Engineer Automatyka Naped Elektryczny
Engineer Automatyka Naped Elektryczny
Engineer Automatyka Naped Elektryczny
Książka, którą nabyłeś, jest dziełem twórcy i wydawcy. Prosimy, abyś przestrzegał praw, jakie im przysługują. Jej
zawartość możesz udostępnić nieodpłatnie osobom bliskim lub osobiście znanym. Ale nie publikuj jej w internecie.
Jeśli cytujesz jej fragmenty, nie zmieniaj ich treści i koniecznie zaznacz, czyje to dzieło. A kopiując jej część, rób
to jedynie na użytek osobisty.
Szanujmy cudzą własność i prawo.
Więcej na www.legalnakultura.pl
Polska Izba Książki
ISBN 978-83-01-19621-9
1. Przedmowa
2. Ogólne wiadomości o napędzie elektrycznym
2.1. Podstawy elektromechanicznego przetwarzania energii
2.2. Struktura napędu elektrycznego
2.3. Tryby pracy napędu elektrycznego
2.4. Opis dynamiki ruchu obrotowego wirnika silnika
2.5. Wyznaczanie zastępczego obciążenia na wale silnika
2.6. Charakterystyki mechaniczne układów napędowych w stanach ustalonych
2.6.1. Charakterystyki mechaniczne silników elektrycznych zasilanych ze źródła napięcia o stałych
parametrach
2.6.2. Rodzaje charakterystyk mechanicznych urządzeń napędzanych
2.6.3. Wzajemne relacje pomiędzy charakterystykami silników i urządzeń napędzanych
2.6.4. Rozpędzanie i hamowanie napędu elektrycznego
3. Warunki pracy zautomatyzowanych układów napędowych
3.1. Sterowanie momentem obrotowym silnika jako podstawa działania zautomatyzowanego napędu
elektrycznego
3.2. Dwustrefowa praca napędów elektrycznych
3.2.1. Dopuszczalny obszar pracy napędu elektrycznego ze względu na parametry silnika elektrycznego
3.2.2. Ograniczenia obszaru pracy napędu elektrycznego spowodowane przez źródło energii elektrycznej
i przekształtnik
3.3. Łagodny rozruch napędów elektrycznych
3.4. Charakterystyka mechaniczna idealnego układu napędowego
3.5. Układy sterowania pozycyjnego wykorzystujące napędy elektryczne
4. Napędy elektryczne z silnikami prądu stałego (DC-M)
4.1. Model matematyczny silnika prądu stałego
4.2. Przekształtniki zasilające silniki prądu stałego
4.3. Schemat blokowy napędu z obcowzbudnym silnikiem prądu stałego
4.4. Schemat blokowy napędu trakcyjnego z szeregowym silnikiem prądu stałego
4.5. Kaskadowy układ napędowy prądu stałego
5. Wprowadzenie do napędów prądu przemiennego z silnikami trójfazowymi (AC-M)
5.1. Pojęcie wektora przestrzennego w opisach układów trójfazowych
5.2. Model wektorowy trójfazowego uzwojenia stojana
5.3. Modele zastępcze falowników zasilających silniki prądu przemiennego
5.3.1. Model zastępczy falownika napięciowego
5.3.2. Model zastępczy falownika prądowego
5.4. Zasady wektorowej regulacji prądów w trójfazowych uzwojeniach stojana
5.4.1. Histerezowy wektorowy regulator prądu stojana
5.4.2. Kartezjański wektorowy regulator prądu stojana
6. Napędy elektryczne z klatkowymi silnikami indukcyjnymi (AC-SCIM)
6.1. Model matematyczny trójfazowego silnika asynchronicznego
6.2. Układ napędowy z klatkowym silnikiem IM ze sterowaniem skalarnym
6.3. Pośrednie wektorowe sterowanie momentu i strumienia w klatkowym silniku IM
6.4. Układ napędowy z klatkowym silnikiem IM ze sterowaniem pośrednim polowo-zorientowanym
(FOC)
6.4.1. Wektorowa regulacja prądu stojana w układzie napędowym AC-SCIM FOC
6.4.2. Wektorowa regulacja momentu elektromagnetycznego w układzie napędowym AC-SCIM FOC
6.5. Układ napędowy z klatkowym silnikiem IM ze sterowaniem pośrednim prądowo-zorientowanym
(COC)
6.5.1. Wektorowa regulacja prądu stojana w układzie napędowym AC-SCIM COC
6.5.2. Wektorowa regulacja momentu elektromagnetycznego w układzie napędowym AC-SCIM COC
6.6. Układ napędowy z klatkowym silnikiem IM z bezpośrednim wektorowym sterowaniem
momentu i strumienia (DTFC)
7. Napędy elektryczne z silnikami synchronicznymi o magnesach trwałych (AC-PMSM)
7.1. Wprowadzenie do sterowania napędów z silnikami synchronicznymi
7.2. Model matematyczny silnika synchronicznego z magnesami trwałymi
7.3. Układ napędowy z silnikiem PMSM ze sterowaniem skalarnym
7.4. Układy napędowe z silnikiem PMSM ze sterowaniem wektorowym
7.4.1. Układ napędowy AC-PMSM ze sterowaniem pośrednim polowo-zorientowanym (FOC)
7.5. Układ napędowy AC-PMSM z bezpośrednim wektorowym sterowaniem momentu i strumienia
(DTFC)
8. Uwagi o projektowaniu specjalnych napędów elektrycznych
9. Dodatki
9A. Dane techniczne silników przykładowych
9A.1. Obcowzbudny silnik prądu stałego (DC-M)
9A.2. Silnik asynchroniczny zwarty – klatkowy silnik indukcyjny (AC-SCIM)
9A.3. Silnik synchroniczny z magnesami trwałymi (AC-PMSM)
9B. Użycie jednostek względnych w opisach modeli silników
9B.1. Układ jednostek bazowych do opisu silników prądu stałego
9B.2. Układ jednostek bazowych do opisu trójfazowych silników prądu przemiennego
Bibliografia
A. Publikacje podstawowe z napędu elektrycznego
B. Publikacje dodatkowe z podstaw automatyki
C. Publikacje uzupełniające z energoelektroniki
D. Internetowe materiały źródłowe
1
PRZEDMOWA
Historia napędu elektrycznego liczy sobie dopiero niecałe 200 lat. Wprawdzie zjawiska
towarzyszące istnieniu elektryczności statycznej, wywoływane poprzez pocieranie o siebie różnych
przedmiotów, znano od bardzo dawna, co najmniej od czasów starożytnych, i wiedziano także, że
istnieją dwa sposoby elektryzowania, czyli dwa rodzaje elektryczności, ale poza przyglądaniem
się im nie wiedziano, jak zrobić z tej wiedzy istotny praktyczny użytek. Początkowo mówiono
o elektryczności pojawiającej się przy pocieraniu szkła, i ten rodzaj ładunku elektrycznego nazwano
„dodatnim”, oraz o elektryczności towarzyszącej pocieraniu przedmiotów wykonanych
z bursztynu, czyli wytwarzaniu ładunków nazywanych „ujemnymi”. Ale aż do końca XVIII wieku
elektryczność statyczna była jedynym znanym rodzajem elektryczności.
Przełom wywołały dopiero obserwacje i doświadczenia związane z tzw. elektrycznością
„zwierzęcą”, jakie w związku z badaniami anatomicznymi nieżywych żab właśnie w tym okresie
prowadził Luigi Galvani, włoski profesor z uniwersytetu w Bolonii, który dokonał słynnego
odkrycia zjawiska pobudzenia elektrycznego mięśni ich kończyn. Spostrzeżenia te zainspirowały
innego włoskiego fizyka i fizjologa, Alessandro Voltę, do zbudowania w 1800 r. pierwszego ogniwa
nowego typu, utworzonego przez dwie płytki: cynkową i miedzianą, zanurzone w wodnym
roztworze kwasu siarkowego, wytwarzające napięcie 0,76 V. Galvani i Volta stali się prekursorami
nowej dziedziny wiedzy o elektryczności – elektrochemii. Oczywiście takich ogniw chemicznych
różniących się miedzy sobą materiałami używanymi do ich budowy oraz konstrukcjami
wynaleziono wkrótce więcej. Nazywano je potem „galwanicznymi” – na cześć pierwszego
odkrywcy zjawiska pojawiania się różnicy potencjałów ustalającej się w stanie równowagi
termodynamicznej na styku dwóch ciał. Szeregowe łączenie ogniw galwanicznych o różnych
powierzchniach elektrod w jeden stos pozwalało na łatwe i ciągłe wytwarzanie ładunków
elektrycznych (kosztem reakcji chemicznych) w tak dużej ilości, że ich przepływ w przewodach
zewnętrznego obwodu był czymś więcej niż wcześniej już obserwowanym, zwykłym gwałtownym
wyładowaniem elektrycznym. Ta nowa możliwość wytwarzania prądu w sposób ciągły umożliwiła
bardzo wielu eksperymentatorom obserwować inne, nieznane wcześniej zjawiska, towarzyszące
jego przepływowi. Ale to nie sama elektrochemia pozwoliła na bardzo szybki dalszy rozwój nauki
o elektryczności, współcześnie będącej już w pełni samodzielną dyscypliną naukową, nazywaną
elektrotechniką.
Epokowego odkrycia, jakim było zaobserwowanie zjawiska elektromagnetyzmu, dokonał Hans
Christian Ørsted, duński fizyk i chemik, który w 1820 r. zauważył, że igła kompasu odchyla się
pod wpływem prądu elektrycznego płynącego w przewodzie. Tym samym odkrył zjawisko
oddziaływania magnetycznego pomiędzy poruszającymi się w tym przewodzie ładunkami
elektrycznymi a magnesem trwałym. Jednak za pierwszą w historii rozwoju elektrotechniki
maszynę elektryczną, która mogła pracować także w charakterze silnika, należy uznać wynalazek
Michaela Faradaya, angielskiego fizyka i chemika, który dokonując eksperymentów
w poszukiwaniu innych sposobów wytwarzania elektryczności, w 1831 r. odkrył zjawisko indukcji
elektromagnetycznej, kładąc w ten sposób podwaliny pod kolejny nowy dział w nauce
o elektryczności – elektrodynamikę. Wynaleziona przez niego maszyna była w swym zamyśle
generatorem jednobiegunowym i miała postać obracającego się metalowego dysku (tarczy) –
nazwanego potem jego imieniem, napędzanego ręcznie korbą i obracającego się dzięki temu w polu
magnetycznym wytwarzanym przez podkowiasty magnes trwały (rys. 1.1). Po pokręceniu korby na
dwóch zaciskach odizolowanych od siebie (z których jeden podłączony był do szczotki dotykającej
osi dysku, a drugi ślizgał się po obwodzie tarczy) pojawiało się napięcie elektryczne, którego
obecność w owym czasie potrafiono już wykryć (np. galwanometrem). Po zamknięciu obwodu
elektrycznego napięcie to, zgodnie ze znanym już prawem Ohma (1826), powodowało przepływ
prądu ograniczonego przez rezystancję tego obwodu, i pojawienie się prądu także potrafiono
zaobserwować.
Rys. 1.1. Stara rycina przedstawiająca dysk Faradaya (z lewej), a obok jego model przestrzenny
(z prawej)
Źródło: internet [D1].
Na rysunku 1.2 przedstawiono szkic wyjaśniający działanie dysku Faradaya w tych dwóch
przypadkach: gdy jest wykorzystywany do wytwarzania energii elektrycznej jako prądnica
napędzana mechanicznie z zewnątrz lub gdy pracuje w charakterze silnika, zasilanego z zewnętrznej
baterii, oddając na zewnątrz energię mechaniczną. Przy zachowaniu tej samej polaryzacji napięcia
na zaciskach i tego samego kierunku obracania się tarczy różnica pomiędzy tymi dwoma zasadniczo
odmiennymi od siebie stanami pracy obserwowanymi w tym samym urządzeniu polega jedynie na
zmianie kierunku przepływającego prądu.
W ten sposób wynaleziono pierwszy silnik elektryczny. Szybko te pierwsze konstrukcje
rozwinięto i udoskonalono, a w 1834 r. Moritz Herman Jacobi, fizyk i elektrotechnik pochodzenia
niemieckiego, zbudował komutatorowy silnik elektryczny i zastosował go do napędzania łódki.
Wkrótce po raz pierwszy zaczęto także stosować silniki elektryczne do napędu obrabiarek do
drewna. Milowym krokiem było pierwsze zastosowanie silnika elektrycznego do napędzania
dużego obiektu. Dokonał tego Ernst Wernera von Siemens w 1879 r., budując pierwszą małą
lokomotywkę elektryczną (rys. 1.3) zasilaną napięciem trakcyjnym 150 V DC dostępnym
z torowiska wyposażonego w trzecią szynę; lokomotywka ciągnęła za sobą mały wagonik-ławkę,
w którym kilku pasażerów siedziało zwróconych do siebie plecami, i woziła ich po terenach
wystawy powszechnej w Berlinie.
