Kapitalizm

system gospodarczy oparty na prywatnej własności środków produkcji

Kapitalizm – system gospodarczy opierający się na zasadach wolnego obrotu towarami i usługami, wolnej konkurencji pomiędzy podmiotami oraz wolnego obrotu kapitałem oraz środkami produkcji.

A B C Ć D E F G H I J K L Ł M N O Ó P Q R S Ś T U V W X Y Z Ź Ż

Piramida systemu kapitalistycznego według środowisk lewicowych, 1911
  • 40 procent PKB Stanów Zjednoczonych to usługi finansowe – te pieniądze niczego nie wytwarzają.
    • Autor: Michael Douglas
    • Opis: o roli w filmie Wall Street: Pieniądz nie śpi.
  • Bankrutujący kapitalizm powołał faszyzm i hitleryzm do walki z ideą wolności i społecznego wyzwolenia. Uzbroił go w najpodlejsze kłamstwo, nikczemne oszustwo i okrucieństwo bestialskie, by po złamaniu socjalistycznego ruchu wyzwoleńczego robotników wyniszczyć wszelkie życie wolne. I nasze klasy posiadające radowały się postępem nowego barbarzyństwa. I u nas oklaskiwano pogrom bohaterskiego powstania robotników wiedeńskich, modlono się za Franco i święcono jego krwawy tryumf nad ludem hiszpańskim. Aż przyszedł dzień, gdy hordy faszystowskie, rozzuchwalone powodzeniem, wzmocnione grabieżą i zabezpieczone tajną umową z Sowietami, uderzyły na Polskę, rozpoczynając największą w dziejach wojnę światową. Teraz Polska, cała Europa, cały świat składa krwawą daninę za tę politykę międzynarodowego kapitału, politykę obszarników i fabrykantów, politykę strachu przed ruchem robotniczym i nienawiści do sprawy wolności, demokracji i socjalizmu.
  • Brak wiary w wolny rynek jest brakiem wiary w wolność.
  • Biedy nie można „wyleczyć”, ponieważ nie jest ona objawem choroby kapitalizmu. Raczej odwrotnie: stanowi dowód jego świetnego zdrowia.
  • Biorąc pod uwagę obowiązującą w Stanach Zjednoczonych ekonomiczną doktrynę indywidualnej przedsiębiorczości i kapitalizmu oraz historię amerykańskiego społeczeństwa i powszechną w nim tradycję zatwardziałego indywidualizmu, nie należy się dziwić, że psychologia w Ameryce jest psychologią jednostki, psychologią ego.
  • Cała atmosfera kapitalizmu powoduje, iż egoizm jest ludziom szczepiony w ciągu całego życia, począwszy od dzieciństwa, szczepiony przez wychowanie i warunki społeczne, przez konkurencję, przez ciężką walkę o chleb, przez panowanie pieniędzy, przez cały system niewoli. Jest to ogromna hodowla i szkoła egoizmu.
  • Celem liberalizmu jest pokojowa współpraca wszystkich ludzi, jak również pokój pomiędzy narodami. Jeśli wszędzie własność środków produkcji będzie się znajdowała w rękach prywatnych, a prawa, sądy i administracja będą traktowały obcokrajowców i obywateli na takich samych warunkach, to nie będzie miało dużego znaczenia to, gdzie przebiegają granice państw. (…) Nie będzie się już opłacało prowadzić wojen; nie będzie powodów do agresji. (…) Wszystkie narody będą mogły współistnieć w pokoju.
  • Celem pracującego nie powinno być zarabianie na życie czy też otrzymanie „dobrej pracy”, ale dobre wykonywanie danej roboty.
  • Ciągle słyszę i czytam, że polskie państwo dusi przedsiębiorczość. (…) To pokazuje, jak bardzo nasz publiczny dyskurs ekonomiczny jest zdominowany przez skrajne poglądy prorynkowe, czy neoliberalne. Bo bardziej prorynkowy, prokapitalistyczny system w Europie trudno sobie wyobrazić.
  • Czy potrzebny nam rynek? Jak najbardziej. Ale też państwo, które dostarcza usług publicznych, dba o edukację i świadczenia dla ubogich, usuwa nierówności. Klasyk kapitalizmu byłby za.
  • Czy utopia wolnego rynku doprowadziła ludzkość do pełnego szczęścia? Połowa bogactwa świata należy dziś do wielkich koncernów kontrolowanych przez kilkaset rodzin. Wciąż powiększa się dysproporcja między bogatymi i biednymi.
  • Dwa (…) oskarżenia  –  o marnotrawstwo dóbr i znieczulicę moralną  –  wytoczone przez pionierów socjalizmu kapitalizmowi, nie utraciły nic ze swej mocy ani aktualności; jeśli już, to dowody kapitalistycznej winy gromadzą się dziś i pęcznieją w bezprecedensowej, bo planetarnej skali  –  najbardziej bodaj jaskrawo na obszarach dziś dokonującej się, z opóźnieniem, „pierwotnej akumulacji kapitału”. Choćby w Indiach, owym koronnym przykładzie oszałamiających postępów kapitalistycznej globalizacji, garstka multimiliarderów współżyje z 250 milionami ludzi zmuszonych do wegetowania za jeden dolar dziennie.
  • Dziś już wiemy, że wolny rynek i wszyscy jego kapłani – z arcybiskupem Tuskiem, biskupem polowym Pawlakiem i papieżem kapitalizmu politycznego Kaczyńskim – nie dadzą rady dalej wmawiać nam, że wolny rynek stworzy miejsca pracy.
  • Dziś łatwiej nam sobie wyobrazić ostateczną degradację ziemi i przyrody niż upadek późnego kapitalizmu; być może wynika to ze słabości naszej wyobraźni.
  • Ekonomia kapitalistyczna, myśl kapitalistyczna tworzą mistyfikację, uznając za podstawę istnienia ludzkości w przyrodzie zysk od kapitału. (…) Stworzenie typu swobodnego pracownika jest właściwym zadaniem ludzkości, która pragnie być wolna, tj. nie zależeć od przypadku. Dopóki myśliciele kapitalistyczni nie dowiodą, że tylko praca stwarzająca zysk dla właściciela kapitału jest postacią energii, istniejącej przyrodniczo, dotąd żaden rewizjonizm mieszczaństwu nie pomoże.
  • Faszyzm, jako okres wsteczny w rozwoju kapitalizmu, z punktu widzenia Kościoła był mniej diaboliczny od rządu demokratycznego: faszyzm był bluźnierstwem, ale nie zagrażał Kościołowi od wewnątrz, ponieważ był fałszywą nową ideologią. Konkordat nie był w latach trzydziestych świętokradztwem, ale jest nim dzisiaj, bo jeśli faszyzm nawet nie zadrasnął Kościoła, to neokapitalizm go teraz niszczy. Akceptacja faszyzmu była potwornym epizodem, jednak akceptacja burżuazyjnej cywilizacji kapitalistycznej jest faktem definitywnym, którego cynizm nie jest tylko kolejną plamą w historii Kościoła, ale jest błędem, za który Kościół zapłaci prawdopodobnie swoim upadkiem.
