Przyroda_cywilizacja_kultura_w_refl
Przyroda_cywilizacja_kultura_w_refl
Przyroda_cywilizacja_kultura_w_refl
IV: 2004 nr 2
T om asz Poller
1 Ów myśliciel, brat Jana Śniadeckiego (przez młodego Mickiewicza skojarzony ze „szkiełkiem i okiem”), uwa
żany za umysł bardziej od niego twórczy, stworzył nowatorską wizję natury, wychodzącą poza koncepcje ośw ie
ceniowe. Uważany za twórcę fizjologii, może on być również uznawany za głoszącego jak najbardziej ekologicz
ny pogląd na świat. Choć język Jędrzeja Śniadeckiego uważać dziś możemy za archaiczny, widać wyraźnie, iż
przyrodę ożywioną pojmował on jako organiczną, dynamiczną całość, powiązaną poprzez wyraźne współzależno
ści: „Można całą ożywioną część świata naszego uważać za organicznąjedność, której rodzaje i gatunki są rozma
itymi członkami, ale tak nawzajem ze sobą związanymi, iż jedne nieuchronnie są potrzebne do bytności drugich,
iż sobie pomagają i usługują nawzajem, iż jedne przygotowują żywność drugim i życie swoje w nie, że tak rzekę,
przelewają; [...] ożywcza materia, krążąc i przechodząc następnie przez wszystkie te członki, przez takowe krąże
nie i ciągłą odmianę postaci rodzi fenomen powszechnego życia”. Cyt. za: P. C h m ie lo w s k i, Historia literatury
polskiej, t. 3, Warszawa 1899, s. 14-15.
Historia przyszłości i rzeka „gospodarna”
W 1829 r. poeta pisał nie dochowaną w całości do naszych czasów Historią przy
szłości, której główne wątki znamy z relacji przyjaciela poety, Antoniego Edwarda
Odyńca. Utwór przedstawiać miał niezwykły, jak na ówczesne pojęcia, postęp
techniki, swoiste - mówiąc językiem Wielkiej Improwizacji - „świata użycie”, bę
dące dziełem „czystego rozumu” (w mickiewiczowskiej retoryce pojęcie to ozna
cza jednostronny intelektualizm). Wizja postępu ukazana została poprzez obrazy
współczesne Mickiewiczowi - koleje żelazne miały pokryć świat, a przestrzeń po
wietrzną zaanektować floty balonów. Postęp techniczny miał wreszcie doprowa
dzić do nawiązania kontaktów z innymi planetami.
Tym, co naprawdę istotne w mickiewiczowskiej Historii przyszłości, było
trafne postawienie pytań o szerszy, etyczny, kulturowy kontekst rozwijającej się
cywilizacji, oraz dostrzeżenie związanych z nią zagrożeń. Historia ukazywać miała
bowiem zarazem „najwyższy szczyt cywilizacji materialnej i najniższy upadek
uczucia, ducha i wiary”2.
Nie można uważać Mickiewicza za idealizującego prymityw oraz zdekla
rowanego przeciwnika postępu technicznego. Świadczy o tym choćby mickiewi
czowska fascynacja nauką, odkryciami fizyki czy osiągnięciami technicznymi,
w których akcentował on zresztą rolę intuicji, mówiąc nawet o „natchnieniu nauko
wym” . Niewątpliwie był jednak Mickiewicz wrogiem bezkrytycznej, optymi
stycznej wiary w postęp, który będąc jednostronnie oparty na rozumie i technice,
miałby rozwiązać wszelkie problemy. Przedstawiając to, co w pojęciu ówczesnych
uchodzić mogło za szczyt postępu materialnego, poeta pokazał, że postępowi temu
towarzyszyć może degradacja człowieczeństwa.
Podobne wątki pojawiły się w wykładach paryskich, gdzie wielokroć sta
wiał Mickiewicz pytania o cywilizację zachodnią, która właśnie w XIX w. przybie
rała kierunki, którymi miała podążać przez następne stulecie. W tym duchu zdawał
się on m.in. wyrażać myśl o pustce duchowej, jaka stawała się udziałem Stanów
Zjednoczonych, owego „arcykraju przemysłu, dróg żelaznych, biletów bankowych,
podziałów pracy” 4, który wielu postrzegało jako ustrojowy ideał5.
