract). Na sieci jest mnóstwo pozytywnych i negatywnych relacji z rekrutracji w Google, żadnych zaś wzmianek o próbach egzekwowania zapisu... kontrowersja w odniesieniu do całej firmy jest więc dość poślednia, wartość opisywania w artykule o firmie jako takiej jest raczej znikoma (chyba, że ktoś rozbudowałby go znacznie i stworzył sekcję o rekrutacji, procedurach, wynagrodzeniach, itp). -- (lcamtuf)° 18:01, 5 maja 2007 (CEST)
Poza tym jest tam błąd merytoryczny, bo nieprawdą jest jakoby na NDA koniecznie należało się zgodzić. Podczas drukowania identyfikatora można niezaakceptować NDA i wówczas jest na ID napis "No NDA". W praktyce, polityka prywatności nakazuje pracownikom jednakowo ostrożnie traktować wszystkich odwiedzających -- niezależnie od tego czy zgodzą się na NDA czy nie. --Wanted 19:31, 5 maja 2007 (CEST)

Nieco z innej beczki (chociaż niezupełnie): http://yro.slashdot.org/yro/07/06/06/2237210.shtml : "Amnesty International is warning that the Internet "could change beyond all recognition" because state-sponsored censorship has spread from a handful of countries to dozens of governments that apply mandated net filtering, and because companies such as Google, Microsoft and Yahoo have remained complicit, according to a BBC story. '"More and more governments are realising the utility of controlling what people see online and major internet companies, in an attempt to expand their markets, are colluding in these attempts,"' said Tim Hancock, Amnesty's campaign director."

Tekst WO z Gazety Telewizyjnej

[edytuj kod]

Niejaki WO (z którym, nawiasem mówiąc, zazwyczaj kompletnie się nie zgadzam, tym razem to wyjątek ;>) popełnił interesujący tekścik w Gazecie Telewizyjnej, nr 132, z programem na 8-14.06.2007 (GTV to dodatek do Gazety Wyborczej), na s. 12. Dotyczył filmu (którego nie oglądałem) emitowanego w poniedziałek, na Planete, o 20:45. Pozwoliłem sobie przepalcować ten tekst. Podkreślenia w tekście (boldem) są moje!

Świat według Google'a

film dokumentalny, Holandia 2006,

reż. Ijsbrand van Veelen

"Ten świetny (wstrętny)* Google (*niepotrzebne skreślić)"

    Wiadomo już, jak będzie wyglądała lustracja w roku 2030. Archiwa IPN nikogo już nie będą obchodziły, bo w końcu co to za ciekawostka, że popularny aktor prowadził po pijaku. Najciekawsze będzie pytanie o to, kto czego wyszukiwał w "guglu" w roku 2003.
    Powierzamy tej wyszukiwarce różne intymne sekrety, najczęściej nie zdając sobie sprawy z tego, że w archiwach "gugla" po wsze czasy zostanie informacja o tym, że 13 lipca 2003 roku zadaliśmy jej pytanie typu: "jak leczyć hemoroidy?" albo "gdzie kupić prezerwatywy o małym rozmiarze?". Jeśli dodatkowo korzystamy z popularnych usług takich jak Google Mail albo z "gugla" wbudowanego w telefon komórkowy, przyszły lustrator nawet nie będzie musiał szperać w innych teczkach dla ustalenia nazwiska - znajdzie je dołączone do archiwum naszych wyszukiwań razem z imieniem, nazwiskiem, e-mailem i numerem telefonu komórkowego.
    Dlaczego mimo wszystko ludzie w większości ufają Google i bez lęku powierzają tej firmie swoje tajemnice? Większość użytkowników uwierzyła w firmowe motto "Don't be evil" - "nie bądź zły". Google udało się coś, co nie powiodło się Microsoftowi - zdobyć pozycję bliską totalnego monopolu i nie zrazić do siebie użytkowników.
    Temu urokowi ulegli też, niestety, twórcy filmu "Świat według Google'a". Wprawdzie dopuszczeni są to do głosu krytycy Google, ale ostatnie słowo zwykle ma jakiś przedstawiciel firmy. Dowiadujemy się, że Google niczego nie cenzuruje, że kolejność wyników wyszukiwania powstaje na podstawie obiektywnego algorytmu - chociaż skądinąd wiadomo, że to nieprawda. Google cenzuruje wyniki wyszukiwania nie tylko w Chinach, ale też w Europie Zachodniej i w USA. Nawet jeśli robi to w dobrej wierze (np. cenzurując serwisy neonazistowskie na prośbę rządu niemieckiego), to jednak dobrze byłoby o tym porozmawiać w takim programie.
    W najbardziej interesującej kwestii stosunku firmy do prywatności użytkowników film pozwala nam przyjąć za dobrą monetę zapewnienia przedstawicieli Google, że to wszystko jest dobrze strzeżone i służy tylko doskonaleniu algorytmów wyszukiwania. Ja mam trudności z przyjęciem takich zapewnień tylko dlatego, że ktoś sobie powiesił plakat "nie bądź zły" za plecami. W końcu co innego by sobie powiesił na ścianie ktoś, kto właśnie chce być zły?
Wojciech Orliński