  • Formalnemu głosowaniu raz na cztery lub pięć lat przeciwstawiamy stały udział klasy robotniczej, zorganizowanej w system Rad, partie polityczne i Związki Zawodowe, w podejmowaniu, korygowaniu i kontroli wykonania decyzji gospodarczych i politycznych wszystkich szczebli. W społeczeństwie kapitalistycznym nad parlamentem stoi burżuazja, dysponująca wartością dodatkową; w systemie biurokratycznym nad fikcją parlamentu panuje niepodzielnie centralna polityczna biurokracja. W systemie demokracji robotniczej, jeśli reprezentacja ogółu będzie miała formę parlamentu, będzie nad nim stała zorganizowana w rady klasa robotnicza, dysponująca materialną podstawą bytu społeczeństwa – produktem swej pracy.
  • Francuski kapitalizm bardzo potrzebuje dryfującego znaczącego w postaci bezrobocia. (…) Z tej perspektywy zaczynamy widzieć jedność form represji: ograniczenia wobec przyjeżdżających do Francji cudzoziemców, skoro już stwierdzono, że najtrudniejsze i najbardziej niewdzięczne prace wykonują cudzoziemcy; następnie represje w fabrykach, bo Francuzów trzeba przyuczyć na nowo do cięższej pracy; walka z młodzieżą i represje w systemie oświatowym.
    • Autor: Michel Foucault, Intelektualiści a władza (rozmowa między Michelem Foucault a Gilles’em Deluze’em), przeł., Sławomir Magala, „Miesięcznik Literacki” nr 11/1985.
  • Garstka ludzi na szczycie piramidy robi majątek, podczas gdy bardzo wielu ludzi nie znajduje żadnego oparcia w nowej światowej gospodarce. Teraz mówimy jedno: domagamy się oparcia i potrzebujemy systemu gospodarczego, w którym mniej jest wykluczeń. Większość Amerykanów wyraźnie powiedziała, czego chce: „Opodatkujcie bogatych, skończcie wojny, wzmocnijcie zabezpieczenie socjalne”. Tymczasem dzieje się dokładnie na odwrót. Mam nadzieję, że demonstranci nie przestaną domagać się reform, bo to, co mówią, jest słuszne. W ten sposób zaczynają się zmiany i to jest moim zdaniem ekscytujące.
  • Gdy w 1819 roku w Wielkiej Brytanii przyjęto pierwszą ustawę regulującą pracę dzieci w fabrykach, która zakazywała zatrudniania dzieci młodszych niż dziewięć lat, a pracę starszych ograniczała zaledwie do 12 godzin dziennie, krytykowano, że to niedopuszczalna ingerencja państwa w wolny rynek. Zatrudnianie dzieci w fabrykach uważano wtedy za coś naturalnego. (…)
    To jest bardzo dobry przykład, bo jeśli ktoś mówi, że jest za pełną swobodą wolnego rynku, warto go zapytać, czy jest także za zatrudnianiem dzieci w kopalniach. Jeśli ten ktoś nie pochodzi z Pakistanu ani z XVIII-wiecznej Europy, zapewne odpowie, że jest przeciw. Więc nie jest tak naprawdę za wolnym rynkiem.
    • Autor: Ha-Joon Chang, rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Wolny rynek? Nie ma czegoś takiego, „Gazeta Wyborcza”, 31 grudnia 2011–1 stycznia 2012.
  • Globalny system gospodarczy przechodzi wielką transformację – od kapitalizmu przemysłowego opartego na industrializmie, do kapitalizmu informacyjnego, którego zasadą jest informacjonizm. Industrializm jest zorientowany na wzrost gospodarczy, tj. na maksymalizację produkcji; informacjonizm jest zorientowany na rozwój technologiczny, tj. na akumulację wiedzy oraz na wyższy poziom złożoności w przetwarzaniu informacji.
  • Gospodarcza anarchia społeczeństwa kapitalistycznego w jego obecnej formie jest moim zdaniem prawdziwym źródłem zła. Widzimy przed sobą ogromną społeczność producentów, której członkowie nieustannie usiłują pozbawić się nawzajem owoców swojej wspólnej pracy – nie siłą, lecz ogólnie rzecz biorąc zgodnie z legalnie ustanowionymi regułami. (…) Nieograniczona konkurencja powoduje ogromne marnotrawstwo pracy i okaleczenie społecznej świadomości jednostek, o którym wspomniałem wcześniej. Owo okaleczenie świadomości jednostek uważam za najgorsze zło kapitalizmu. (…) Jestem przekonany, że jest tylko jeden sposób wyeliminowania całego tego zła, a mianowicie stworzenie gospodarki socjalistycznej i systemu edukacyjnego ukierunkowanego na cele społeczne.
  • Idealnym systemem polityczno – ekonomicznym jest liberalny kapitalizm. To jest system, w którym ludzie współdziałają nie jako kaci i ofiary, ani jako panowie i służba, ale jako handlowcy, z nieprzymuszonej, wolnej wymiany dóbr dla wzajemnej korzyści.
  • Inflacja jest tą formą podatku, którą można nałożyć bez ustawy.
  • Interesujące byłoby ponowne odczytanie wyjściowego programu Solidarności – nie ma tam nic na temat kapitalizmu. Więcej natomiast na temat społecznego marzenia. Sądzę, że powinniśmy walczyć o to dziedzictwo, jest to sprawą zasadniczą, w przeciwnym razie – jeśli to marzenie o zbiorowej solidarności zniknie – będziemy żyli w przerażającym społeczeństwie, w którym rywalizacja rynkowa będzie współistniała z nowym rodzajem trybalizmu. Strasznie będzie się żyło w takim społeczeństwie. My – państwa postkomunistyczne, ujmując to w marksistowsko-mesjanistycznym stylu, mamy misję odnalezienia nowej formy… nie żartuję!… tak, żartuję, ale myślę o tym całkiem poważnie, wynalezienia nowej formy życia społecznego, która mogłaby uniknąć starych pułapek. Może jesteśmy w stanie ocalić ludzkość…
  • Im bardziej w tym niezrównoważonym ustroju handel międzynarodowy rozszerza się a kapitalizm centralizuje, tym bardziej, obok rosnących bogactw, zwiększają się trudności życiowe, pogłębia się pauperyzacja, odżywa feudalizm i kurczy się wolność.