Od końca XIX w., gdy już w wielu krajach zaczęto budować silniki elektryczne nadające się do
wykorzystania w warunkach przemysłowych, napęd elektryczny zaczyna odgrywać coraz większą
rolę we wszystkich dziedzinach życia. Ten rodzaj napędu nie jest już tylko pokazywany na
wystawach jako techniczna ciekawostka, ale towarzyszy na co dzień coraz większej liczbie ludzi,
gdyż wspomaga ich w wykonywaniu pracy zawodowej jako na przykład napędy obrabiarek
i robotów na liniach produkcyjnych, napędy wentylatorów, pomp, taśmociągów wykorzystywanych
w fabrykach, kopalniach i hutach do prowadzenia procesów produkcyjne na wielką skalę, napędy
trakcyjne w pojazdach używanych w transporcie publicznym, jak tramwaje, lokomotywy
elektryczne czy trolejbusy, służących do przemieszczania ludzi lub towarów na mniejsze i większe
odległości, ale także napędy licznych sprzętów używanych już powszechnie we wszystkich
gospodarstwach domowych w życiu codziennym – takich jak odkurzacze, pralki, lodówki, miksery,
sokowirówki, roboty kuchenne, a ostatnio także roboty sprzątające podłogi w mieszkaniach.
Rys. 1.4. Napęd hybrydowy samochodu osobowego Toyota Prius (z lewej), a obok silnik elektryczny
zastosowany w tym napędzie (z prawej)
Źródło: internet [D3].
Ciekawym przykładem napędu hybrydowego innego rodzaju są pojawiające się ostatnio napędy
wykorzystujące specjalny silnik niedużej mocy (zwykle od 250 W do 500 W) do wspomagania
jazdy na rowerze, zwanym rowerem elektrycznym. Silnik taki może być zainstalowany w piaście
jednego z kół roweru lub centralnie, to znaczy w samym w suporcie z pedałami, bądź tuż obok
niego (rys. 1.5). Przeznaczeniem takiego pojazdu nie jest jednak w pełni samodzielna jazda na
dłuższych dystansach, czyli zupełnie bez używania pedałów. Odwrotnie, założeniem jest, że jazda
odbywa się dzięki sile nóg rowerzysty, a ten pomocniczy silnik jedynie go wspomaga. W ofertach
dotyczących rowerów elektrycznych dostępnych obecnie na rynku często obrazowo podkreśla się,
że maksymalna moc takiego wspomagania jest tak dobrana, jakby w razie potrzeby do kręcenia
pedałami dokładał się drugi rowerzysta.
Rys. 1.5. Przykłady silników instalowanych w rowerach elektrycznych: w piaście koła (z lewej),
centralnie obok suportu (z prawej),
Źródło: internet [D4].
Podobną konstrukcją były pierwsze motorowery (znane także pod nazwą mopedów), dzisiaj już
raczej niespotykane w tej swojej pierwotnej postaci, bo zastąpione przez lekkie motocykle
wyposażone w silniki o tej samej pojemności, wynoszącej ok. 50 cm3, ale o zdecydowanie większej
mocy. W tych dawnych, faktycznych motorowerach, wyposażanych wtedy wyłącznie
w dwusuwowe silniki spalinowe o małej pojemności, zawsze były obecne normalne pedały
połączone łańcuchem z tylnym kołem takiego jednośladu. W przypadku awarii silnika spalinowego
użytkownik miał wtedy możliwość natychmiastowego rozpoczęcia kręcenia tymi pedałami, więc
teoretycznie mógłby niby bez przeszkód kontynuować jazdę. Ale ci, co mieli okazję w swoim życiu
tego doświadczyć, wiedzą, jak wielkiej siły fizycznej to wymagało. Dlatego już wiele lat temu takie
motorowery z silnikami spalinowymi praktycznie zupełnie zostały zapomniane.
Teraz pod inną nazwą i z zupełnie innym wyposażeniem dawna idea budowy motoroweru
przeżywa swój renesans. Współczesne rowery elektryczne są bowiem w swej istocie wreszcie
takimi prawdziwymi „motorowerami”. Choć stosowane w nich małe i lekkie silniki elektryczne
mają moc nawet mniejszą niż silniki spalinowe w tych dawnych pierwowzorach, dzięki
nowoczesnym lekkim bateriom akumulatorowym o dużej wydajności i sprawności możliwe stało
się odzyskiwanie energii w trakcie jazdy, co spowodowało pojawienie się nowych, nieznanych
wcześniej możliwości współpracy rowerzysty z dodatkowym sztucznym napędem. Lekkość i małe
wymiary pomocniczego napędu elektrycznego pozwoliły na to, by wyposażony weń rower o niemal
niezmienionej konstrukcji zachował także niemal niezmienioną wagę. W wielu modelach
oferowanych dziś na rynku udało się nawet mocno tę wagę obniżyć, dzięki zastosowaniu super-
lekkich i super-wytrzymałych nowoczesnych materiałów. Wprawdzie cena w wyniku tego poszła
w górę, ale wielu przyszłych użytkowników takich pojazdów jest skłonnych sporo zapłacić za
inteligentne wspomaganie ich w czasie jazdy. Rowerzysta nadal bez większych zmian może na
takim rowerze elektrycznym jeździć jak na dawnym zwyczajnym, a w uzupełnieniu za dodatkową
opłatę uzyskuje ciekawe nowe możliwości ułatwiające jazdę w każdym terenie. Na przykład sensory
haptyczne wbudowane w pedały pozwalają układowi sterowania napędu elektrycznego rozpoznać,
jaką wartością dodatkowego momentu obrotowego należy wspomóc rowerzystę w trakcie jazdy,
by we właściwy sposób uzupełnić aktualną wydolność jego organizmu. Przy tak rozbudowanych
algorytmach sterowania, zaimplementowanych w rowerze elektrycznym, przestaje to być zwykłym
wspomaganiem, a przez analogię z hybrydowym samochodem Toyoty należy chyba raczej taki
rower nazywać rowerem z napędem hybrydowym. O ile bowiem w samochodzie Toyoty silnik
elektryczny stanowił dopełnienie tradycyjnego silnika spalinowego, o tyle w przypadku
wspomnianego typu roweru zainstalowany w nim pomocniczy silnik elektryczny dopełnia na
bieżąco możliwości fizyczne rowerzysty, uzupełniając moment aktualnie rozwijany przez niego
pedałami do wymaganej wartości momentu napędowego poruszającego rower i pozwalając w ten
sposób na właściwą realizację założonego wcześniej planu przejazdu trasy. Czyli tzw. hybrydą staje
się tu połączenie człowieka z silnikiem elektrycznym.
Tych kilka wymienionych wyżej przykładów współczesnych napędów wykorzystujących silniki
elektryczne pokazuje, że zaprojektowanie ich i potem wyprodukowanie tak, by mogły zaspokoić
dosyć szerokie oczekiwania ich użytkowników, wymaga głębokiej i sprawnej współpracy wielu
specjalistów. Nie ma bowiem mowy, by w takich napędach uniknąć stosowania energoelektroniki,
techniki mikroprocesorowej, czy informatyki dostarczającej narzędzi i metod tworzenia złożonego
oprogramowania niezawodnie funkcjonującego w czasie rzeczywistym. Jednak wydaje się, że aby
ogarnąć całość tych złożonych problemów wygodnie jest się posługiwać się na wstępie językiem
i metodami automatyki pozwalającej dostrzec, że skuteczność i pewność działania złożonych
algorytmów sterowania bardziej zależy od dobrego przemyślenia ich struktury niż od precyzyjnego
strojenia wartości parametrów dotyczących niestarannie zaprojektowanych układów sterowania.
Aby nauczyć się dostrzegać te struktury, Czytelnikom tej książki zostaną przedstawione fizykalne
podstawy budowy modeli matematycznych współczesnych silników elektrycznych powszechnie
stosowanych w zautomatyzowanych napędach przekształtnikowych oraz zasady doboru
odpowiednich algorytmów sterowania nadających się do późniejszego zaimplementowania ich we
wbudowanych układach mikroprocesorowych. Zapoznanie się z rozmaitymi możliwymi do
zastosowania strukturami takich algorytmów, omówionymi dla podstawowych rodzajów silników,
pozwoli nie tylko na głębsze zrozumienie działania istniejących już gotowych napędów
komercyjnych, ale także na właściwe przeprowadzenie parametryzacji ich oprogramowania.
Bardziej ambitnym Czytelnikom materiał przedstawiony w tej książce pozwoli na kontynuowanie
własnych, pogłębionych studiów w tej dziedzinie, chociażby poprzez samodzielne badanie
metodami symulacji komputerowych rozmaitych układów napędowych zbudowanych na podstawie
omawianych tu opisów matematycznych dla różnych koncepcji sterowania takich napędów,
z wykorzystaniem danych liczbowych podanych w dodatku dla przykładowych silników.
Doświadczenia zdobyte na podstawie takich własnych badań symulacyjnych pozwolą wtedy na
podjęcie w nieodległej przyszłości próby zaprojektowania własnych algorytmów sterowania dla
napędów o nowych konstrukcjach silników i zasilających je przekształtników, lub takich napędów,
od których wymagane będzie wykazywanie specjalnych cech, na których omówienie zabrakło tu
miejsca.
Andrzej Dębowski
Z trzeciej zasady dynamiki Newtona wynika, że można z łatwością zaaranżować inny model
podobnej prostej maszyny elektrycznej, niejako dualny w stosunku do tego, który tu został
przedstawiony. Bo skoro w przedstawionym układzie nieruchomy jest magnes, a porusza się
przewód, to dlaczego nie mogłoby być odwrotnie, żeby nieruchomy był przewód, a poruszał się
magnes! Taka konstrukcja stanowiłaby po prostu rozwinięcie słynnego eksperymentu H.C. Ørsteda
z 1820 r., który jako pierwszy zwrócił uwagę, że igła kompasu (magnes) odchyla się (czyli porusza)
pod wpływem prądu płynącego w umieszczonym obok niego przewodzie. Aby taki ruch stał się
użyteczny, tego rodzaju maszyna musiałaby mieć postać długiego solenoidu (cewki), wewnątrz
którego, wzdłuż jego osi, mógłby się swobodnie poruszać mały magnesik sztabkowy.
Z oczywistych względów technicznych skonstruowanie analogicznego toru „jazdy”, jak w podanym
wcześniej przykładzie, dla takiego magnesika byłoby dosyć kłopotliwe. Ale gdyby ten solenoid
nie był prostoliniowy, ale zawinięty na kształt torusa? I podzielony na sekcje włączane do pracy
sekwencyjnie? Dostrzegli to oczywiście jako pierwsi fizycy jądrowi eksperymentujący z cząstkami
elementarnymi, budując swoje rozmaite elektromagnetyczne akceleratory służące do cyklicznego
przyspieszania cząstek obdarzonych ładunkiem elektrycznym. A w napędach elektrycznych
z dokładną regulacją prędkości obrotowej, opartych na tradycyjnych komutatorowych maszynach
prądu stałego, przez bardzo długie lata królował klasyczny obcowzbudny silnik prądu stałego.
Dopiero szybki rozwój energoelektroniki i mikroprocesorowych układów sterowania w ostatnich
latach pozwolił na przeniesienie tej starej idei do nowych konstrukcji maszyn elektrycznych
z magnesami trwałymi umieszczanymi na powierzchni obracającego się wirnika i nieruchomymi
uzwojeniami stojana podłączanymi do zewnętrznego obwodu elektrycznego za pomocą
przełączanych kluczy energoelektronicznych przekształtnika.
Jednak ze względu na utrwalone od lat w nauczaniu elektrotechniki dotychczasowe podejście do
objaśniania praw elektromagnetyzmu oparte na wynalazku Faradaya, a nie na odkryciu Ørsteda,
przedmiotem dalszych rozważań będzie tutaj ten najbardziej popularny prosty układ
elektromechaniczny, przedstawiony na rys. 2.1. Aby taki odcinek przewodu mógł odegrać tę
przewidzianą dla niego rolę, scenariusz pewnego eksperymentu myślowego, który zostanie tu
zaproponowany Czytelnikowi, należy poza rys. 2.1a,b uzupełnić dodatkowymi komentarzami
i założeniami.
Po pierwsze, tym dowolnie wybranym fragmentem uzwojenia maszyny może być krótki okrągły
prostoliniowy pręt mający swobodę prostoliniowego przemieszczania się w dowolną stronę po
dwóch równoległych do siebie, także prostoliniowych metalowych prowadnicach, z których każda
jest zakończona umownym zaciskiem pozwalającym na zamknięcie obwodu elektrycznego przez
dołączenie zewnętrznego elementu, na przykład w postaci akumulatora energii elektrycznej
o zerowej impedancji wewnętrznej i danym napięciu jałowym E0, którego wartość można zakładać
dowolnie, w zależności od analizowanego stanu pracy opisywanego tu modelu myślowego maszyny
elektrycznej. Stałe połączenie galwaniczne pręta z tym akumulatorem energii zapewniają
prowadnice, po których ten pręt ślizga się swoimi końcami.