Mickiewiczowska krytyka nowożytnej cywilizacji zachodniej łączy się ści
śle z problemem jej wpływu na przyrodę. Praktyczną realizację paradygmatu cywi
lizacyjnego opartego na „czystym rozumie” oraz wąsko pojętej „gospodarności”
oglądał Mickiewicz nad Renem, czemu dał wyraz w swej korespondencji. W liście
do Otylii Goethe (synowej Johana Wolfganga Goethego, z którym spotkał się poeta
Po opuszczeniu w aszego uroczego miasta przebiegłem N iem cy jak Żyd W ieczny Tułacz, nie zatrzy
mując się prawie nigdzie. N ie potrafię ukryć przed Panią rozczarowania, jakiego doznałem , zw iedza
jąc brzegi Renu. Ta rzeka arcyrycerska i arcyromantyczna stała się po m ieszczańsku gospodarna.
Topór cywilizacji nie pozostaw ił na wzgórzach ani jednego lasu, ani jednego drzewa godnego tej
nazwy. W szędzie winnice i winnice bez końca. Pan Goethe skarżył się kiedyś na m onotonię łanów
sycylijskich. W asze germańskie winnice, nieruchome i jednakowe, wydały mi się tysiąc razy nudniej
sze. Gdzieniegdzie pośrodku owych pól widzi się jeszcze starożytne zamki; tkw ią tam jak jeńcy
wojenni skazani na poniżająca pracę na roli, podczas gdy now oczesne domki, pękate, gładkie, dobrze
wybielone, podobne do poczciw ych flamandzkich m ieszczuchów, m nożą się w esoło wśród kapusty
i marchwi6.
Refleksje te pojawiły się w 1829 r., a więc zaraz po wyjeździe z Rosji i przy pierw
szym kontakcie Mickiewicza z Europą Zachodnią. Dla pełnego obrazu warto tu
jednak skupić się przez chwilę na mickiewiczowskim spojrzeniu na carską Rosję,
która ukazana jest przez naszego poetę jako swego rodzaju karykatura Zachodu,
będąca doprowadzeniem idei zachodnich do skrajności. Jednym z wątków mickie
wiczowskiej twórczości jest problem kultury i natury, który szczególną postać
przybiera w ostatnich fragmentach trzeciej części Dziadów. Dochodzi tu niejako do
konfrontacji natury z „kulturą fałszywą”. W Drodze do Rosji natura posiada swe
wzniosłe i groźne piękno, co kontrastuje z brzydotą wytworów i struktur reżimu
carskiego. Zarazem, jak pisał Juliusz Kleiner, całe „tchnienie patosu, grozy, tajem
nicy, które w Drodze do Rosji wyłaniało się z ziemi carskiej - niknie, gdy stanąć
ma przed oczyma to, co sam carat utworzył”7.
W trafnym odczuciu Mickiewicza łączą się w Rosji brutalna obsesja siło
wego ujarzmiania przyrody i siłowego ujarzmiania człowieka, czego symbolem
staje się budowanie Petersburga, owego„miasta na błocie”, będące już siłą skoja
rzenia niejako przeciwieństwem biblijnego „budowania na skale”. Jak przypomina
Mickiewicz we własnych przypisach do trzeciej części Dziadów, co najmniej 100 000
spędzonych tu siłą ludzi podczas prac zostało wręcz żywcem wdeptanych w ziemię.
Uświadamia to wyraźnie, iż korzenie znanej ze Związku Radzieckiego,
lansowanej cynicznie z całą powierzchownością i fałszem idei brutalnego i siłowe
go „przekształcania przyrody”, czynionego zarazem kosztem życia ludzkiego, się
gają znacznie wcześniejszych czasów. Warto także wspomnieć tu o podjętych
przez Mickiewicza w wykładach paryskich refleksjach na temat Syberii, która
z krainy dzikiej przyrody i rozwoju duchowego przekształcana jest przez carat
w bezwzględnie eksploatowaną kolonię, gdzie zarazem niszczy się kulturę żyją-
Twórczość ludzka jest jedynie analogią twórczości Boskiej. Piękno natury jest
doskonalsze od piękna tworzonego przez sztukę, nie mogą się więc z nim równać
„obrazy, rzeźby i wyrazy” „sztukmistrza ziemskiego”. Zawarta w tym utworze wi
zja Boga i świata sięga z jednej strony do obrazów starożytnych i wczesnochrze
ścijańskich, a zarazem jest wizją nowatorską. W świecie za sprawą Najwyższego
Artysty odbywa się nieustanna zmiana, nieustanny ruch. Bóg nazwany jest nie tyle
„stworzycielem”, co „tworzycielem”, owa Boska pieśń wykonywana jest bowiem
nieustannie. Choć poprzez ową muzykę Artysta się objawia, pozostaje zarazem do
końca niepojęty.