  • Istota problemów z kapitalistycznym rynkiem bierze się z tego, że podczas gdy większość może zaoferować sprzedaż jedynie własnej pracy, mała grupa kapitalistów jest bardzo obficie wynagradzana nie za pracę, ale za własność. Na dodatek, im większy kapitał, tym łatwiejsze jego rozmnożenie, które skutkuje koncentracją majątku w rękach bardzo niewielkiej grupy kosztem całej reszty. Na ten argument obrońcy kapitalizmu odpowiadają zazwyczaj, że „kapitalista dorobił się majątku uczciwą pracą, więc ma teraz prawo czerpać z niego zyski”. Karierę od pucybuta zaczynało jednak niewielu, a dziedziczenie i darowizny sprawiają sporo kłopotów naszej moralnej intuicji. Zazwyczaj wydaje się nam, że ktoś, kto uczciwie zdobył swój majątek, ma prawo swobodnie nim dysponować, a więc również przekazać ten majątek komu tylko zechce. Jednak z drugiej strony istnienie żyjących w nędzy ciężko pracujących ludzi obok dzieci bogaczy, którym życie upływa na zabawie, nie wydaje się zwycięstwem sprawiedliwości.
    • Autor: Gerald Cohen, Przeciwko kapitalizmowi, wykład w Channel 4, 12 lutego 1986.
  • Jeśli ktoś wam powie: „W warunkach wolnego handlu będziemy zalani chlebem, wołowiną, węglem i paltami”, odpowiedzcie: „No to nie będziemy głodni i nie będzie nam zimno”.
  • Jeśli ktoś wam powie: „Człowiek, który sprzedaje pszenicę, musi mieć zapewnioną dobrą cenę”, odpowiedzcie: „Świetnie, ale wobec tego człowiek, który ją kupuje, musi mieć zapewnione dobre wynagrodzenie”.
  • Jeśli ktoś wam powie: „Niech cena chleba będzie wysoka, a dzięki temu wzbogacony rolnik wzbogaci przemysłowca”, odpowiedzcie: „Chleb jest drogi, gdy jest go mało, a niedostatek może powiększać jedynie liczbę ubogich albo, jeśli wolicie, głodujących bogatych”.
  • Jeśli historia mogłaby nas czegokolwiek nauczyć, to niewątpliwie tego, że żaden naród nie stworzył wyższej cywilizacji bez poszanowania prawa do posiadania własności prywatnej.
  • Jeśli ktoś walczy o wolny rynek i wolną konkurencję, nie staje w obronie tych, którzy są już bogaci, lecz zabiega o swobodę działania dla anonimowych ludzi, którzy niebawem zostaną przedsiębiorcami, a ich pomysłowość sprawi, że życie przyszłych pokoleń stanie się lżejsze.
  • Jeżeli człowiek ma być wolny, musi zawładnąć ekonomizmem, który dotychczas nim włada; inaczej wszelkie wyzwolenia powstaną w dziedzinie iluzji.
  • Jeżeli spojrzymy na walkę z narkotykami z czysto ekonomicznego punktu widzenia, to rolą państwa jest ochrona karteli narkotykowych
  • Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła.
  • Kapitalizm jest w istocie formacją absurdalną, gdyż pracownicy najemni tracą prawo własności do rezultatów swojej pracy i możliwość prowadzenia aktywnego życia poza systemem podporządkowania, kapitaliści są zaś uwięzieni w niemającym końca i nieznającym nasycenia procesie, całkowicie wyabstrahowanym i oddzielonym od rzeczywistych potrzeb konsumpcyjnych. Zanurzenie tych grup w procesie kapitalistycznym wymaga usprawiedliwienia.
  • Kapitalizm jest złem, a zła nie da się regulować przepisami. Trzeba je wyeliminować i zastąpić czymś, co będzie służyło wszystkim. Tym czymś jest demokracja. (…)
    Po pierwsze gospodarka powinna być kierowana demokratycznie. Innymi słowy, o działaniu systemu decydują wszyscy, nie tylko jeden procent ludności. Po drugie potrzebny jest etyczny i moralny rdzeń. Nie wolno niczego robić bez uwzględnienia aspektu etycznego, żadne decyzje biznesowe nie powinny być podejmowane bez pytania o dobro wspólne.
  • Kapitalizm mógł przetrwać jedynie za cenę kontrolowanego wtłaczania ciał w aparat wytwórczy i dostosowania zjawisk populacyjnych do procesów ekonomicznych.
  • Kapitalizm musi najpierw przeżyć swoją użyteczność.
  • Kapitalizm nie może przeżyć, przede wszystkim dlatego, że ustrój kapitalistyczny musi zawsze ssać jakąś krew. Kapitalizm był orłem, natomiast teraz przypomina raczej sępa. (…) W miarę, jak narody wyzwalają się, kapitalizm ma mniej ofiar, mniej do wysysania, i staje się coraz słabszy. Uważam jego zupełny upadek za jedynie kwestię czasu.
  • Kapitalizm staje przed obliczem sędziów, którzy mają na niego wyrok śmierci w kieszeni. Ogłoszą go bez względu na to, jakie będą argumenty obrony, której jedynym sukcesem może być zmiana kwalifikacji czynu
  • Kapitalizm to takie niezwykłe wierzenie, że najbardziej niegodziwi zrobią najbardziej niegodziwe z czynów dla wspólnego dobra wszystkich ludzi.
  • Kapitalizm to wielka demokracja konsumentów. Każdy wybiera taki towar, jaki jest przez niego uważany za najlepszy bądź najbardziej potrzebny. W socjalizmie zaś każdy wybiera taki towar, jaki został dla niego wybrany przez państwo.
  • Kiedy wmawiano nam, że przez wolność rozumiemy wolną konkurencję, niewiele robiliśmy, żeby zdementować to monstrualne łgarstwo, a bardzo często postępowaliśmy tak, jakbyśmy wierzyli, iż w powojennym konflikcie pomiędzy Zachodem, a „rewolucyjnymi” krajami Wschodu chodzi wyłącznie o zamożność. Bogactwo i ekonomiczny dobrobyt to owoce wolności, twierdziliśmy, choć pierwsi powinniśmy wiedzieć, że taki rodzaj „szczęścia” stanowił dobrodziejstwo Ameryki na wiele lat przed rewolucją, a jego przyczyną była naturalna obfitość i dostatek w warunkach „łagodnego rządu” – nie zaś wolność polityczna ani też nieskrępowana, rozpasana inicjatywa kapitalizmu, która wszędzie tam, gdzie brakło naturalnego bogactwa, wiodła do nieszczęścia i masowej nędzy.
  • Komunizmu nie da się obronić w żaden sposób. To była totalna porażka. Z kolei spóźnieni antykomuniści, których pełno w Polsce, na Węgrzech czy w Słowenii, na pytanie, dlaczego nasze życie bywa nadal tak podłe, skoro kapitalizm jest lepszy od socjalizmu, odpowiadają: „Ponieważ to jeszcze nie jest prawdziwy kapitalizm. Nadal rządzi nami wąska grupa komunistów. Dlatego potrzebujemy nowej czystki, musimy powtórzyć antykomunistyczną rewolucję”. To niezwykle zabawne, że dzisiejsi antykomuniści używają najbardziej zużytej goszystowskiej kliszy, zgodnie z którą demokracja w kapitalizmie to jedynie maska, skrywająca bezwzględną władzę wąskiej sekty bogaczy. Innymi słowy, ci spóźnieni neofici antykomunizmu nie dostrzegają, że to, co demaskują jako wypaczony pseudokapitalizm, jest w rzeczywistości kapitalizmem tout court.