Po drugie zamknięty obwód elektryczny utworzony przez pręt roboczy i prowadnice, w granicach
wykonywanego przez ten pręt liniowego przemieszczenia, musi być objęty jednorodnym polem
magnetycznym i leżeć na płaszczyźnie prostopadłej do linii sił tego pola.
Już w programie fizyki nauczanej w szkole średniej wspomniano, że jeśli w przewodzie
znajdującym się w polu magnetycznym o indukcji B popłynie prąd elektryczny o natężeniu
I (niezależnie od okoliczności, które spowodowały jego przepływ i niezależnie od tego, czy przewód
w tym czasie porusza się, czy jest w stanie spoczynku), to na taki przewód będzie działać zawsze
siła elektrodynamiczna F (siła Lorentza), pochodząca od wzajemnego oddziaływania zewnętrznego
pola magnetycznego o indukcji B i pola magnetycznego wytworzonego wokół przewodu przez
który płynie ten prąd, tak jak to pokazano na rysunku (rys. 2.1a). Wartość tej siły jest proporcjonalna
do iloczynu wartości indukcji B pola magnetycznego i wartości I natężenia prądu płynącego przez
ten przewód (w tym przypadku przez rozważany pręt)
(2.1)
gdzie: kF − długość pręta (stanowiąca parametr mogący później być użyty do opisu obwodu
elektrycznego).
Rys. 2.2. Szkice ilustrujące zachowanie się ruchomego pręta mogącego przewodzić prąd
i znajdującego się w polu magnetycznymi charakterystyczne dla pracy: a) silnikowej, b) prądnicowej
Wszystkie rozważane tu wektory są wzajemnie prostopadłe do siebie. Dla przyjętych na rys. 2.2a
zwrotów wektorów indukcji B i prądu I prawidłowy zwrot siły elektrodynamicznej F jest taki, jak
to pokazano. Łatwo zauważyć, że te trzy wektory wymienione w kolejności: I, B, F (od prawej do
lewej we wzorze (2.1)) tworzą prostokątny układ, który w rzeczywistym, otaczającym nas świecie
nazywamy prawoskrętnym.
Wymieniona wyżej kolejność nie jest obojętna dla określenia zwrotu „siły” F (tu mowa jest
o newtonowskiej sile elektrodynamicznej, więc cudzysłów wydaje się niepotrzebny, ale po
przeczytaniu komentarza do następnego wzoru Czytelnik zrozumie powód podkreślenia tego
dualizmu!), bowiem wzór (2.1) jest bardzo przystępnym, prostym zapisem odpowiedniego prawa
fizyki (zrozumiałym nawet na poziomie szkoły zawodowej) i może być także podany w bardziej
ogólnie sformułowanej postaci, a mianowicie bezpośrednio w zapisie wektorowym. Zapis taki nie
wymaga już ustalania reguł dotyczących zwrotu wektora stanowiącego wynik obliczeń, ale z kolei
wymaga zapamiętania, w jakiej kolejności podstawiać te wielkości do wzoru. Dla ułatwienia
zapamiętania tej kolejności można tu podać jako regułę mnemoniczną następujący logiczny powód
jej zachowania, odpowiadający najczęściej w praktyce spotykanemu stanowi pracy maszyn
elektrycznych, odbywającej się na ogół przy stałym wzbudzeniu magnetycznym: najpierw
przyczyna: prąd I, potem warunki otoczenia: indukcja B, a na końcu skutek: siła elektrodynamiczna
F.
Ponadto także już w szkole średniej nauczano, że w każdym przewodzie poruszającym się w polu
magnetycznym o indukcji B z pewną prędkością V (także bez wnikania w przyczyny zmuszające
ten przewód do takiego poruszania się oraz niezależnie od tego, czy wchodzi on w skład jakiegoś
zamkniętego obwodu elektrycznego, czy też jego końce pozostają otwarte) indukuje się na jego
końcach pewna różnica potencjałów elektrycznych, mająca wymiar napięcia, nazywana
wewnętrzną siłą elektromotoryczną E (często w polskiej terminologii elektrotechnicznej określanej
skrótem SEM), której wartość jest proporcjonalna do iloczynu wartości indukcji B pola
magnetycznego i wartości prędkości V przemieszczania się tego przewodu
(2.2)
gdzie: kE − długość tego pręta (podobnie jak poprzednio stanowiąca parametr mogący później być
użyty do opisu obwodu elektrycznego). Wzór (2.2), podobnie jak wzór (2.1), jest spotykany bardzo
często w podręcznikach z elektrotechniki i może być wyprowadzony jako wniosek z dobrze znanego
prawa Faradaya, sformułowanego w postaci równania różniczkowego.
Podobnie jak poprzednio wszystkie rozważane tu wektory są wzajemnie prostopadłe do siebie.
Dla przyjętych na rys. 2.2b zwrotów wektorów indukcji B i prędkości przemieszczania się pręta
V prawidłowy zwrot siły elektromotorycznej E wygląda tak, jak to pokazano. Łatwo zauważyć,
że także tu, podobnie jak poprzednio, te trzy wektory wymienione w kolejności: V, B, E tworzą
prostokątny układ, który w rzeczywistym, otaczającym nas świecie nazywamy prawoskrętnym.
I tak jak poprzednio, wyżej wymieniona kolejność (od prawej do lewej we wzorze (2.2)) nie jest
obojętna dla określenia zwrotu „siły” E (ten cudzysłów dodano po to, by zwrócić uwagę
Czytelnikowi, że ten sam człon w nazwie wielkości fizykalnej, będącej efektem końcowym każdego
z tych zjawisk, niejako podkreśla ich dualność – poprzednio była to siła elektrodynamiczna, a tu
mowa jest o sile elektromotorycznej). W tym przypadku także wzór (2.2) jest bardzo przystępną
i prostą formą zapisu odpowiedniego prawa fizyki (tak jak wzór (2.1)) i może być także podany
w zapisie wektorowym. W tym przypadku także dla ułatwienia zapamiętania właściwej kolejności,
która w takim zapisie jest ważna, można tu podać jako regułę mnemoniczną identyczny co
poprzednio logiczny powód jej zachowania, odpowiadający najczęściej w praktyce spotykanemu
stanowi pracy maszyn elektrycznych, odbywającej się na ogół przy stałym wzbudzeniu
magnetycznym: najpierw przyczyna: prędkość V, potem warunki otoczenia: indukcja B, a na końcu
skutek: siła elektromotoryczna E.
Warto zauważyć, że jeśli wartości liczbowe wszystkich występujących w obu tych wzorach
wielkości fizykalnych są zapisywane z wykorzystaniem międzynarodowego układu jednostek SI,
to występujące w nich parametry kF i kE są sobie dokładnie równe (co zostanie wykazane w dalszym
ciągu tych rozważań). We wzorach (2.1) i (2.2) świadomie dokonano jednak ich rozróżnienia:
– po pierwsze, dla wyraźnego podkreślenia, że są one parametrami opisującymi wspomniane
w przedmowie dwa historycznie różniące się spojrzenia na opisy warunków towarzyszących
temu samemu zjawisku indukcji magnetycznej odkrytemu przez Faradaya, przy okazji
poszukiwania nowego sposobu wytwarzania elektryczności,
– a po drugie, aby pamiętać przy wyprowadzaniu matematycznych wzorów opisujących − bardziej
niż ten prosty przykład − skomplikowane geometrycznie i funkcjonalnie warunki, w których te
zjawiska zachodzą w uzwojeniach i rdzeniach rzeczywistych maszyn elektrycznych, i nie
przeoczyć faktu, że pewne użyte do obliczeń wielkości nie są wyrażone jednostkach układu SI,
a w tzw. jednostkach technicznych, stosowanych od lat i zalegalizowanych nadal do użytku.
Należy jednak zawsze pamiętać, że siła elektromotoryczna E, choć mająca w nazwie słowo „siła”
ma wymiar napięcia, a nie newtonowskiej siły F.
Przy okazji przypominania praw fizyki związanych ze zjawiskiem elektromagnetyzmu warto też
zauważyć, że od samego początku rozwijania się nauki o „elektryczności” istniała wielka potrzeba
upowszechniania podstawowych wiadomości z tej dziedziny wśród ludzi często mających nawet
zawodowy kontakt z tymi zjawiskami, ale nie znających dobrze matematyki. Dlatego posługiwanie
się bardziej złożonymi pojęciami teoretycznymi, wygodnymi przy opisywaniu zjawisk
zachodzących w obwodach elektrycznych i towarzyszących efektom występowania zjawiska
indukcji magnetycznej, w codziennej praktyce było bardzo utrudnione. Od bardzo dawna skłaniało
to wykładowców elektrotechniki do tworzenia prostych reguł pozwalających na, ich zdaniem
nieomylne, ustalenie odpowiednich znaków wielkości, których wartości obliczano na podstawie
wzorów o uproszczonej formie zapisu. Celem było szybkie i prawidłowe ustalenie bądź to
właściwego znaku elektromotorycznych sił przepięciowych indukowanych w obwodach
elektrycznych przy pojawieniu się w obwodzie nieoczekiwanej przerwy, bądź to właściwego
kierunku sił, z jakimi oddziaływać będą na otoczenie przewody, w których popłyną duże wartości
prądów przy pojawieniu się w obwodzie nieoczekiwanego zwarcia. Reguły te są znane w różnych
krajach pod trochę różnymi nazwami (często z dodawaniem nazwisk ich pomysłodawców), jako
reguły lewej i prawej dłoni lub też trzech palców lewej i prawej ręki itp. Od podobieństwa tych
reguł do siebie można rzeczywiście dostać zawrotu głowy, co oczywiście wbrew intencjom
pomysłodawców nie chroni przed niebezpieczeństwem popełnienia groźnej w skutkach pomyłki
przez inżyniera, zmuszonego do podjęcia szybkiej decyzji w sytuacjach awaryjnych. Dlatego
w praktyce inżynierskiej prościej jest się odwoływać do tzw. reguły Lenza, często wspominanej,
a rzadko polecanej w podręcznikach. Reguła Lenza, nazywana również regułą sprzeciwu, określa
także w prostej formie kierunek zjawisk zachodzących w procesie indukcji elektromagnetycznej
opisanych prawem Faradaya i można ją wywieść wprost z różniczkowego zapisu tego prawa
(2.3)
(2.4)
Minus we wzorze (2.3) wynika z zasady zachowania energii i właśnie stanowi sedno reguły
Lenza, co oznacza, że siła elektromotoryczna (SEM) indukowana przez zmiany strumienia
magnetycznego skojarzonego z pewnym potencjalnym obwodem elektrycznym ma taki
znak, czyli jest skierowana w tę stronę tego obwodu elektrycznego, że gdyby pod jej wpływem
popłynął w nim prąd, wówczas wytworzone przez ten prąd własne pole magnetyczne
przeciwdziałałoby przyczynie powstania tej SEM, a więc przeciwdziałałoby zmianom strumienia,
które zgodnie ze wzorem (2.3) jej powstanie spowodowało. Innymi słowy, jeżeli strumień
skojarzony z pewnym obwodem elektrycznym słabnie, to SEM zaindukowana w obwodzie zgodnie
ze zjawiskiem indukcji magnetycznej (opisanej prawem Faradaya, regułą Lenza, czy też
wspomnianymi wyżej regułami „odpowiedniej dłoni” lub „trzech odpowiednio ustawionych
palców” itd.) ma taki zwrot, aby odpowiadająca jej składowa prądu mogła to słabnące pole
podtrzymać, a jeśli strumień rośnie, to zaindukowana SEM ma taki zwrot, aby odpowiadająca jej
składowa prądu mogła to narastające pole osłabić. Warto tu podkreślić, że o tym, czy strumień
wyrażony wzorem (2.4), skojarzony z daną powierzchnią S rośnie, czy maleje, decydują nie tylko
zależne od czasu wartości i kierunki wektora indukcji B(t) przebijające „punktowo” tę
powierzchnię, ale także zachodzące w czasie zmiany kształtu geometrycznego tej powierzchni,
czyli także „to”, co się z tą powierzchnią na tle upływającego czasu dzieje.