Wiersz Mickiewicza jest doskonałą poetycką ilustracją teologicznego poję
cia creatio continua oznaczającego proces stworzenia, który nieustannie trwa.
Motyw muzyki wyraża tu równocześnie między innymi dynamiczną harmonię
przyrody, rządzącej się prawami, poprzez które wyraża się Stwórca. Można retory
cznie zapytać, czy wystąpienie przeciw harmonii natury nie oznacza wprowadzania
w ową muzykę elementu fałszu.
Filozofia ju ż od dawna czuła że naszemu poznaniu trzeba w yznaczyć inne źródła, że nie starczą tu
zm ysły ani myśl sama. Tak w ięc Schelling wymyślił swoje Anschauung, czyli ogląd; wyraz to nieokreślo
ny, nie dający żadnego istotnego pojęcia; Trentowski w ym yślił Wahrnehmung, tłumaczące się na po-
jętn ość czy skupienie um ysłow e, co m oże być prawdziwe lub fałszyw e, nie musi być koniecznie
prawdziwe; natomiast intuicja (intueril intuisitiol) daje i trafne poczucie i jasne pojęcie o sposobie,
w jaki pojmuje się prawdę; intus itio to w ejście wewnątrz siebie 4. Im bardziej człow iek zgłębia swą
istotę, tym więcej prawd z niej dobywa, bo zbliża się wtedy do ow ego ośrodka, przez który obcuje z
B ogiem 15.
W chwilach wzruszenia poetyckiego, kiedy człow iek cyw ilizow any sięga ołówka, ażeby naszkicować
krajobraz, albo przywołuje towarzyszy, by podziwiać piękno przyrody, Serb nuci sobie zwrotkę,
a jeśli schw ycił prawdziwą poezję, nie ma potrzeby jej powtarzać, albowiem w edle prawa świata du
cha, prawa równie prawdziwego jak fizyczne prawa świata rzeczy, forma prawdziwa staje się wieczystą19.
W szystkie [...] obrazy są tu zaczerpnięte z przyrody; charaktery są kreślone z natury i dopóki przyro
da słowiańska nie ulegnie zmianie, poemat o Igorze będzie zaw sze poczytyw any za narodowy, a na
wet zachowa piętno aktualności21.
Podobną myśl wyraża twórczość poety, chociażby Pan Tadeusz, zwany nawet
przez potomnych „Ewangelią ochrony przyrody”, czy „eposem naszej ziemi i nie
ba”22. Mickiewicz, opisując wyniszczanie drzew - „pomników” przez „kupiecką”
lub „moskiewską” siekierę, pojmuje to niczym wyniszczanie tożsamości związane
go z naturą społeczeństwa 3:
Przyroda jest dla Mickiewicza nie tylko „pretekstem do ujęcia w sztuce”, ale istot
nym źródłem inspiracji dla narodowych twórców, koniecznym czynnikiem kulturo
twórczym. Jeśli przyroda ulegnie degradacji, ucierpi na tym kultura. Możemy za
tem mówić u Mickiewicza o czytelnym kulturowym, patriotycznym i regionali-
stycznym zarazem, motywie ochrony przyrody. Niespełna wiek później Jan Gwal-
bert Pawlikowski w podobnym duchu, mówiąc o potrzebie ochrony „lica ziemi”,
napisze: „Hasło powrotu do przyrody to nie hasło abdykacji kultury. To hasło walki
kultury prawdziwej z pseudokulturą. To hasło walki o najwyższe kulturalne dobra”24.