  • Korporacje nie mają prawa do podejmowania decyzji politycznych. Kapitalizm jest wewnętrznie sprzeczny z naturalnym prawem.
  • Kryzys unaocznił jednak niestabilność, która z istoty kryje się w systemach kapitalistycznych – nawet tak rozwiniętych i kompleksowych jak amerykański.
    • Autor: Francis Fukuyama, Nie stać nas na kapitalizm, „Foreign Affairs”, tłum. „Forum”, 26 kwietnia 2011.
  • Kryzysy są stałą składową genomu kapitalizmu. W żadnym wypadku nie stanowią wyjątku, lecz są regułą. Dokładnie te same czynniki, którym kapitalizm zawdzięcza witalność, czyli innowacyjność i akceptacja ryzyka, mogą wywołać także katastrofalne zapaści. To, co przeżywamy obecnie, daje nam ledwie przedsmak tego, co nas jeszcze czeka.
  • Kapitalizm wypróbował nową technikę niszczenia ruchu pracowniczego, która okazała się nadzwyczaj skuteczna. Nie chodziło tym razem o łamanie kolan i rzucanie do akcji band osiłków, bowiem metody te nie sprawdzały się ostatnio najlepiej. Dokonano tego subtelniejszymi i bardziej skutecznymi metodami propagandowymi.
  • Kapitalizm stał się tak wyrafinowany w tych oszukańczych praktykach, że wciąż odkrywamy nowe sposoby, jakie stosują liderzy polityczni i ekonomiczni by uprawiać politykę służącą tej patologii kosztern zdrowia społeczeństwa.
  • Komuniści głosili tezę, że rewolucja na tym etapie miałaby zgubne skutki, gdyż zamiast doprowadzić do władzy robotników, doprowadziłaby do burżuazyjnej demokracji. Nie trzeba chyba tłumaczyć, dlaczego w tej sytuacji „liberalne” kapitalistyczne opinie były utrzymane w tym samym tonie.
  • Kruszcowa forma naturalna złota pozostaje powszechną formą ekwiwalentną wszystkich towarów, bezpośrednim społecznym ucieleśnieniem wszelkiej pracy ludzkiej. Pęd do tworzenia skarbów z natury nie zna granic. Ze względu na swą jakość, czyli formę, pieniądz nie zna granic, tzn. jest ogólnym przedstawicielem materialnego bogactwa, ponieważ jest bezpośrednio wymienialny na każdy towar. Ale jednocześnie każda rzeczywista suma pieniędzy jest ilościowo ograniczona, ma więc tylko ograniczoną siłę nabywczą. Ta sprzeczność między granicą ilościową a brakiem jakościowych granic pieniądza popycha wciąż zbieracza skarbu do syzyfowej pracy gromadzenia. Dzieje się z nim tak jak ze zdobywcą świata, który za każdym nowym podbojem zdobywa tylko nową granicę.
  • Ludzie usiłowali zachowywać się prawdziwie po ludzku, a nie jak koła zębate w kapitalistycznej maszynie.
  • Musimy na nowo wynaleźć język sprzeciwu. To nie może być język ekonomiczny, ponieważ problem po części polega na tym, że zbyt długo już mówimy o polityce językiem ekonomicznym, w którym wszystko jest podporządkowane wzrostowi, efektywności, wydajności i bogactwu, a nie dość uwagi poświęcamy wspólnym ideom, wokół których moglibyśmy się zebrać, wspólnie zapłonąć gniewem, wspólnie się motywować, czy to w kwestii sprawiedliwości, nierówności, okrucieństwa czy nieetycznego zachowania. Wyrzuciliśmy na śmietnik język, który umiał to opowiedzieć. I dopóki nie odkryjemy go na nowo, będziemy wyalienowani.
  • Najbardziej skrajne zalecenia obezwładniają się, znoszą się wzajemnie, zmieniając się natychmiast w tzw. kulturę. Techniczny aparat produkujący mowę, mówioną, pisaną i obrazkową, przechwytuje i przyswaja na swój użytek każdy bunt, również bunt przeciwko niemu. (…) Człowiek jako przedmiot ekonomii zachowuje się tak a nie inaczej nie dlatego, że w głowie jego powstają filozoficzne uogólnienia, ale dlatego że musi zaspokoić swoje potrzeby, natomiast zaspokoić je może, tylko podporządkowując się prawom niezależnym od jego woli. (…) Środki masowego przekazu, tj. język, są napędem ekonomii, wytwarzając ciągle nowe potrzeby przy pomocy reklamy.
    • Autor: Czesław Miłosz, Widzenia nad Zatoką San Francisco, 1969
    • Opis: o kapitalizmie amerykańskim.
  • Najgorszym grzechem kapitalizmu jest upokorzenie jednostki.
  • Najwyraźniejszym defektem mechanizmu rynkowego jest to, czego mechanizm ten nie załatwia. W swoich analizach wykraczał Smith daleko poza koncepcję niewidzialnej ręki rynku. Bronił państwa dostarczającego usługi publiczne, takie jak edukacja i świadczenia dla ubogich, zarazem niepokoił się nierównościami i ubóstwem w skądinąd prosperującej gospodarce rynkowej.
  • Nasze działanie w codziennym życiu jest w ogromnym stopniu regulowane przez to, co w psychoanalizie nazywa się fetyszystycznym wyparciem: „Je sais, mais quand meme”, czyli: „Wiem, ale mimo wszystko”. Jesteśmy w stanie wyobrazić sobie katastrofalne konsekwencje własnego postępowania, ale mimo to zakładamy, że sprawy jakoś się ułożą. Jest absolutnie kluczową sprawą, aby zanalizować ten fenomen w dzisiejszej ekonomii.
  • Naszym przeciwnikom chcielibyśmy powiedzieć, że to właśnie ci, uważani dziś przez lewicę za okrutnych kapitalistów, walczyli o wolność i brak rasizmu.
    • Opis: z ulotki amerykańskiej Partii Libertariańskiej.
  • Naturalistyczny reaktor kapitalizmu, zamontowany w samym sercu antynaturalistycznego judeochrześcijaństwa, aby nadawał mu energię (bo bez tego wszyscy staniemy w kolejce po kartki na cukier), miał jednak chłodzenie etyczne, polityczne, prawne, związkowe… Teraz ulega stopieniu (jak prawo pracy w Polsce w zderzeniu z wymaganiami „elastyczności rynku pracy”). Jeśli globalizacja rynkowa nie znajdzie „chłodziwa” w postaci globalizacji społecznej i politycznej, w postacie idei politycznych i religijnych, które byłyby świadome konieczności „wyjścia z natury” i „regulowania naturalistycznego rynkowego źródła energii”, nastąpi wyciek radioaktywny o rozmiarach raczej apokaliptycznych.