Jeśli zatem w przedstawionym na rys. 2.2a przykładzie pracy silnikowej siła F działając na pręt
przesuwa go po prowadnicach w prawo − w kierunku magazynu energii, to powierzchnia objęta
obwodem elektrycznym, w którym płynie prąd I, maleje. W tej sytuacji, pomimo stałego
i prostopadłego w każdym punkcie płaszczyzny tego obwodu wektora indukcji B (tworzącego
przecież pole jednorodne z założenia), zgodnie ze wzorem (2.4) maleje w czasie wartość strumienia
magnetycznego skojarzonego z tym obwodem, czyli na mocy prawa Faradaya (2.3) zwrot
zaindukowanej SEM będzie taki, jak pokazano to na tym rysunku, bowiem zaindukuje się ona
w obwodzie w tym kierunku, by móc podtrzymać „gasnący” strumień magnetyczny (wzbudzenia)
w tym prostym modelu silnika. Inaczej mówiąc, zwrot siły elektromotorycznej E − na mocy reguły
Lenza powinien być zaznaczony jako przeciwnie skierowany do U0, napięcia zasilania „twornika”.
W polskiej terminologii elektrotechnicznej dotyczącej maszyn elektrycznych słowo „twornik”
zaproponowano dla określania tej części uzwojenia maszyny elektrycznej, w której jest wytwarzana
główna siła elektromotoryczna w wyniku przemieszczania się jej części względem siebie,
odpowiedzialna za przetwarzanie energii w tej maszynie. W przypadku maszyny elektrycznej taką
poruszającą się częścią może być właśnie to ruchome uzwojenie, wchodzące w skład obwodu,
w którym płynie główny prąd roboczy (tak jest w tradycyjnych maszynach komutatorowych prądu
stałego lub przemiennego), bądź względem takiego nieruchomego uzwojenia porusza się magnes
trwały.
Nie odwołując się do żadnych innych reguł mnemonicznych (ze swego pierwotnego zamysłu
mających przecież ułatwić zapamiętywanie, ale przez wielość swoich odmian, dających efekt wręcz
odwrotny od zamierzonego!), łatwo jest uzasadnić takie skierowanie się SEM zaindukowanej
w uzwojeniu „twornika” przeciwko napięciu zasilającemu ten „twornik”. Bowiem tylko wtedy
różnica napięć (E0 – E) powodująca przepływ prądu I w obwodzie „twornika” zmaleje, co
oczywiście spowoduje zgodnie ze wzorem (2.1) zmniejszenie wartości siły napędowej F i wywoła
efekt tak, jakby w układzie pojawił się samoczynnie pewien opór, stanowiący dodatkową siłę
przeciwną do siły napędowej, czyli siłę hamującą, dzięki której następuje spowolnienie
dynamicznego procesu rozpędzania się pręta, co faktycznie pociąga za sobą aktywne
przeciwdziałanie dalszemu osłabianiu strumienia wzbudzenia. W ten sposób regule Lenza staje
się zadość także i w tym – wydawałoby się bardziej złożonym przypadku. Przykład ten pokazuje,
że przy analizowaniu zjawisk zachodzących w makroskali w maszynach elektrycznych umiejętne
stosowanie wzorów (2.1) i (2.2) uzupełnionych o regułę Lenza (pozwalającą właściwie ustalać
obowiązujące znaki różnych wielkości elektrycznych, takich jak napięcia, prądy i magnetyczne
strumienie skojarzone) pozwala w praktyce inżynierskiej unikać odwoływania się do zwartych
zapisów praw elektromagnetyzmu w postaci iloczynów wektorowych, które przy nieumiejętnej ich
interpretacji mogą być źródłem błędu.
Jeśli wzór (2.1) obustronnie pomnożyć przez wartość prądu I, to po odpowiednim pogrupowaniu
czynników i skorzystaniu ze wzoru (2.2) otrzymuje się wzór przedstawiający pewien bilans mocy
(2.5). Ponadto łatwo spostrzec, że oba czynniki: F – siłę, i V – prędkość liniową, otrzymane
w końcowej postaci wykonanego przegrupowania można dodatkowo jeszcze pomnożyć i podzielić
przez tę samą dowolną, byle nieujemną liczbę r. Oznacza to, że rozważany dotychczas ruch
prostoliniowy pewnego odcinka przewodnika elektrycznego, odbywający się w kierunku
prostopadłym do jego długości, można w dowolnym punkcie tego ruchu (czyli w dowolnej chwili)
traktować także jako ruch tego odcinka przewodu po stycznej do jakiegoś zakrzywionego w tym
punkcie toru o dowolnym promieniu krzywizny r. Wówczas tę samą moc mechaniczną można
wyrazić równoważnym wzorem, gdzie dla chwilowych wartości zamiast siły występuje jej moment,
a zamiast prędkości liniowej pojawia się odpowiadająca jej prędkość kątowa.
(2.5)
(2.6)
to
(2.7)
Ogólnie pod pojęciem napędu elektrycznego rozumie się wykorzystanie silników elektrycznych,
działających na różnych zasadach, do mechanicznego poruszania urządzeń napędzanych (lub ich
części). Typowe zadanie regulacyjne w napędach w praktce polega na uzyskaniu kontroli prędkości
obrotowej wału wyjściowego silnika lub/i jego położenia kątowego. Często w takich układach
wystarczy bezpośrednie zadawanie odpowiednio kształtowanych w czasie wartości napięcia
zasilającego uzwojenia silnika – z punktu widzenia automatyki są to wtedy proste, tzw. otwarte
układy sterowania, czyli napędy niezautomatyzowane. Od dawna wiadomo jednak, że gdy
wymagana jest duża szybkość działania takiego napędu, a zarazem jego jak największa dokładność
i odporność na zmienne obciążenia, wówczas przy projektowaniu układu regulacyjnego należy
w pierwszym rzędzie oprzeć się na podukładzie sterowania obrotowym momentem wewnętrznym
(elektromagnetycznym) silnika. Kontrola wielkości stanowiącej bezpośrednią przyczynę ruchu
obrotowego lub postępowego ciał materialnych będzie bowiem, zgodnie z drugą zasadą dynamiki
Newtona i prawami automatyki, zawsze bardziej skuteczna niż oparcie się na wykorzystaniu
w sterowaniu wyników obserwacji jej skutków w postaci prędkości obrotowej wału czy jego
kątowego przemieszczenia.
Takie spostrzeżenie dotyczy szczególnie napędów trakcyjnych, w których podstawowym celem
jest możliwie wierne odtwarzanie w silniku momentu obrotowego na jego wale (napędowego −
przy rozruchu i rozpędzaniu pojazdu, lub hamującego − w czasie jego zatrzymywania) zadawanego
przez kierowcę, motorniczego lub maszynistę, niezależnie od rodzaju używanego silnika.
Ze względu na poważne problemy techniczno-ekonomiczne związane z praktyczną realizacją
pomiarów chwilowych wartości momentu przenoszonego przez wał napędowy nie jest wskazane
realizowanie układu regulacji momentu w sensie dosłownym, tak jak się to rozumie w automatyce.
Łatwiej jest to zrobić pośrednio, poprzez regulację prądów płynących w uzwojeniach roboczych
danego silnika (twornika – w silnikach DC, bądź stojana – w silnikach AC). Regulacja ta jest
dokonywana w odpowiednim podukładzie podporządkowanym, realizującym cel sterowania
momentem poprzez zadawanie wartości tych prądów na wejściach regulatorów wypracowujących
wymagane, chwilowe wartości napięć przykładanych do tych uzwojeń (rys. 3.1).
Rys. 3.1. Schemat blokowy silnika elektrycznego jako obiektu sterowania momentem
z podporządkowanym układem regulacji prądu w uzwojeniach roboczych
Rys. 3.2. Przykłady wykorzystania układu sterowania momentem silnika w różnych zastosowaniach
Rys. 3.3. Dopuszczalny obszar pracy napędu elektrycznego wynikający z ograniczeń dotyczących
silnika (wartości maksymalnych momentu, przetwarzanej mocy i prędkości obrotowej wału)
Przy ostatecznym określeniu granic obszaru wyznaczającego dopuszczalne punkty pracy danego
napędu trakcyjnego należy wziąć pod uwagę ograniczenia wynikające z danych katalogowych
użytego silnika – tj. maksymalną dopuszczalną wartość momentu, którą można uzyskać na wale
tego silnika, oraz dopuszczalną wartość mocy, która może przez niego przepłynąć (zarówno
w stanach dynamicznych, jak i przy pracy w warunkach ustalonych), a także ograniczenia
wprowadzane przez przekształtnik – tj. maksymalne wartości napięcia i prądu możliwe do
uzyskania na jego wyjściu. Prędkość obrotową Ωstr wyznaczającą granicę między dwiema strefami
(I strefą, gdzie strumień magnetyczny jest stały, i II strefą, gdzie strumień magnetyczny ulega
osłabieniu wraz ze wzrostem prędkości obrotowej) należy określić tak, by wszystkie ograniczenia
były spełnione.
3.3. Łagodny rozruch napędów elektrycznych
Nazwa „układ łagodnego rozruchu” (ang. soft-start) pojawiła się w związku z potrzebą ograniczenia
wartości prądu rozruchowego w trójfazowych klatkowych silnikach indukcyjnych większych mocy.
Silniki takie, ze względu na swoje liczne zalety eksploatacyjne, były (i zapewne będą nadal)
masowo stosowane w przemyśle. Ich zasadniczym celem jest napędzanie ze stałą prędkością
obrotową najrozmaitszych urządzeń wykorzystywanych zarówno bezpośrednio w produkcyjnych
ciągach technologicznych, jak i w urządzeniach towarzyszących produkcji, takich jak podajniki,
transportery, pompy, wentylatory, sprężarki itp. W takich miejscach wymagania odnośnie do
dokładności utrzymywania prędkości obrotowej w warunkach zmieniającego się obciążenia, jak
i płynnego rozruchu i zatrzymywania napędzanych maszyn nie są wysokie, a przerwy w ich ciągłej
pracy zdarzają się stosunkowo rzadko.
Silniki te od początku ich stosowania były zwykle włączane do pracy za pomocą zwykłych
styczników, skokowo podających przemysłowe napięcie trójfazowe (AC: 3 × 400 V, 50 Hz)
bezpośrednio na zaciski uzwojeń stojana. Z zasady działania tych silników wynika, że przy
nieruchomym wirniku wirujące pole magnetyczne powstające dzięki prądom płynącym w tych
uzwojeniach wiruje od razu z prędkością znamionową. Różnica tych prędkości jest zbyt duża, aby
wytworzyć odpowiednio duży moment rozruchowy. W normalnych warunkach eksploatacyjnych ta
różnica – nazywana częstotliwością poślizgu (ang. slip-frequency) jest niewielka, wynosi bowiem
zwykle kilka procent pulsacji znamionowej (jest większa w silnikach małej mocy, a nawet wyraźnie
mniejsza w silnikach dużych). Ta okoliczność, w czasie rozruchu silnika spowodowanego takim
skokowym podłączeniem do napięcia zasilającego, sprzyja powstaniu niepożądanych oscylacji
w przebiegu momentu rozruchowego, co bardzo utrudnia rozruch, zwłaszcza jeśli się on odbywa
pod obciążeniem Początkowo pewnym rozwiązaniem tego kłopotu było stosowanie
tzw. przełącznika gwiazda-trójkąt, stanowiącego pewien pomocniczy układ stycznikowo-
przekaźnikowy. Układ ten – sterowany za pomocą prostego przekaźnika czasowego powodował,
że uruchamiany silnik najpierw był podłączany do sieci zasilającej, mając uzwojenia połączone
w gwiazdę (czyli faktycznie do napięcia razy mniejszego od wartości
międzyprzewodowego napięcia sieci), a dopiero w trakcie trwania takiego rozruchu, w chwili gdy
prąd w tych uzwojeniach uległ odpowiedniemu zmniejszeniu, następowało przełączenie uzwojeń
do ich normalnego roboczego stanu połączeń, czyli w trójkąt.
Postępy w dziedzinie energoelektroniki spowodowały, że na początku lat siedemdziesiątych XX
wieku stało się możliwie stopniowe eliminowanie takich przełączników elektromechanicznych
i zastępowanie ich odpowiednio skonfigurowanymi kluczami energoelektronicznymi (najpierw
tyrystorami, a potem tranzystorami mocy). Najprostszym rozwiązaniem, chętnie wprowadzanym na
szeroką skalę w przemysłowych układach napędowych pośledniejszej jakości, stały się właśnie te
„soft-starty”, które już nie wymagały stosowania przełączania uzwojeń stojana, a kontrola napięcia
przykładanego do nich w czasie trwania rozruchu polegała na odpowiednim „wycinaniu” kawałków
istniejących sinusoid napięcia sieciowego, po to by amplituda pierwszej harmonicznej tak
zniekształconych przebiegów napięciowych mogła być płynnie zwiększana w czasie rozruchu
napędu lub też w sposób zamierzony stopniowo zmniejszana przy jego odstawianiu. Budowa takich
„soft-startów” była w owym czasie zdecydowanie prostsza i tańsza niż falowników napięciowych
w pełnej konfiguracji. Niestety nie pozwalały one na jednoczesne modyfikowanie częstotliwości
pierwszej harmonicznej napięcia zasilającego współbieżnie ze zmianami jej amplitudy, tak jak jest
to możliwe przy zastosowaniu typowego falownika napięciowego.