, GTV, WO

Pozdrawiam. 88.198.43.207 01:23, 20 cze 2007 (CEST)[odpowiedz]

Jeny, Dziabong, jakie poświęcenie z tym przepisywaniem. Nota bene komuś się pokićkały tytuły filmów. Znam dwa poważne dokumenty na podobny temat: ten omawiany ma tytuł "Google: Behind the Screen", a drugi robiony dla BBC "The World According to Google". Ktoś przetłumaczył tytuł drugiego i przypisał do pierwszego. Oba można sobie obejrzeć: [1], [2], ale lepiej tam nie wchodzić bo jeszcze zapamiętają Twój numer buta... --Wanted 02:02, 20 cze 2007 (CEST)[odpowiedz]

Kontrowersje

[edytuj kod]

Czy nie wydaje się Wam dość kontrowersyjne, że google promuje anglosaską kulturę? I nawet nie chodzi mi o sam fakt promocji kultury, ale o to, że są to właściwie tylko postacie i zdarzenia z anglosaksiego kręgu kulturowego, na które chcąc nie chcąc natykamy się po wejciu na wyszukiwarkę. Ze startowych obrazków google Polak, który widzi te obrazki codziennie, więcej ma kontaktu z postaciami amerykańskiej kultury, niż z kltury polskiej. nie mówiąc już o innych ościennych nam kulturach, o których nie wiadomo prawie nic.

MASLO

Za to np. onet promuje uparcie polską kulturę -- to przecież niedopuszczalne! Gdyby jakiś Amerykanin chciał poczytać o kulturze anglosaskiej, to w onecie nie znalazłby zbyt dużo. --Wanted (dyskusja) 20:24, 3 lut 2010 (CET)[odpowiedz]

reklama fundacji Wikimedia Foundation grant wpłata dokonana przez google na konto fundacji --Slave0001 (dyskusja) 21:03, 5 maj 2011 (CEST)[odpowiedz]

[edytuj kod]

pierwszy na liście zewnętrznych linków, szkoda że nie działa bo wygląda na ciekawy


Inwestycje

[edytuj kod]

Firma zakupiła przedsiębiorstwa związane z robotyzacją http://tech.wp.pl/kat,1009779,title,Google-kupilo-Boston-Dynamics,wid,16262550,wiadomosc.html czy też (?) sztuczną inteligencją http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,15344358,Google_kupuje_firme_zajmujaca_sie_sztuczna_inteligencja_.html Moim zdaniem winniśmy zamieszczać takie aktualne info pokazujące pewne rozwojowe trendy Sagi2007 (dyskusja) 10:02, 1 lut 2014 (CET)[odpowiedz]

Brak kanału kontaktowego z Google

[edytuj kod]

Być może warty podkreślenia i umieszczenia w haśle jest fakt, że firma Google (przynajmniej na terenie Polski) nie udostępnia żadnego kanału kontaktowego ze wsparciem technicznym dla użytkowników. Nie istnieje żadna infolinia i nie istnieje żadna skrzynka mailowa, która pozwoliłaby na kontakt ze wsparciem technicznym od "żywego człowieka". Są jedynie zautomatyzowane formularze, które prowadzą użytkownika przez algorytm wskazówek, ale jeśli metoda nie zadziała, nie istnieje żadna alternatywa. Fora internetowe są zapełnione historiami o bezpowrotnej utracie dostępu np. do konta Gmail, gdzie była przechowywana ważna korespondencja lub Google Dysk z ważnymi danymi. Sam ostatnio padłem ofiarą przypadkowej blokady konta i jest to sprawa właściwie nieodwracalna (kontakt z żywym człowiekiem ze wsparcia technicznego rozwiązałby problem w kilka sekund). Wiele wskazuje, że świadomość tego faktu jest znikoma wśród użytkowników i większości wydaje się, że w razie problemów zadzwonią albo napiszą do Google - nic bardziej mylnego - nie ma czegoś takiego jak numer telefonu czy adres mailowy do Google. Od każdej reguły są oczywiście wyjątki i takim wyjątkiem jest np. płatny serwis Google Moja Firma, który udostępnia kanały kontaktu dla swoich klientów.

Sztandarowość

[edytuj kod]

Czołem,

Ciacho5 dzięki za przejrzenie zmian. Dlaczego dodane informacje uznałeś za nieistotne? Jak Twoim zdaniem lepiej je dodać? Wstęp artykułu o przedsiębiorstwie o takim znaczeniu powinien moim zdaniem zawierać bardziej wyczerpujące informacje niż flagowy produkt i slogan. Szczególnie jeśli spojrzymy na statystyki liczby użytkowników Androida i YouTuba. Teogenesis (dyskusja) 13:18, 30 wrz 2023 (CEST)[odpowiedz]