  • Naturalną wadą kapitalizmu jest nierówny podział bogactwa. Naturalną zaletą socjalizmu jest równy podział biedy.
  • Nawet Madoff pełni tu w istocie rolę kozła ofiarnego, którego poćwiartowanie i spalenie na stosie pozwala umysłom mniej lotnym wciąż modlić się o nadejście „prawdziwego, a nie oszukanego kapitalizmu”.
  • Nie istnieje nic, nawet zbrodnia, co stanowiłoby większe przeciwieństwo, poezji, filozofii, ba – życia samego, aniżeli owa ustawiczna pogoń za zyskiem.
  • Nie jest ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm, wolność słowa, czy będzie dobrobyt – najważniejsze, aby Polska była katolicka.
  • Nie ma dnia, aby pracujący człowiek znalazł czas na prawdziwą rzetelność albo pozwolił sobie na utrzymanie najprostszych, ludzkich stosunków z sąsiadami, albowiem cena jego pracy spadłaby na rynku.
  • Nie rewizjonizmu potrzeba kapitalizmowi, lecz magii i księdza: Dowodu, że chleb rodzi się nie na polach, lecz na papierze kuponów akcyjnych. Dopóki to nie zostanie udowodnione, przezwyciężonym legalnym bezprawiem jest wszelkie prawo, opierające się na stanie posiadania, nie mogące się wylegitymować jako konieczność pracy.
  • Niebezpieczeństwo traktowania pracy ludzkiej jako sui generis „towaru” czy anonimowej „siły” potrzebnej dla produkcji (mówi się wręcz o „sile roboczej”), istnieje stale, istnieje zwłaszcza wówczas, gdy całe widzenie problematyki ekonomicznej nacechowane jest przesłankami ekonomizmu materialistycznego. (…) Człowiek zostaje potraktowany jako narzędzie produkcji, podczas gdy powinien on – on jeden, bez względu na to, jaką pracę wypełnia – być traktowany jako jej sprawczy podmiot, a więc właściwy sprawca i twórca. Takie właśnie odwrócenie porządku, bez względu na to, w imię jakiego programu i pod jaką nazwą się dokonuje, zasługiwałoby na miano „kapitalizmu”.
  • Niemal wszystkie sposoby, którymi zdobywa się pieniądze, ubliżają człowiekowi.
    • Autor: Henry David Thoreau
  • Nie mam żadnych wątpliwości, że usunięcie raka kapitalizmu będzie bardzo trudne do przeprowadzenia. Żadna forma raka nie daje się łatwo wyleczyć.
  • Obecny system pozwolił kapitalistom tworzyć prawa w ich interesie, tak by mogli krzywdzić i uciskać robotników. Demokrację, za którą walczyli i ginęli nasi przodkowie, uczynił cieniem i parodią, dając kapitałowi nieproporcjonalny wpływ i reprezentację we władzy ustawodawczej. Pozwolił kapitalistom odbierać pomoc rządową, nadania ziemskie i pożyczki finansowe dla egoistycznych spółek kolejowych, które monopolizując środki transportu, okradają i producentów, i konsumentów. Pozwolił kapitalistom jako klasie przywłaszczyć rocznie pięć szóstych całkowitej produkcji naszego kraju. Uniemożliwia ludzkości osiągnięcie naturalnego przeznaczenia na ziemi – niszczy naszą ambicję, nie dopuszcza do małżeństw lub wywołuje fałszywe i nieszczere, skraca ludzkie życie, niszczy moralność i wywołuje zbrodnię, korumpuje sędziów, księży i mężów stanu, burzy zaufanie, szacunek i honor między ludźmi i zamienia nasze życie w egoistyczną, bezlitosną walkę o przetrwanie w miejsce szlachetnej i wielkodusznej walki o doskonałość, w której wszystkim będą dane równe szanse, a ludzkie życie uwolnione od nienaturalnej i upokarzającej walki o chleb. (…)
  • Otoczeniem współczesnej polityki są media, sondażownie, agencje PR, agencje reklamy, czyli wszystko to, co jednocześnie przynależy do sfery biznesu. W Polsce traktowanie wyborców jak konsumentów, a polityków jak produktów zostało stosunkowo łatwo zaakceptowane z powodu utożsamienia po 1989 r. wolnego rynku z demokracją, po tym jak komunistyczna dyktatura wykluczała je na równi. Tymczasem logika demokracji i logika wolnego rynku stoją ze sobą w sprzeczności, podobnie jak cenzus majątkowy i zasada równego głosu. Tam, gdzie pieniądz rozstrzyga o sile politycznej, kiedyś mówiliśmy, że istnieje plutokracja, a nie demokracja.
  • Od roku, stopniowo, podstępnie przechwytywano bezpośrednią władzę z rąk związków zawodowych, a główny nurt wypadków wymknął się spod robotniczej kontroli. Wszystko zmierzało do centralizacji, prowadzącej do kapitalizmu państwowego, jeśli nie do przywrócenia prywatno-kapitalistycznych form rządzenia.
  • Po pierwsze kryzys przypomniał, że nie tylko państwo może być niesprawne i nieefektywne, ale rynki także. Upadła teza o nieomylności rynków. Jeżeli ktoś jeszcze wierzy, że rynek zawsze ma racje, że musi być efektywny, że jest racjonalny, że ceny rynkowe oddają rzeczywiste relacje, to teraz z całą pewnością wiemy, że się myli. Bo przekonaliśmy się, że zachowania uczestników rynku były racjonalnie nieracjonalne. To, co z punktu widzenia indywidualnego uczestnika rynku było racjonalne, prowadziło do nieracjonalności rynku jako całości. (…) Czyli spowodowało kryzys. Wiara, że rynki mogą być nieregulowane upadła kompletnie. Wszyscy – poza skrajnymi doktrynerami – kompletnie inaczej myślą dziś o rynkach finansowych.
  • Po upadku komunizmu nikt przecież nie twierdzi, że państwo ma kontrolować całe życie gospodarcze. Wszyscy zgadzają się, że gospodarka powinna być mieszana – z udziałem rynku, państwa i trzeciego sektora, czyli organizacji pozarządowych. Różnice dotyczą jedynie kwestii, jaki ma być kształt gospodarki mieszanej. (…) Szwecja, Dania, Finlandia, Korea Południowa to też małe kraje, które jednak nie poszły za wzorami z USA i odniosły sukces. Każdy z tych krajów ma odmienną miksturę państwa, rynku i trzeciego sektora. We wszystkich rząd odgrywa ważną rolę w takich dziedzinach, jak polityka przemysłowa, badania, edukacja, infrastruktura. Nikt nie uległ absurdalnej wizji zmniejszania podatków i redukowania roli państwa.