Dla pokazania podobieństw i różnic w działaniu napędów z różnymi rodzajami silników:
obcowzbudnego prądu stałego (DC-M), asynchronicznego zwartego – czyli tzw. klatkowego silnika
indukcyjnego (AC-IM) i synchronicznego z magnesami trwałymi (AC-PMSM), wykorzystano
podane w rozdziale dziewiątym pt. Dodatki dane techniczne trzech maszyn o podobnych mocach,
tj. ok. 5 kW oraz o identycznych wartościach prędkości obrotowej wałów przy idealnym biegu
jałowym i zasilaniu napięciem o parametrach znamionowych.
Jak zostanie potem w dalszej części tej książki pokazane, w przypadku napędów z klatkowymi
silnikami indukcyjnymi jednoczesne sterownie amplitudą i częstotliwością trójfazowego napięcia
zasilającego uzwojenia stojana z zachowaniem stałego, ściśle określonego stosunku między nimi
nie tylko ułatwia rozruch i wyhamowanie takiego napędu, ale w wielu zastosowaniach może okazać
się w pełni przydatne do sterowania prędkością wału silnika w normalnych warunkach
eksploatacyjnych. Ten rodzaj sterowania jest obecnie nazywany sterowaniem skalarnym
(w odróżnieniu od sterowania wektorowego, umożliwiającego osiągnięcie najwyższej jakości
działania napędu, przede wszystkim w stanach dynamicznych).
Na rysunkach od 3.5 do 3.10 pokazano, jak wyglądają przebiegi przejściowe najważniejszych
wielkości obserwowanych w czasie tzw. łagodnego rozruchu napędów z różnymi rodzajami
silników: w silniku DC-M: prądu wzbudzenia i prądu twornika, a w obu silnikach AC-IM i AC-
PMSM: rzeczywistej i urojonej składowej prądu stojana wyrażonych w wirującym układzie
współrzędnych prostokątnych, zorientowanym względem wektora napięcia stojana, a we
wszystkich przypadkach także: momentu wewnętrznego (elektromagnetycznego) danego rodzaju
silnika oraz prędkości obrotowej jego wału. Dla wszystkcih rozważanych napędów przyjmowano
ten sam rodzaj obciążenia widzianego od strony wału silnika. Zadaniem postawionym przed tymi
napędami było rozpędzenie wału silnika pod obciążeniem, spowodowanym obecnością sprzęgniętej
z nim sztywno maszyny roboczej, do tej samej prędkości obrotowej (idealnego biegu jałowego
rozważanych silników), czyli zawsze do prędkości 1500 obr/min. Przyjmowano dwa sposoby
obciążania wału badanego silnika:
1. Jako pierwszy rodzaj obciążenia (najłagodniejszy dla napędów pracujących układach
otwartych) przyjmowano reakcyjny moment oporowy o charakterze wentylatorowym, tj. stopniowo
wzrastający wraz ze wzrostem prędkości obrotowej wału aż do osiągnięcia wartości 1500 obr/min,
odpowiadającej idealnemu biegowi jałowemu. W takim obciążeniu uwzględniano dwie składowe
momentu: jedna składowa była stała i wynosiła 5% wartości znamionowej momentu wewnętrznego,
a drugą składową − proporcjonalną do prędkości obrotowej wału, dobrano tak, by przy prędkości
idealnego biegu jałowego osiągała 95% wartości znamionowej momentu. Mechaniczne straty
jałowe występujące w każdym z tych silników mają także charakter reakcyjny i mogą być dołączone
do przyjmowanego obciążenia. Można sprawdzić, że dla tych silników są one podobne i nie
przekraczają wartości przyjetej składowej stałej momentu obciążenia.
2. Drugim sposobem obciążenia wału badanych silników był także moment reakcyjny, ale
o wartości stałej równej 75% wartości znamionowej momentu. Należy tu zwrócić uwagę, że
w przypadku dużej wartości momentu oporowego przy takim charakterze obciążenia występuje
duże utrudnienie rozruchu dokonywanego w układzie otwartym. Wał silnika nie zacznie się bowiem
obracać, dopóki jego moment wewnętrzny nie ulegnie zwiękeniu tak, by spowodować zerwanie
przyczepności trących się o siebie powierzchni. A z kolei przy hamowaniu może raptownie nastąpić
całkowite zatrzymanie się wału, gdy tylko wartość momentu wewnętrznego spadnie poniżej
wartości granicznej momentu tarcia.
We wszystkich rozważanych przypadkach przyjmowano, że sprowadzony do wału silnika
wypadkowy moment bezwładności mas wirujących pozostaje zawsze ten sam i jest 2,5 raza większy
niż moment bezwładności samego wirnika silnika pradu stałego.
Łagodnego rozruchu silników dokonywano przykładając zmieniające się w czasie napięcie do
uzwojeń roboczych, stopniowo narastające od wartosci zero do wartości odpowiadającej tej samej
przyjętej docelowej wartości prędkości obrotowej wału możliwej do osiągniecia przy idealnym
biegu jałowym danego typu silnika. Zasadniczo zakładano dwa przedziały realizowania tych zmian
napięcia: 2 sekundy i 4,5 sekundy. W przypadku pojawienia się trudności z dokonaniem rozruchu
napędu z danym rodzajem silnika sprawdzano, czy w pokonaniu trudności pomoże wydłużenie
czasu rozruchu. Łagodnych rozruchów w układach otwartych dokonywano przyjmując jedną
z dwóch strategii zmian napięcia odpowiadajacego teoretycznej prędkości obrotowej wału możliwej
do uzyskania w warunkach idealnego biegu jałowego danego silnika:
– zmiana napięcia (czyli zakładane narastanie prędkości obrotowej wału w warunkach braku
obciążenia) ma postać liniową (czyli tzw. funkcji rampy), gdzie prostą o stałym nachyleniu
dobrano tak, by w wyniku rozruchu rozpoczynającego się w chwili 0,5 s wał silnika osiągnął
prędkość docelową po zadanej liczbie sekund (2 lub 4,5),
– zmiana napięcia (czyli zakładane narastanie prędkości obrotowej wału w warunkach braku
obciążenia) ma postać podwójnego złożenia początkowego odcinka paraboli symetrycznego
względem punktu przegięcia i dobranego tak, by w wyniku rozruchu rozpoczynającego się
w chwili 0,5 s wał silnika osiągnął prędkość docelową po zadanej liczbie sekund (2 lub 4,5).
Uwaga: Ponieważ w badaniach symulacyjnych napędów skupiono się na analizie ogólnych
zjawisk dotyczących współpracy samych silników z obciążeniem ich wałów, pominięto problemy
współpracy silników z zasilającymi je przekształtnikami. Dlatego w modelach tych napędów
zrealizowano ciągłe (uśrednione) przebiegi napięć zasilajacych uzwojenia robocze, czyli założono
nieskończenie wielką częstotliwość przełączeń kluczy przekształtników.
Łatwo można sprawdzić, że jeśli przy wymuszeniu parabolicznym czas rozruchu wynosi 4,5
sekundy, to maksymalne nachylenie takiej krzywej sklejonej z dwóch odcinków parabolicznych
jest dokładnie równe nachyleniu prostej przy zadawaniu liniowym przebiegającym w okresie 2
sekund. Wymuszenie paraboliczne trwające 4,5 sekundy oznacza więc wymuszenie przebiegające
łagodniej niż liniowe o czasie 2 sekund z dwóch powodów: nie ma raptownego skoku pochodnej
sygnału sterującego na początku i na końcu okresu rozruchu – co zawsze jest lepiej odbierane przez
każdy obiekt sterowania, a także maksymalna wartość pochodnej tego sygnału podlega większemu
ograniczeniu. W przypadku wymuszenia parabolicznego o tym samym czasie trwania co liniowe
maksymalne nachylenie narastania napięcia jest większe, co pomimo złagodzonych przejść na
początku i na końcu okresu rozruchu może wręcz uniemożliwić rozruch tak sterowanego napędu.
Pokazują to zamieszczone poniżej przykłady.
W przypadku rozruchu napędów z silnikami DC-M oraz AC-IM (oprócz AC-PMSM) każdy
z nich podlegał najpierw osobnemu procesowi wzbudzenia w nim pola magnetycznego. Ponieważ
obwód magnetyczny każdego z tych silników zawiera sporą objętość „żelaza”, stała czasowa, z jaką
zmieniać się może główny strumień magnetyczny, jest dosyć duża. Dlatego od chwili podjęcia
decyzji o uruchomieniu danego napędu potrzebny jest pewien czas na osiągnięcie gotowości przez
użyty w nim silnik do szybkiego wytwarzania wymaganych wartości momentu
elektromagnetycznego. Aby przyspieszyć proces wzbudzania się strumienia magnetycznego,
w każdej maszynie elektrycznej (zwłaszcza dotyczy to maszyn o większych mocach) jest stosowana
zazwyczaj specjalna wstępna procedura uruchamiania jej poprzez tzw. forsowanie prądu
w uzwojeniach odpowiedzialnych za wytworzenie głównego strumienia magnetycznego. Polega
to na chwilowym przyłożeniu do takiego uzwojenia wartości napięcia wyższej niż to, które jest
potrzebne w stanie normalnej pracy. Z oczywistych względów tego rodzaju procedura nie jest
w ogóle potrzebna w napędzie AC-PMSM, gdzie trwałe magnesy wytwarzają cały czas silne pole
magnetyczne, nawet wtedy, gdy taka maszyna znajduje się w spoczynku. W badanych napędach
przyjęto początkowy przedział czasu 0–0,5 sekundy jako wstępną fazę rozruchu polegająca na
pełnym wzbudzeniu strumienia głównego, czyli wszelkie zadania związane z obsługą maszyny
roboczej powinny być przez taki napęd podejmowane zawsze z pewnym opóźnieniem. W wielu
zastosowaniach rozruch napędu zaczyna się od stanu zablokowania niepożądanego ruchu wału
(zwłaszcza w kierunku wstecznym) przez osobny układ hamulca ciernego, nazywanego zwykle
„hamulcem postojowym” lub „luzownikiem”. Zwolnienie takiego hamulca następuje dopiero
wtedy, gdy narastający wewnętrzny moment obrotowy silnika osiągnie odpowiednią wartość.
W silniku prądu stałego DC-M faza wzbudzenia strumienia głównego oznacza, że przed
przyłożeniem napięcia do obwodu twornika, które mogło nastąpić po 0,5 sekundy, zasilone zostało
najpierw uzwojenie wzbudzenia napięciem tylko przez pewną chwilę wyższym od wartości
wymaganej dla wywołania w nim przepływu prądu o wartości znamionowej. Taka faza wzbudzenia
jest także potrzebna w silniku asynchronicznym zwartym AC-IM. W przypadku tego silnika polega
ona na wstępnym przyłożeniu do trójfazowego uzwojenia stojana trzech napięć stałych,
wygenerowanych przez przekształtnik energoelektroniczny, o wartościach tak dobranych, by suma
ich była równa zeru, oraz by krótkotrwale przyjęły one ok. 3 razy większe wartości niż te wymagane
do uzyskania znamionowej wartości strumienia głównego. Jak już wyżej wspomniano, w silniku
AC-PMSM ze względu na magnesy trwałe faza wzbudzenia magnetycznego takiej maszyny jest
zbędna.
Badania symulacyjne przeprowadzone przy użyciu programu PSIM firmy Powersys [D7] dla
wspomnnianych wcześniej napędów z przykładowymi trzema rodzajami silników pozwoliły
porównać ze sobą przebiegi opisujące ich zachowanie się w czasie rozruchu przeprowadzanego
dla tych samych warunków pracy. Na rys. 3.5 oraz 3.6 pokazano łagodny rozruch przykładowego
obcowzbudnego silnika prądu stałego (DC-M) przy obciążeniu o charakterze wentylatorowym
(pierwszy zestaw rysunków) oraz przy obciążeniu momentem reakcyjnym o stałej dużej wartości
(drugi z tych zestawów). Podobnie na rys. 3.7 oraz 3.8 pokazano łagodny rozruch przykładowego
klatkowego silnika indukcyjnego (AC-SCIM), a na rys. 3.9 i 3.10 przebiegi zaobserwowane
w trakcie prób łagodnego rozruchu niezbyt nadającego się do pracy w takim charakterze silnika
synchronicznego z magnesami trwałymi (AC-PMSM).