Świadomości znaczenia związków człowieka z przyrodą dla kultury oraz
poczucia tożsamości Mickiewicz dopatrywał się już w kronikach Galla Anonima,
które, choć pisane nie przez Słowianina, zawierają wedle naszego poety ową para-
dygmatycznie „słowiańską” perspektywę. Podczas wykładów paryskich poeta
zwrócił uwagę na swoisty odcień patriotyzmu Galla. Kronikarz jest tym, który użył
po raz pierwszy wyrazu „ojczyzna” (patria), nadając mu specyficzny i dojrzały jak
na swoje czasy sens. Ojczyzna u Gallusa to nie tylko terytorium, nie tylko „zespół
wszystkich dążności narodowych”, ale zarazem także „cała przyroda”, ze światem
roślinnym i zwierzęcym25. Związek z przyrodą przybiera tu zatem charakter szcze
gólny, wykraczający znacznie ponad przysłowiową „więź z ziemią”.
Czy jesteśm y obecnie bardziej ośw ieceni, niż starożytni co do wzajem nych obow iązków i praw, jakie
pow inny istnieć m iędzy człow iekiem a zwierzęciem ? Tradycja religijna pozwala je przypuszczać,
etyka i prawodawstwo nie zajmują się nimi. A le skoro nie mamy archiwów, gdzie byśm y zasięgnęli
odpowiedzi w tym przedm iocie, m ożem y odw ołać się do naszego ducha nieśm iertelnego, byleby był
należycie usposobiony dać nam odpowiedź, byleby znajdował się w stanie doraźnego skupienia i do
raźnej ekspansji, w stanie, który się objawia naprzód w spółodczuwaniem 26.
Jeden z waszych wielkich pisarzy powiedział, ze boleść-daje prawo do nieśm iertelności; czyż stw o
rzenie konające wśród takich cierpień nie m oże się niczego spodziewać?29
Jeśli ogół nie podziw ia płodów sztuki teraźniejszej, sprzeniewierzających się ideałow i, to staje się
bardziej niż kiedykolw iek wrażliwy na piękno natury. Spotkacie teraz, Panowie, po wszystkich dro
gach turystów w poszukiwaniu m alowniczych m iejsc i krajobrazów31.
Tak jak w poezji, tak też w swych teoretycznych rozważaniach głosi Mickiewicz
tezę o wyższości przeżyć doznawanych pod wpływem natury nad doznawanymi
pod wpływem sztuki. Świętość, wspaniałość, wzniosłość, odbieramy od natury
w sposób bardziej bezpośredni i głęboki niż w kontakcie ze sztuką.
Sztuka ucieka się do tysiącznych sposobów, aby obudzić w duszach ludzi Zachodu czucie cudow no
ści. U nas dosyć na to samej przyrody. Ta dziewicza, wspaniała i dzika przyroda [...] ma dwojakie
Rysujące się tu przypisanie terapeutycznych i eugenicznych w łaściw ości czynnemu wysiłkow i fi
zycznem u w kontakcie z przyrodąjest bardzo oryginalnym, indywidualnym rysem osobow ości M ic
kiewicza. Choć romantyczna kultura czasem bardzo sobie turystykę pieszą ceniła, to jednak w takim
ujęciu mamy do czynienia z rysem na tle dziejów turystycznych ideologii na pewno bardzo now ocze
snym, jeżeli w ręcz nie nowatorskim34.
32 Ibidem, s. 70.
33 J. K o l b u s z e w s k i, Góry w życiu i twórczości Adama Mickiewicza. Prolegomena, „Wierchy” 1997, R. 63,
s. 56.
34 Ibidem.
35 Właśnie akcentowanie znaczenia czynnego kontaktu z naturą stało się argumentem, którego używali
Stanisław Witkiewicz oraz Jan Gwalbert Pawlikowski przeciw budowie kolei linowych w Tatrach. W bezpośred
nim kontakcie z przyrodą, jak pisał choćby Stanisław Witkiewicz w swych Pismach tatrzańskich, „w grę wchodzi
wola, odwaga, wytrwałość, trud i zręczność, wielogodzinne, głębokie oddychanie pysznym powietrzem górskim,
świadomość, że się osobiście po coś idzie i przez siebie coś zdobywa, a wtenczas ten widok ze szczytu staje się
czymś zupełnie innym, niż kiedy się przyjedzie nań w chroboczącym wagonie zębatej kolei - lub w taczkach”.
S. W it k ie w ic z , Po latach, [w:] id e m , Pisma tatrzańskie, t. 2, Kraków 1963, s. 81.