  • Pierwsza lekcja ekonomii jest katorgą dla większości przyszłych polityków. Pierwsza lekcja polityki uczy, że można odrzucić zasady ekonomii. Druga lekcja polityki to zarzucenie kapitalizmu na rzecz socjalizmu, który łatwiej „sprzedać”.
  • Polska odniosła sukces w transformacji. To sprawiło, że proste reguły, według których ją przeprowadzono, zdominowały polski dyskurs ekonomiczny. Prosty liberalizm zdominował debatę. Antyetatystyczny, fundamentalnie prorynkowy. (…) Tymczasem monetaryzm to w ekonomii jest już prehistoria. Nie ma nawet z czym polemizować. Ważne, że takie fundamentalistycznie rynkowe nastawienie ma praktyczny wymiar. Na przykład przez system podatkowy, który jest bardzo proprzedsiębiorczościowy, a mocno obciąża pracę.
  • Pragniemy realnych zmian struktur globalnego ustroju gospodarczego, zmian odkupieńczych. Ten system jest nie do wytrzymania. Gdy kapitał staje się idolem i kieruje wyborami człowieka, kiedy chciwość rządzi całym systemem społecznym i gospodarczym, to niszczą one społeczeństwo, skazują człowieka na zatracenie, niewolą go, burzą braterstwo między ludźmi, zwracają naród przeciw narodowi, a nawet zagrażają istnieniu naszego wspólnego domu.
  • Prawa rynku są dla Marksa tylko pewną grą puszczonych samopas ludzkich artefaktów: czymś w rodzaju ruletki. Gracz w ruletkę regularnie powierza swój los siłom, których nie kontroluje – ale bynajmniej nie staje się od tego bardziej wolny. Z każdą grą zwiększa natomiast wolność właściciela kasyna.
    • Autor: Piotr Graczyk, O bogu młodego Marksa, „Kronos” nr 4(15)/2010
  • Pracując przykładnie przez osiem godzin dziennie możesz w końcu zostać kierownikiem i pracować dwanaście.
  • Proszę sobie przypomnieć choćby historię Polski po 1989 roku: kiedy komunizm upadł, cyniczni ekskomuniści nadawali się zazwyczaj lepiej do sprawowania władzy niż dawni dysydenci. Dlaczego tak było? To nie był żaden spisek, który przywołują wasi bliźniacy. Stało się tak dlatego, że o ile bohaterowie antykomunistycznych rewolt nadal śnili na jawie, dawni komuniści nie mieli najmniejszych kłopotów z zaakceptowaniem bezlitosnych reguł kapitalizmu. Oni okrucieństwo mieli we krwi. To był wielki paradoks postkomunistycznego świata: antykomunistyczni bohaterowie stanęli po stronie utopijnego snu o prawdziwej demokracji, a dawni komuniści wybrali okrutną rzeczywistość skuteczności rynku, włącznie z korupcją i wszelkimi brudnymi sztuczkami.
  • Przekształcenie w spółki akcyjne, tak samo jak przekształcenie we własność państwową, nie usuwa kapitalistycznego charakteru sił wytwórczych. O ile idzie o spółki akcyjne, jest to zupełnie jasne. Co się zaś tyczy nowoczesnego państwa, to jest ono tylko organizacją, którą stwarza sobie społeczeństwo burżuazyjne celem uchronienia ogólnych zewnętrznych warunków kapitalistycznego sposobu produkcji przed zamachami zarówno ze strony robotników, jak ze strony poszczególnych kapitalistów. Nowoczesne państwo jest bez względu na swoją formę machiną w istocie swej kapitalistyczną, państwem kapitalistów, idealnym kapitalistą zbiorowym. Im więcej sił wytwórczych przejmuje ono na swoją własność, w tym większym stopniu staje się rzeczywistym kapitalistą zbiorowym, tym więcej obywateli wyzyskuje. Robotnicy pozostają robotnikami najemnymi, proletariuszami. Stosunki kapitalistyczne nie zostają zniesione, przeciwnie, zaostrzają się do ostatecznych granic. Ale doszedłszy do tych granic, zmieniają się w swoje przeciwieństwo. Państwowa własność sił wytwórczych nie rozwiązuje konfliktu, ale kryje w sobie formalny środek, możliwość jego rozwiązania. Rozwiązanie to może polegać tylko na faktycznym uznaniu społecznej natury nowoczesnych sił wytwórczych, czyli na uzgodnieniu sposobu produkcji, zawłaszczania i wymiany ze społecznym charakterem środków produkcji. A to się może dokonać tylko wtedy, gdy społeczeństwo jawnie i bez żadnych półśrodków ujmie w swoje ręce siły wytwórcze, które przerosły wszelki inny prócz społecznego sposób kierowania nimi.
  • Przypadek Chin pokazuje, że związek między demokracją a kapitalizmem został ostatecznie zerwany. To jest właśnie tak niepokojące w dzisiejszych Chinach. Obawiam się, że ta wersja autorytarnego kapitalizmu jest nie tylko przywołaniem naszej przeszłości – fazy dzikiego kapitalizmu – ale także zapowiedzią przyszłości. Bo co się stanie, jeśli chińska kombinacja okaże się wydajniejsza niż liberalny kapitalizm?
  • Pytałem decydentów MFW, jakie mają dowody na to, że ich neoliberalna polityka jest właściwa. Odpowiadali, że nie potrzebują dowodów. Wyglądało to tak, jakby chodziło im nie o politykę, lecz o religię. Ale to tylko część odpowiedzi. Forsowali taką politykę także dlatego, że chciało jej Wall Street. Niestabilność, kryzysy, łączenie firm, dzielenie firm to raj dla sektora finansowego, który robi na tym ogromne pieniądze.
  • Rosnące różnice w dochodach to wynik ideologii, która wspiera absolutną autonomię rynków. I odbiera prawo do ich kontroli przez rządy, które są przecież odpowiedzialne za dobro wspólne. To nowa tyrania. (…) Dziki kapitalizm narzuca światu logikę zysku za wszelką cenę.
    • Autor: papież Franciszek
    • Źródło: Tomasz Bielecki, Efekt papieża Franciszka, „Gazeta Wyborcza”, 13–14 lipca 2013
  • Rynek jest jak dotąd jedyną formą współdziałania społeczeństwa, która nie blokuje pluralizmu i przyczynia się do stałego wzrostu efektywności. Rynek ma jednak tę właściwość, że ze wszystkiego czyni towar. Otóż sądzę, że jest w naszej mocy wyłączyć spod działania sił rynkowych wartości najważniejsze: miłość, godność, prawa człowieka.