Z porównanie przebiegów przejściowych przedstawionych na tych rysunkach wynika, że przy
sterowaniu napięciowym realizowanym w tzw. układzie otwartym (czyli bez jakichkolwiek
sprzężeń zwrotnych) najlepsze właściwości dynamiczne ma napęd wykorzystujący obcowzbudny
silnik prądu stałego. Nie przypadkiem więc, przez wiele lat przed pojawieniem się falowników
energoelektronicznych, napędy z takimi silnikami stosowano wszędzie tam, gdzie wymagana była
wysoka jakość sterowania maszynami roboczymi. Choć ze względu na konieczność należytej
konserwacji komutatorów i grafitowych szczotek maszyny te były drogie i kłopotliwe
w eksploatacji, stosowano je w napędach obrabiarek, we wszelkiego rodzaju serwonapędach
układów nadążnych (nawet dużych mocy), w precyzyjnych napędach walców w maszynach
papierniczych produkujących cienkie taśmy papieru, a nawet w potężnych walcarkach hutniczych
przy produkcji blach i kształtowników. Jak widać z zamieszczonych tu przebiegów, silniki prądu
przemiennego z trójfazowymi uzwojeniami stojanów (asynchroniczne i synchroniczne) w takich
prostych układach napędowych z układami sterowania napięciem zasilającym w systemie otwartym
(tj. bez prądowych sprzężeń zwrotnych) wykazują zdecydowanie większą skłonność do oscylacji
towarzyszących obracaniu się ich wałów. W takich sytuacjach szczególnie duża skłonność do
oscylacji cechuje maszyny synchroniczne (rys. 3.9c,d oraz 3.10c,d). W badanych przypadkach
obciążeń, tam gdzie silnik prądu stałego DC-M i silnik asynchroniczny AC-IM poradziły sobie
bez większego trudu, napędowi z silnikiem synchronicznym w ogóle nie udało się wystartować,
nawet przy dwukrotnie dłuższym zakładanym okresie rozruchu i parabolicznym narastaniu napięcia
(rys. 3.9a,b). Dopiero dalsze już nieznaczne wydłużenie zakładanego okresu rozruchu (z 4 sekund
do 4,5 sekundy) pozwoliło na rozpędzenie się wirnika pod obciążeniem, ale tylko o charakterze
wentylatorowym, także w silniku synchronicznym (rys. 3.9c,d).
Rys. 3.5. Rozruch obcowzbudnego silnika prądu stałego (DC-M) obciążonego momentem
wentylatorowym przy narastaniu napięcia twornika: a) liniowo przez 2 s, b) parabolicznie przez 2 s,
c) liniowo przez 4,5 s, d) parabolicznie przez 4,5 s; Tem_DC-M – elektromagnetyczny moment
wewnętrzny silnika, It – prąd twornika, Iw*10 – przeskalowany prąd wzbudzenia, n/30 –
przeskalowana prędkość obrotowa wału
Rys. 3.6. Rozruch obcowzbudnego silnika prądu stałego (DC-M) obciążonego stałym momentem
reakcyjnym przy narastaniu napięcia twornika: a) liniowo przez 2 s, b) parabolicznie przez 2 s, c)
liniowo przez 4,5 s, d) parabolicznie przez 4,5 s; Tem_DC-M – elektromagnetyczny moment
wewnętrzny silnika, It – prąd twornika, Iw*10 – przeskalowany prąd wzbudzenia, n/30 –
przeskalowana prędkość obrotowa wału
Rys. 3.7. Rozruch klatkowego silnika indukcyjnego (AC-SCIM) obciążonego momentem
wentylatorowym przy narastaniu amplitudy i częstotliwości napięcia stojana: a) liniowo przez 2 s, b)
parabolicznie przez 2 s, c) liniowo przez 4,5 s, d) parabolicznie przez 4,5 s; Tem_AC-SCIM –
elektromagnetyczny moment wewnętrzny silnika, składowe prądu stojana: Re(Is) – rzeczywista,
oraz Im(Is) – urojona, n/30 – przeskalowana prędkość obrotowa wału
Rys. 3.8. Rozruch klatkowego silnika indukcyjnego (AC-SCIM) obciążonego stałym momentem
reakcyjnym przy narastaniu amplitudy i częstotliwości napięcia stojana: a) liniowo przez 2 s, b)
parabolicznie przez 2 s, c) liniowo przez 4,5 s, d) parabolicznie przez 4,5 s; Tem_AC-SCIM –
elektromagnetyczny moment wewnętrzny silnika, składowe prądu stojana: Re(Is) – rzeczywista,
oraz Im(Is) – urojona, n/30 – przeskalowana prędkość obrotowa wału
Powód tak różnego zachowania się wirników w rozważanych tutaj różnych rodzajach maszyn
wynika z różnej ich budowy. W dalszej części książki zostanie wyjaśnione na podstawie
odpowiednich modeli matematycznych, że niezależnie od rodzaju budowy danej maszyny
elektrycznej chwilowa wartość momentu wewnętrznego pojawiającego się na jej wale może być
wyrażona jako iloczyn wektorowy dwóch wektorów: pewnego wektora przypisanego prądowi
roboczemu oraz wektora przypisanego strumieniowi magnetycznemu odpowiadającemu za
wzbudzenie magnetyczne tej maszyny. Z rachunku wektorowego wiadomo, że wartość momentu
stanowiącego wynik takiego iloczynu jest m.in. proporcjonalna do sinusa kąta zawartego pomiędzy
tymi wektorami składowymi. W maszynach prądu stałego obecność komutatora (mechanicznego –
w maszynach tradycyjnych, czy też elektronicznego – w maszynach tzw. BLDC, ang. Brush-Less
DC) powoduje, że z powodów konstrukcyjnych wspomniany wyżej kąt między wektorami prądu
i strumienia jest zawsze kątem prostym. Chwilowe zawahania w ruchu obrotowym wirnika w tych
maszynach nie mają więc natychmiastowego, bezpośredniego przełożenia na zmiany wartości
momentu obrotowego, a ich wpływ staje się odczuwalny dopiero w wyniku zmian SEM
indukowanej w uzwojeniach. W pozostałych dwóch rodzajach maszyn (maszynach prądu
przemiennego), niezależnie od zasady wytworzenia strumienia magnetycznego związanego
z wirnikiem danej maszyny (w maszynach asynchronicznych powstającego dzięki efektowi
transformacji prądu do uzwojeń wirnika, czy też bezpośrednio pochodzącego od magnesów
trwałych przytwierdzonych do wirnika w maszynach synchronicznych), chwilowe wzajemne
położenie kątowe obu wspomnianych wyżej wektorów może bardzo łatwo ulec zaburzeniom
w wyniku chwilowego nawet niewielkiego zawahania w ruchu obrotowym wirnika. Od dawna
wiadomo, że szczególnie skłonny do oscylacji jest wirnik w maszynie synchronicznej pracującej
w napędzie niezautomatyzowanym (tj. bez sprzężeń zwrotnych). Potwierdzają to także przebiegi
przedstawione na rys. 3.9 oraz 3.10. Aby silnik PMSM nie wypadł z synchronizmu w czasie
rozruchu przy obciążeniu wentylatorowym, czas rozruchu nie może być krótszy niż 4,5 sekundy
– niezależnie od przyjętego rodzaju wymuszenia: liniowe czy paraboliczne, przy obciążeniu zaś
momentem stałym jego wartość powinna wynosić nie więcej niż ok. 0,1 Mn.
Powyższe przykładowe przebiegi pokazują, że do uzyskania bardzo dobrych właściwości
dynamicznych w napędach z trójfazowymi silnikami prądu przemiennego (porównywalnych
z klasycznymi napędami prądu stałego) nie wystarczy samo kształtowanie zmian napięcia
zasilającego uzwojenia stojana tych silników z zachowaniem określnego stosunku pomiędzy
amplitudą a częstotliwością, nazywane sterowaniem skalarnym – nawet jeśli zostanie dodatkowo
wprowadzone sprzężnie zwrotne od aktualnej wartości prędkości kątowej wału. Taki dodatkowy
regulator prędkości pozwala bowiem zapewnić dokładne odtworzenie zadanej prędkości jedynie
w stanach ustalonych. Dokładne odtwarzanie zadanej chwilowej wartości momentu
elektromagnetycznego w trójfazowych silnikach prądu przemiennego zasilanych z falowników
napięcia w stanach dynamicznych mogą zapewnić jedynie tzw. metody sterowania wektorowego.
Sterowanie wektorowe polega nie tylko na kontrolowaniu samej długości odpowiednich wektorów
zastępczych reprezentujących prądy i strumienie w takich maszynach, ale przede wszystkim na
bardzo dokładnym wymuszaniu w silniku w dowolnej chwili ich wzajemnego położenia kątowego
zadawanego przez algorytm sterowania.
Zasadniczą częścią składową każdego napędu elektrycznego jest silnik elektryczny, którego
uzwojenia robocze zasila odpowiednio skonstruowany i sterowany przekształtnik
energoelektroniczny. Dla trzech rodzajów rozpatrywanych w tej książce silników elektrycznych –
obcowzbudnego prądu stałego, klatkowego indukcyjnego i synchronicznego z magnesami
trwałymi, dzięki odpowiedniemu sterowaniu prądami w tych uzwojeniach roboczych oraz
wpływaniu (bezpośrednim bądź pośrednim) na wartość głównego strumienia magnetycznego
istnieje możliwość skutecznego sterowania wartością chwilową wewnętrznego momentu
obrotowego. Na potrzeby syntezy układu sterowania przekształtnikiem zasilającym dany silnik oraz
na potrzeby dokonania analizy otrzymanego układu napędowego pod kątem oceny jego właściwości
statycznych (tj. w stanach ustalonych) i właściwości dynamicznych (tj. w stanach przejściowych)
wygodnie jest posługiwać się jego odpowiednim modelem matematycznym.
Można zauważyć, że modele tych silników przydatne do wyżej wymienionych celów, niezależnie
od rodzaju rozważanego silnika, zawsze z dosyć dobrym przybliżeniem dają się potraktować jako
szeregowe połączenie dwóch podukładów – elektromagnetycznego oraz mechanicznego. Podukład
elektromagnetyczny obejmuje uzwojenia robocze silnika wraz z wypełniającym je obwodem
ferromagnetycznym, przez który zamyka się główny strumień magnetyczny odpowiedzialny za
wzbudzenie magnetyczne tego silnika, oraz zasilający te uzwojenia przekształtnik. Ten podukład
jest zwykle bardziej skomplikowany, jeśli chodzi o strukturę powiązań pomiędzy swoimi
elementami składowymi, szczególnie w przypadku trójfazowych maszyn asynchronicznych. Jego
sterowaniami są napięcia przykładane do uzwojeń roboczych, a sygnałem wyjściowym jest
wewnętrzny moment obrotowy rozwijany na wale silnika. W tym podukładzie zewnętrznym
(w stosunku do niego) sygnałem zakłócającym jego działanie jest prędkość obrotowa tego wału.
Podukład mechaniczny w takim modelu silnika, zdecydowanie prostszy, jest związany z ruchem
obrotowym bryły sztywnej, jaką stanowi wirnik silnika, w tych rozważaniach z założenia sztywno
sprzęgnięty z wałem maszyny roboczej. Sterowaniem w podukładzie mechanicznym jest
wewnętrzny moment obrotowy, sygnałem wyjściowym – prędkość kątowa wału, a sygnałem
zewnętrznego zakłócenia – dodatkowy moment bezwładności oraz dodatkowy moment oporowy,
jakie występują po drugiej stronie sztywnego sprzęgła łączącego wał silnika z maszyną roboczą.
Matematyczny opis modelu silnika dowolnego typu, spośród wszystkich omawianych w tej
książce, został więc podzielony na dwie rozłączne części:
– podukład elektromagnetyczny opisany układem równań różniczkowych i wyjściowym
równaniem algebraicznym, które dla zapisu ich w przestrzeni stanów przyjmują ogólną postać
(3.1)
(3.2)
Układ regulacji momentu może mieć bardzo złożoną budowę, zależną od typu
wykorzystywanego silnika i na ogół oparty jest na podporządkowanych regulatorach prądów
w uzwojeniach silnika. Regulatory prądów mają za zadanie zrealizowanie możliwie wiernego
uzyskania na wale silnika zadawanej wartości momentu stanowiącej sygnał wyjściowy
nadrzędnego regulatora prędkości lub w przypadku napędów trakcyjnych – są sygnałem sterowania
poruszaniem się pojazdu, nastawianym ręcznie przez prowadzącego pojazd. Kierunek i sposób
poruszania się tak sterowanego pojazdu zbliżony jest do tych rozwiązań, które dotychczas
stosowano. Na przykład w samochodzie z silnikiem spalinowym naciśnięcie pedału „gazu”
oznaczało po prostu zwiększenie kąta otwarcia przepustnicy w gaźniku, co powodowało zassanie
większej dawki paliwa, a przy chwilowo niezmienionej prędkości obrotowej prowadziło pośrednio
do wzrostu wartości momentu napędowego. Podobnie było w sterownikach oporowych napędów
trakcyjnych. W podzielonym na drobne sekcje rezystorze zwieranie kolejnych sekcji włączonych
szeregowo z uzwojeniem twornika silnika prądu stałego przy chwilowo niezmienionej prędkości
obrotowej jego wału oraz przy stałym napięciu sieci trakcyjnej powodowało wzrost prądu twornika,
co pociągało za sobą pośrednio wzrost momentu napędowego. W przypadku energoelektronicznie
zasilanych silników dowolnego rodzaju w pełni zautomatyzowane, dokładne sterowanie stanem
elektromagnetycznym pozwala na bardzo dokładne odtworzenie na wale takiego silnika
elektrycznego zadawanej wartości momentu obrotowego (nawet dla krótkotrwałych stanów
dynamicznych), co z kolei pozwala na wygodne i bezpieczne prowadzenie pojazdu z takim napędem
w dowolnych warunkach. W pojazdach z napędem elektrycznym łatwo jest zrealizować dodatkowe
wspomaganie człowieka kierującego takim pojazdem w trudniejszych warunkach drogowych,
dzięki dodatkowym algorytmom korygującym zadawany prze niego moment napędowy lub
hamujący w taki sposób, by zapobiec groźbie zablokowania lub niekontrolowanego poślizgu koła
napędzanego.
Przy umiejętnym doborze struktur regulatorów prądów w uzwojeniach roboczych silnika oraz
starannym ich zestrojeniu transmitancja zastępcza opartego na nich podporządkowanego układu
bezpośredniej bądź pośredniej regulacji momentu wewnętrznego (elektromagnetycznego) silnika
może być uznana w wielu zastosowaniach za praktycznie równą jedności. W razie potrzeby można
dodatkowo do tej jedynki dodać niewielką zastępczą inercję pierwszego lub drugiego rzędu
z arbitralnie oszacowanymi stałymi czasowymi. Dlatego w praktyce nadrzędny regulator prędkości
obrotowej wału zwykle ma taką samą strukturę we wszystkich rodzajach napędów, niezależnie od
budowy i zasady działania danego silnika. Zwykle w charakterze nadrzędnego regulatora prędkości
w zupełności wystarcza prosty regulator o charakterze proporcjonalno-całkującym PI, ale
oczywiście z układem aktywnego ograniczania jego sygnału wyjściowego (czyli tzw. układem anti-
windup), oraz z filtrem ograniczającym stromość podawania sygnału zadającego (realizującym
tzw. funkcję rampy). Parametry (nastawy) takiego regulatora, nawet przy założeniu, że regulacja
momentu nie odbywa się bez żadnego opóźnienia, ale jest reprezentowana przez element
o wzmocnieniu jednostkowym i niewielkiej inercji, mogą być łatwo dobrane na podstawie schematu
blokowego przedstawionego na rys. 3.11.
Można zauważyć, że w przypadku zastosowania omawianej struktury układu napędowego do
napędu jakiegoś pojazdu rolę regulatora prędkości pełnić będzie człowiek prowadzący pojazd, który
decyduje o wartości zadanej momentu napędowego: dodatniej przy rozpędzaniu pojazdu i jeździe
z ustaloną prędkością, a ujemnej – przy hamowaniu. W pewnych sytuacjach, na przykład gdy jest
pożądana długotrwała jazda z ustaloną prędkością, możliwe jest wykorzystanie wspomnianego
regulatora prędkości w charakterze autopilota – czyli tzw. tempomatu, wyręczającego
prowadzącego ten pojazd (co pokazano wcześniej na rys. 3.2).
Pod określeniem „idealny układ napędowy” wymienionym w tytule tego podrozdziału rozumie
się napęd z dowolnym silnikiem elektrycznym sterowanym tak, że narzucana przez nadrzędny
regulator prędkości (lub przez człowieka) zadana wartość momentu napędowego jest wiernie
odtwarzana w silniku z opóźnieniem pomijalnym w porównaniu z dynamiką napędzanej maszyny
roboczej (pojazdu), czyli wzmocnienie układu regulacji momentu jest praktycznie równe jedności.
Ponadto podporządkowany układ regulacji momentu pozwala wtedy na łatwe i skuteczne
ograniczenie wartości rozwijanego przez ten silnik momentu wewnętrznego, bo po to, aby nie
przekroczyć założonego ograniczenia, wystarczy po prostu nie zadawać zbyt dużych wartości na
wejściu układu regulacji. Osiąga się to wprowadzając odpowiednie ograniczenie bądź sygnału
wyjściowego w nadrzędnym regulatorze prędkości, bądź uformowanego odpowiednio sygnału
wyjściowego bloku zadawania momentu przy ręcznym sterowaniu ruchem obrotowym wału silnika
napędzającego jakiś pojazd.
Przedstawiona na rys. 3.12 charakterystyka mechaniczna dotyczy zautomatyzowanego idealnego
układu napędowego, który może być zbudowany z wykorzystaniem silnika dowolnego rodzaju
(prądu stałego czy też prądu przemiennego), pod warunkiem odpowiedniego doboru przekształtnika
i układu sterowania pozwalającego na dokładną realizację w takim silniku jego momentu
obrotowego. Dzięki takiemu prostokątnemu ukształtowaniu idealnej charakterystyki mechanicznej
istnieje możliwość uzyskania dokładnej stabilizacji prędkości obrotowej lub stabilizacji momentu
obrotowego rozwijanego przez silnik na dowolnie zadawanych poziomach (na rysunku zaznaczono
możliwości ich dopasowywania). Ostateczny wybór punktu pracy napędu – czy to na prostej
poziomej (przy stabilizacji prędkości), czy to na pionowej (przy stabilizacji momentu), zależy nie
tylko od potrzeb, ale i od charakterystyki mechanicznej urządzenia napędzanego. Stabilizacja
prędkości obrotowej na zadanym poziomie może mieć miejsce tylko wtedy, gdy moment oporowy
obciążający wał silnika przy tej prędkości nie przekracza ustawionej wartości ograniczenia
momentu obrotowego, a stabilizacja momentu napędowego pojawia się jako stan pracy napędu
wtedy, gdy maszyna robocza powoduje zwiększenie obciążenia wału silnika, usiłując przekroczyć
ustawioną wartość ograniczenia momentu. W przypadku pojawienia się nadmiernego przeciążenia
takiego napędu prędkość obrotowa wału silnika wraz ze wzrostem obciążenia odpowiednio obniża
się, aż do ewentualnego zupełnego zatrzymania się wału. Warto tu zauważyć, że przy szybko
działających podporządkowanych regulatorach prądów w uzwojeniach roboczych takiego
zautomatyzowanego napędu nie da się go uszkodzić od strony mechanicznej, nawet przy
nieoczekiwanym zakleszczeniu się wału silnika.
Rys. 3.12. Charakterystyka mechaniczna idealnego układu napędowego
Rys. 4.1. Obcowzbudny silnik prądu stałego: a) popularne oznaczenie graficzne na schematach
elektrycznych, b) schematy zastępcze obwodu twornika i obwodu wzbudzenia
Model matematyczny obcowzbudnego silnika prądu stałego dla części elektromagnetycznej jest
opisany następującymi równaniami:
(4.1)
gdzie: Ut, Uw − napięcie twornika, napięcie wzbudzenia (sterowanie), It, Ψ − prąd twornika,
strumień magnetyczny (zmienne stanu), Ω − prędkość kątowa wału (zakłócenie) wpływająca na
przebiegi prądu twornika za pośrednictwem siły elektromotorycznej
(4.2)
(4.3)
Jak łatwo dostrzec, różniczkowe równania napięciowe obwodu twornika i obwodu wzbudzenia
we wzorach (4.1) zostały zapisane na podstawie drugiego prawa Kirchhoffa dla zastępczych
obwodów o parametrach skupionych, przedstawionych na rys. 4.1b, przyjętych w takim modelu
silnika. Równanie algebraiczne opisuje charakterystykę magnesowania tej
maszyny, tj. zależność między prądem wzbudzenia a głównym strumieniem magnetycznym
skojarzonym z uzwojeniem twornika znajdującym się w wirniku. Pole magnetyczne związane z tym
strumieniem, zgodnie z prawem Faradaya (wzór (2.3)), jest odpowiedzialne za indukowanie się
w tym uzwojeniu siły elektromotorycznej SEM podczas ruchu obrotowego wirnika oraz za
wytworzenie sił elektrodynamicznych działających na poszczególne przewody tego uzwojenia,
a w sumie wywołującej moment obrotowy wyrażający się wzorem (4.3), który zgodnie drugą zasadą
dynamiki Newtona (wzór (2.14)) i wynikającego zeń wzoru (2.15), wpływa na ten ruch obrotowy
wirnika.
W przypadku rozważanego napędu z obcowzbudnym silnikiem prądu stałego równania (4.1),
(4.2) i (4.3) są odpowiednikiem równań (3.1) i opisują podukład elektromagnetyczny tego napędu.
Przyjmuje się, że ruch obrotowy wału silnika w tym przypadku (podobnie jak i w przypadku innych
napędów rozważnych w tej książce) jest opisany uproszczonym równaniem (2.15). Równanie to
stanowi wynik rozważań dotyczących sposobu uwzględnienia obecności urządzenia napędzanego
przez silnik w opisie matematycznym ruchu obrotowego bryły omówionego w podrozdziale 2.4.
Schemat blokowy pokazany na rys. 4.2 stanowi graficzną interpretację tak przyjętego prostego
modelu matematycznego ogólnie spotykanego we współczesnej literaturze fachowej związanej
z napędem elektrycznym. Model ten choć prosty jest chętnie stosowany przy charakteryzowaniu
właściwości statycznych i dynamicznych napędów prądu stałego oraz analizowaniu podstawowych
zjawisk zachodzących we współpracy takich silników z przekształtnikami energoelektronicznymi.
Na zakończenie tego podrozdziału warto przypomnieć, jak w przypadku silnika tego rodzaju
wygląda bilans energetyczny związany ze zjawiskiem elektromechanicznego przetwarzania energii
w napędzie wykorzystującym taki silnik. W uzupełnieniu do rozważań przedstawionych
w podrozdziale 2.1, związanych z wyjaśnieniami dotyczącymi pochodzenia wzoru (2.7),
przyjrzyjmy się zapisowi równania napięciowego twornika z układu wzorów (4.1), jeżeli zostanie
ono pomnożone obustronnie przez chwilową wartość prądu twornika. Dla większej wygody po
lewej stronie będzie moc elektryczna obserwowana na zaciskach uzwojenia twornika, a po prawej
stronie pozostaną wszystkie inne składniki biorące udział w przetwarzaniu tej mocy wewnątrz
silnika (należy pamiętać, że wszystkie wielkości fizykalne będące tu sygnałami, a więc Ut, It, Ψ
oraz Ω są funkcjami czasu)
(4.4)
rozproszenia uzwojenia twornika (to nie jest główne pole magnetyczne, ale takie, które obejmuje
uzwojenie wirnika i nie zamyka się przez jarzmo stojana); jak łatwo zauważyć, całkowita energia
zmagazynowana w tym polu jest całką
(4.5)
− moc przetwarzaną w „czarnej dziurze”, jaką jest poruszające się w polu magnetycznym
uzwojenie twornika rozważanej maszyny elektrycznej zbudowanej na podstawie prawa indukcji
elektromagnetycznej opisanego wzorem (2.3), podanym przez Faradaya, łączącą przez szczelinę
powietrzną tej maszyny „świat” elektryczny obwodu twornika ze „światem” mechanicznym
obserwowanym od strony obracającego się wirnika; z tego wyrażenia wynika wprost
równoważność mocy elektrycznej i mechanicznej
(4.6)
Współcześnie komutatorowe silniki prądu stałego spotyka się jeszcze stosunkowo często
w pojazdach z napędem elektrycznym. Dawniej chętnie w tym celu stosowano tzw. silniki
szeregowe, tzn. takie, w których uzwojenie wzbudzenia nawinięte drutem nawojowym
o odpowiednio zwiększonej średnicy, ale o mniejszej liczbie zwojów, łączono szeregowo
z obwodem twornika. Przy takim połączeniu uzwojeń silnika jego prąd roboczy (twornika) był
zarazem prądem wzbudzenia. Silniki szeregowe rozwijały więc na swoim wale, co łatwo zauważyć
na podstawie wzoru (4.3), moment wewnętrzny proporcjonalny do kwadratu prądu twornika.
Nadawały się więc szczególnie do napędzania pojazdów. Raptowne pojawienie się nawet
niewielkiego dodatkowego oporu w czasie ruchu, na przykład natrafienie przez koło napędowe na
grząskie podłoże i przez to nawet nieznaczne przyhamowanie pojazdu, czyli zmniejszenie prędkości
obrotowej wału silnika, powodowało jak w każdym silniku spadek SEM i przy stałym napięciu
zasilania natychmiastowy wzrost prądu twornika, co pociągało za sobą wzrost wartości momentu
napędowego. W silniku szeregowym, dzięki tej kwadratowej zależności momentu napędowego od
prądu, wzrost momentu jest szczególnie szybki i duży, czyli naturalna (bez dodatkowego
sterowania) zdolność pokonania nieoczekiwanej przeszkody przez pojazd z takim napędem jest
zdecydowanie większa.