  • Rynek poddany jest zasadom tak zwanej sprawiedliwości wymiennej, regulującej relacje dawania i otrzymywania między parytetowymi podmiotami. Jednak nauka społeczna Kościoła nigdy nie poniechała podkreślenia ważnej roli sprawiedliwości rozdzielczej oraz sprawiedliwości społecznej dla samej ekonomii rynkowej (…) Bez wewnętrznych form solidarności i wzajemnego zaufania, rynek nie może wypełnić swojej ekonomicznej funkcji. Dziś zabrakło tego zaufania, a utrata zaufania jest poważną stratą.
  • „Rynek” – podobnie jak „materializm dialektyczny” – to pojęcie abstrakcyjne. Z jednej strony wydaje się ultraracjonalny (jego argument bije wszystkie inne), a z drugiej skrajnie nielogiczny (nie daje się kwestionować). Ma swoich wiernych wyznawców, ma zwolenników, którzy prywatnie mogą wątpić w dogmaty, ale nie widzą innego wyjścia, jak głosić je publicznie. Ma wreszcie swoje ofiary, z których wiele – zwłaszcza w USA – posłusznie połknęło pigułkę (Murti-Bing) i teraz z dumą głosi zalety doktryny, która im samym nigdy nie przyniesie korzyści.
  • Rynek zawsze będzie jednolity, nie w sensie politycznych, ideowych czy religijnych poglądów podmiotów działających na rynku, bo te nie mają żadnego znaczenia, ale w tym sensie, że globalny rynek (jego instytucje, jego media i jego eksperci) solidarnie walczy z każdym narzucanym sobie ograniczeniem politycznym. A walczy pod zunifikowanym sztandarem jak największego zysku, uzyskanego jak najszybciej, za dowolną cenę zapłaconą w ludziach, naturze czy pokoju społecznym.
  • Smith odrzuca interwencje antyrynkowe, ale nie te, które z rynkiem współpracują, próbując załatwić sprawy przezeń pomijane.
    Smith nie posługuje się terminem „kapitalizm”, ale trudno też znaleźć w jego pracach argumenty na rzecz wystarczalności sił rynkowych lub konieczności zaakceptowania dominacji kapitału.
  • Stawianie zagadnień: socjalizm albo kapitalizm jest symplifikacją. Pomijając nieokreśloność terminu socjalizm między jego skrajnym odchyleniem, marksizmem, a skrajnym odchyleniem kapitalizmu, powiedzmy amerykanizmem, jest jeszcze całe bogactwo mądrych form ustrojowych, które potrafią – wierzę – przywrócić staremu słowu: demokracja – życie, prawdę i wartość.
  • Syrena ukrywająca swą prawdziwą naturę pod fałszywą szatą demokracji (…) zawładnęła naszą duszą i karmi się naszym ciałem.
    Na imię jej – kapitalizm.
  • Ta samonapędzająca się, frenetyczna cyrkulacja kapitału jest dowodem, że pieniądz stanowi ostateczną rzeczywistość naszego życia, że jest bestią, której nigdy nie oswoimy. Tak jak miłość, ideologia jest ślepa. Co z tego, że my w coś nie wierzymy? W pewnym sensie to ideologia wierzy za nas.
    Zacytuję moją ulubioną anegdotę. Niels Bohr, wielki fizyk, miał kiedyś gościa. Zobaczył on nad drzwiami Bohra końską podkowę – jak pan wie, podkowa ma odganiać złe duchy. Zapytał Bohra: „Słuchaj, Niels, czy ty naprawdę w to wierzysz?”. Na co Bohr odpowiedział: „Oczywiście, że nie. Ale powiesiłem ją, ponieważ powiedziano mi, że ona działa nawet gdy się w nią nie wierzy”.
  • Ten nasz polski kapitalizm „sprzed 100 lat”, opiera się na zasadzie, że zysk maksymalizuje się najlepiej przez obniżanie płac. W związku z czym coraz mniej pieniędzy trafia na rynek, a gospodarka żyje przecież z pieniędzy, za które ludzie różne towary kupują. To abecadło.
  • Tylko prawdziwy kapitalizm może zwyciężyć z socjalizmem wszelkiej maści.
    • Źródło: ulotka amerykańskiej Partii Libertariańskiej
  • Upadek Wall Street pokazuje światu, że pewien sposób funkcjonowania gospodarki jest nie do utrzymania. Ludzie dochodzą do wniosku, że ten model nie działa. To, co się dzieje, jest znakiem, że nawoływania do liberalizacji rynków finansowych były błędne.
  • Urna wyborcza tworzy… zgodność bez jednomyślności zaś rynek jednomyślność bez zgodności.
  • W czasach Brzozowskiego w automatyczny postęp, niezależność mechanizmów ekonomicznych wierzyli marksiści. W naszych, od „końca historii” Fukuyamy, wierzą kapitaliści i zatrudniana przez nich armia ideologów w mediach, na uniwersytetach, w instytutach badawczych i wszędzie tam, gdzie najprymitywniejsze instynkty chciwości, egoizmu i zawiści przekłada się na pochwałę przedsiębiorczości, zaradności, innowacyjności itd. Gdzie wtłacza się do głów przekonanie o ścisłej naukowości ekonomii, jej nieuchronnych prawach, uzasadniających taki, a nie inny bieg rzeczywistości.
  • W dzisiejszym świecie wybieramy pomiędzy kapitalizmami. Jest kapitalizm azjatycki, bez związków zawodowych i bez prawa pracy, z pracą dzieci, z mafijną jedynie „regulacją rynku”. Mamy tam fabryki, a czasem obozy, które są  – delikatnie mówiąc  – bardziej Fordowskie od taśm Forda. Jest kapitalizm amerykański, na którym Obama próbuje zaszczepić jakieś strzępy europejskich regulacji i europejskich powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. I mamy kapitalizm Unii Europejskiej  –   właściwie jedyną (nie mówię „ostatnią”, bo przecież jestem z urodzenia optymistą) oazą, w której tlą się choćby jakieś resztki socjaldemokratycznego projektu  –   jakiegokolwiek ludzkiego projektu, który nie byłby jedynie „drugą naturą” wolnorynkowej globalizacji.
  • W ekonomii jest anarchizm tego zdania, że wada obecnego systemu tkwi nie w fakcie, że kapitalista przywłaszcza sobie nadwartość lub zysk, lecz raczej w tym, że ta nadwartość lub zysk są w ogóle możliwe. Istnieją one tylko dlatego, ponieważ miliony ludzi dosłownie nie są w stanie wyżywić się, jeżeli nie sprzedadzą swych sił i zdolności za cenę umożliwiającą dopiero stwarzanie nadwartości lub zysku.
  • W modelu neoliberalnym kapitał napływa tylko do obszarów gwarantujących szybki zwrot inwestycji. Dlatego w Polsce powstało wiele prywatnych uczelni humanistycznych, lecz nie utworzono żadnego prywatnego wydziału chemii lub biotechnologii; podobnie jak nie powstał żaden prywatny szpital oferujący leczenie onkologiczne, choć nie brakuje klinik stomatologicznych i ortopedycznych. Kosztowne i nierentowne kierunki kształcenia czy leczenia nadal finansowane są ze środków publicznych.
  • W obliczu coraz bardziej skomplikowanych produktów dystrybuowanych przez banki, których charakter także się zmienił, ten system, który przekształcił się w kapitalizm finansowy, cierpi obecnie na tę samą chorobę, która powaliła jego komunistycznego rywala: skrajną złożoność. Jego organizacja osiągnęła taki próg złożoności, że niestabilność bierze górę.
    • Autor: Paul Jorion, „Le Nouvel Observateur”, tłum. „Forum”, 26 kwietnia 2011
  • W społeczeństwie rynkowym, kiedy jesteś bez gotówki, masz tylko taką swobodę, że możesz nic nie robić, bardzo mało posiadać i umrzeć młodo. Innymi słowy, w kapitalizmie pieniądz daje prawo do posiadania praw.
  • W Trzecim Świecie, nowoczesny, korporacyjny kapitalizm mógł w pełni rozwinąć skrzydła w znacznie większym stopniu niż ma to miejsce w naszym kraju, gdzie pewne tradycje oraz wykształcenie ograniczają galop „wolnego rynku”.
  • W ustroju komunistycznym wrogiem klasowym był bogacz, w kapitalistycznym – biedak.
  • Wiele wskazuje, że jeszcze przez 10 - 15 lat większość ludzi żyć będzie w warunkach zdziczałego kapitalizmu. Trzeba go naprzód oswoić, bo sam postęp technologiczny go nie zlikwiduje.
  • Wierzę, że nastąpi starcie między Wschodem i Zachodem. Wierzę, że nastąpi starcie między tymi, którzy łakną wolności, sprawiedliwości i równości, a tymi, którzy chcą utrzymać istnienie systemów eksploatacji. Wierzę, że nastąpi takie starcie, ale nie uważam, żeby miało ono być oparte na kolorze skóry.
  • Wolny rynek to iluzja, która bierze się z tego, że pewne ograniczenia – zakaz zatrudniania dzieci w kopalniach, zakaz sprzedaży trujących samochodów – uważamy za naturalne i przestajemy je zauważać.
    • Autor: Ha-Joon Chang, rozmowa Wojciecha Orlińskiego, Wolny rynek? Nie ma czegoś takiego, „Gazeta Wyborcza”, 31 grudnia 2011–1 stycznia 2012.
  • Współczesne formy „paranoidalnego” nadmiernego utożsamiania się są wewnętrzną odwrotnością uniwersalizmu Kapitału, wewnętrzną reakcją na ten uniwersalizm. Im bardziej logika Kapitału nabiera cech uniwersalnych, tym bardziej jej przeciwieństwo przyjmuje cechy „irracjonalnego fundamentalizmu”. Innymi słowy, nie ma stąd wyjścia tak długo, jak długo wymiar uniwersalny naszej formacji społecznej będzie definiowany w kategoriach Kapitału. Kapitał jest ostateczną siłą „wydziedziczania”, która podkopuje każdą trwałą tożsamość społeczną, i pozwala zinterpretować „późny kapitalizm” jako epokę, w której tradycyjna trwałość pozycji ideologicznych (autorytet patriarchalny, utrwalone role seksualne, itd.) stają się przeszkodą na drodze do niczym nie pohamowanego utowarowienia każdego życia.
    • Autor: Slavoj Žižek
    • Opis: o narastającej walce pomiędzy globalnym kapitalizmem, a tożsamością lokalną.
  • Wszelkie odmiany ingerencji (rządowej) w zjawiska rynkowe nie tylko nie pozwalają osiągnąć zamierzonego przez ich autorów celu, ale na dodatek powodują, że zaistniała sytuacja nawet z ich punktu widzenia jest mniej pożądana, niż poprzednia, którą zamierzali zmienić.
  • Wszyscy, którzy ze względów etycznych odrzucają kapitalizm jako system niesprawiedliwy, oszukują samych siebie.
  • Wszystkie dostępne kapitalizmowi sposoby radzenia sobie z kłopotami, które sam na co dzień i w masowej skali wytwarza, zakładają nieprzerwany wzrost dochodów. A znów ów wzrost dochodów „reprodukcją rozszerzoną” zwany jest nie do pomyślenia bez znajdowania i przechwytywania pod eksploatację coraz to nowych „ziem dziewiczych”, dotąd przez kapitalizm nietkniętych, a więc dotąd jego logice samopożerania nie poddanych, z sił żywotnych (czytaj: dochodowego potencjału, zdolności pomnażania zysków) jeszcze nie wyssanych i z żyzności nie obrabowanych.
  • Zabiegi komunistów nie miały na celu odsunięcia rewolucji w czasie lecz uzyskanie pewności, że nie odbędzie się ona nigdy (…) w istocie szło o wyparcie robotników z korzystnych pozycji na takie, z których po zakończeniu wojny stawianie oporu wobec przywracanego kapitalizmu byłoby niemożliwe.
  • Z jednej strony logika kapitalizmu powoduje, że urzeczowieniu ulec mogą zasoby i wartości dotychczas wyjęte z logiki akumulacji, jak emocje, uczucia, estetyka natury i swobodna komunikacja. Z drugiej strony jednak pojawiają się nowe szanse emancypacji – poprzez uspołecznienie sieci kognitywnej, czego przykładem są takie przedsięwzięcia jak Wikipedia i coraz szersza sfera produkcji społecznej.
  • Zmiany ustrojowe w 1989 r. nie przyniosły demokracji i poprawy bytu ludzi, ale degradację polityczno – gospodarczą i biedę na skalę masową. Staliśmy się kolonią bogatych państw i zamiast socjalizmu skierowanego na instytucjonalną pomoc człowiekowi, mamy krwiożerczy kapitalizm z milionami bezrobotnych.
  • Znaczenie wolności ekonomicznej jest następujące: jednostka w każdej sytuacji może wybrać sposób, w jaki chce się zintegrować z resztą społeczeństwa.
  • Zyski są siłą napędową gospodarki rynkowej. Im większe są zyski, tym lepiej są zaspokajane potrzeby konsumentów.
  • Zwiedzeni przez swe własne wyobrażenia, zwolennicy i zagorzali praktycy kapitalizmu z dumą głoszą wszem i wobec, że posiedli moc, o której daremnie marzyły zastępy dawnych alchemików – moc przeobrażania pospolitych metali w złoto. Finansowe wybryki, których świadkami jesteśmy na skalę globalną, niezwykle przypominają ekscesy, które poprzedziły Wielki Kryzys lat trzydziestych.
  • Źródłem rozmaitych przejawów zła w społeczeństwie jest własność prywatna.