W pojazdach z napędem elektrycznym zastosowane w nich silniki, niezależnie od ich rodzaju,
są zasilane zwykle ze źródeł napięcia stałego o wartości nieregulowanej – sieci trakcyjnych prądu
stałego lub akumulatorów. Aby uzyskać możliwość regulacji wartości prądu płynącego przez
odpowiednie uzwojenia twornika i wzbudzenia (stanowiących osobne obwody w przypadku
obcowzbudnych silników prądu stałego lub połączonych ze sobą szeregowo w silnikach
szeregowych) są stosowane odpowiednie układy przekształtników energoelektronicznych (rys. 4.3
oraz rys. 4.4).
Obcowzbudny silnik prądu stałego pozwala na prostą realizację układu napędowego z dokładną
kontrolą momentu rozwijanego na wale. Możliwe jest zupełnie niezależne sterowanie stanem
wzbudzenia magnetycznego, czyli wartością strumienia głównego, poprzez regulację prądu
płynącego przez oddzielne, niezależne od obwodu twornika uzwojenie wzbudzenia. Na rysunku
4.5 przedstawiono pełny funkcjonalny schemat układu napędowego, który może pracować jako
uniwersalny napęd trakcyjny, pozwalający na realizację dowolnych zadań związanych z pełną
kontrolą ruchu pojazdu.
Strumień wzbudzenia może mieć zawsze stały kierunek, więc uzwojenie wzbudzenia może być
zasilane poprzez pojedynczy czoper, tak jak to pokazano na rysunku 4.3. Jeżeli przy tym uzwojenie
twornika jest zasilane z mostka typu H, to napęd może pracować w czterech kwadrantach i zwracać
energię do sieci. Taki sposób pracy napędu jest zbliżony do wymagań idealnych. Natomiast jeżeli
twornik jest zasilany z pół-mostka (jak to pokazano na przykładowym schemacie zasilania dla
silnika szeregowego na rys. 4.7), to wał silnika może być napędzany tylko w jedną stronę, ale
nadal możliwe jest hamowanie dynamiczne i zwrot energii elektrycznej do sieci w pełnym zakresie
prędkości obrotowej silnika.
Rys. 4.6. Charakterystyki związane z dwustrefową pracą typowego układu napędowego
z obcowzbudnym silnikiem prądu stałego, przedstawiające zależność od prędkości obrotowej wału
silnika: a) wartości zadanej strumienia wzbudzenia, b) maksymalnej dopuszczalnej wartości
zadanej momentu na wale silnika
Człowiek (kierowca, maszynista lub motorniczy) sterujący ruchem pojazdu zadaje na wejściu
układu sterowania napędu trakcyjnego potrzebne wartości momentu −Mmax < M < +Mmax
(napędzajacego lub hamującego pojazd). Na tej podstawie muszą zostać określone aktualne zadane
wartości prądów twornika i wzbudzenia potrzebne w niezależnych obwodach regulacji tych prądów,
odpowiadające znanej, pomierzonej wartości prędkości obrotowej silnika. Do wyznaczenia
wartości zadanych prądów Itzd oraz Iwzd, które mają spowodować pojawienie się na wale silnika
zadanego momentu, wykorzystuje się charakterystyki Mmax(Ω) i Φzd(Ω) określone dla przyjętego
dopuszczalnego obszaru pracy takiego napędu na podstawie szczegółowej analizy danych
technicznych silnika i przekształtnika i warunków chłodzenia poszczególnych urządzeń. Wstępem
do takiej analizy mogą być charakterystyki i zależności omówione w p. 3.2.1 i 3.2.2 (rys. 3.3 i rys.
3.4). Jeżeli silnik został dobrany z pewnym zapasem, a istotne ograniczenia dopuszczalnego obszaru
wynikają jedynie z istniejącego napięcia sieci trakcyjnej i obciążalności prądowej modułów
zastosowanego przekształtnika energoelektronicznego, czyli gdy maksymalny moment
i maksymalna moc tego silnika w stanie przewidywanej pracy nie zostaną nigdy przekroczone, to
wspomniane wyżej charakterystyki wyznaczamy w przybliżeniu jak na rys. 4.6.
Przy rozpędzaniu silnika pracuje górny klucz pół-mostka, włączony szeregowo w obwód
twornika, który działa jako elektroniczny przekształtnik obniżający napięcie sieci (ang. buck (step-
down) converter) do poziomu odpowiadającego danej prędkości obrotowej. Współpracuje on
z diodą drugiego klucza pełniącą wtedy rolę diody zerowej dla obwodu twornika. W trakcie
hamowania elektrodynamicznego górny klucz pozostaje wyłączony i silnik pozostaje połączony
z siecią przez jego diodę zwrotną. Jeżeli prędkość obrotowa silnika jest duża, a odpowiadająca jej
siła elektromotoryczna rotacji przewyższa napięcie sieci, to prąd twornika płynie do sieci
bezpośrednio przez diodę zwrotną górnego klucza, a regulacja wartości tego prądu odbywa się
poprzez regulację stopnia osłabienia strumienia wzbudzenia dzięki regulacji współczynnika
wypełnienia pracy czopera okresowo podłączającego opornik bocznikujący do uzwojenia
wzbudzenia. Jeśli siła elektromotoryczna rotacji jest mniejsza od napięcia sieci, to nadal możliwe
jest przekazywanie energii elektrycznej z obwodu twornika do sieci. Wymaga to jednak aktywnej
pracy dolnego klucza w pół-mostku, polegającej na okresowym krótkotrwałym zwieraniu obwód
twornika. Przy zwarciu tego klucza, dzięki obecności indukcyjności w obwodzie twornika,
narastający prąd twornika magazynuje coraz więcej energii w polu magnetycznym uzwojenia
wirnika, a w chwilach rozwarcia tego klucza − zgodnie z regułą zachowania ciągłości, zaczyna
płynąć do sieci przez diodę klucza górnego i malejąc przekazuje do niej część tej zmagazynowanej
energii. Prąd twornika przy hamowaniu dynamicznym może więc popłynąć do sieci, nawet jeśli
prędkości obrotowa silnika jest niewielka, ponieważ do siły elektromotorycznej rotacji silnika
dodaje się siła elektromotoryczna indukowana w uzwojeniu twornika pojawiająca się w chwili
przerwania zwarcia obwodu twornika przez otwierający się klucz. Ten klucz działa wtedy jako
przekształtnik podwyższający napięcie (ang. boost (step-up) converter) i jest w stanie spowodować,
że krótkotrwale − przez odpowiednią diodę − prąd popłynie do sieci, nawet jeśli jej napięcie jest
wyższe niż siła elektromotoryczna rotacji istniejąca w silniku.
Jeśli sieć trakcyjna nie może odbierać energii od hamującego pojazdu, to dla uzyskania efektu
hamowania elektrodynamicznego (i tym samym łatwego do kontrolowania momentu hamującego
na wale silnika), w omawianym układzie, tak jak w każdym napędzie elektrycznym, równolegle
do obwodu głównego podłączonego do sieci umieszcza się dodatkową gałąź zawierającą rezystor
dużej mocy służący do rozpraszania energii elektrycznej odzyskanej w wyniku hamowania. Takiego
układu rozpraszania energii hamowania nie pokazano na omawianym rysunku 4.7, bo stanowi on
standardowe wyposażenie każdego napędu elektrycznego umożliwiające uzyskanie w napędzie
momentu hamującego nawet w przypadku awaryjnym, gdy z jakiegoś powodu źródło zasilające
napęd nie może odebrać energii od silnika. Specjalny, dodatkowy czoper, szeregowo połączony
z tym rezystorem jest sterowany tak, by w czasie hamowania utrzymywać w obwodzie głównym
stałe napięcie na zadanym poziomie (może ono być nawet wyższe od napięcia sieci – która, jeśli nie
jest zdolna do odbierania energii, może zostać wtedy w ogóle odłączona przez stycznik główny –
i w ten sposób umożliwić osiągnięcie wyjątkowo dużej wartości momentu hamującego).
W napędach zautomatyzowanych możliwe jest także uzyskanie hamowania elektrodynamicznego
w pojeździe, który porusza się swobodnie z dużą prędkością i nie jest w danej chwili zasilany z sieci.
Po włączeniu napędu dzięki magnetyzmowi szczątkowemu w maszynie możliwe jest uzyskanie
efektu samowzbudzenia się pola magnetycznego i rozwinięcie dużej wartości momentu hamującego
pozostającego pod pełną kontrolą układu sterowania napędem.
Stosowanie regulacji kaskadowej uznaje się za celowe w przypadku, gdy obiekt sterowania stanowi
szeregowe połączenie kilku członów, na które oddziałują różne, niekoniecznie całkowicie
niezależne od siebie zakłócenia, na przykład na rys. 4.8 są to człony o transmitancjach GOR1(s)
i GOR2(s). W najprostszym przypadku polega to na użyciu dwóch regulatorów połączonych ze sobą
szeregowo: regulatora nadrzędnego GR2(s) i regulatora podporządkowanego GR1(s). W tym celu
w obiekcie należy wyodrębnić pomocniczą wielkość regulowaną, wybraną tak, by z jednej strony
dawała się łatwo sterować za pomocą dotychczasowego sygnału sterującego obiektem, a z drugiej
strony miała bezpośredni wpływ na główną wielkość regulowaną obiektu. W przedstawionym
schemacie blokowym jest to wielkość yp(t), pośrednicząca w procesie sterowania obiektem między
sygnałem sterującym u(t) a wielkością regulowaną y(t). Dla zrealizowania regulacji kaskadowej
konieczne jest zainstalowanie dodatkowego czujnika i toru pomiarowego, pozwalającego mierzyć
wielkość pośredniczącą yp(t). Jeśli regulator podporzadkowany jest dobrany właściwie, to pozwala
wiernie odtwarzać sygnał zadający dla tej wielkości pomocniczej yp0(t) wypracowywany przez
reulator nadrzędny. W wielu przypadkach taką podporządkowaną pętlę regulacji można wówczas
zastąpić z wystarczjącą dokładnością zwykłym elementem inercyjnym o wspólczynniku
wzmocnienia dla stanów ustalonych równym 1, i pewnej niewielkiej zastepczej stałej czasowej.
Faktycznym obiektem sterowania dla regulatora nadrzędnego staje się wówczas druga część
rozważanego obiektu wyjściowego, poprzedzona tą właśnie niewielką inercją. Zamiast problemu
doboru jednego złożonego i trudnego do właściwego dostrojenia regulatora, dzięki takiej strukturze
(na którą pozwala ten dodatkowy pomiar sygnału pośredniczącego) pojawia się możliwość użycia
wprawdzie dwóch regulatorów, ale znaczenie prostszych i o wiele łatwiejszych do dostrojenia, które
niezależnie od siebie mogą przeciwdziałać dwóm różnym zakłóceniom. Dodatkową, cenną zaletą
takiego kaskadowego połączenia dwóch regulatorów jest łatwe do wprowadzenia ograniczenie
zakresu dopuszczalnych chwilowych wartości takiego sygnału pośredniczącego. Mianowicie, aby
szybko działająca wewnętrzna pętla regulacji nie pozwalała na wyjście poza zakres dopuszczalnych
zmian, wystarczy często po prostu takich wartości nie zadawać, co realizuje się poprzez
wprowadzenie właściwie dobranych poziomów ograniczenia sygnału wyjściowego w regulatorze
nadrzędnym.
Rys. 4.8. Ogólny schemat blokowy układu regulacji kaskadowej
Przykład zastosowania takiej koncepcji budowy układu sterowania złożonym obiektem regulacji
stanowić może zautomatyzowany napęd z obcowzbudnym silnikiem prądu stałego zasilanym
z przekształtnika tranzystorowego z modulacją szerokości impulsów. Schemat blokowy i równania
opisujące model matematyczny silnika podano już wcześniej. Chociaż sam silnik nie jest zwykłym
szeregowym połączeniem składowych elementów dynamicznych, bo występuje w nim silne
wewnętrzne ujemne sprzężenie zwrotne spowodowane obecnością w obwodzie twornika SEM
indukowanej w przewodach uzwojenia poruszających się w polu magnetycznym, jednak analizując
schemat podany na rys. 4.2 można dokonać dekompozycji jego opisu na dwie części. Pierwszą
częścią obcowzbudnego silnika pracującego przy stałym wzbudzeniu stanowiącemu obiektu
sterowania w problemie syntezy układu regulacji kaskadowej jest elektromagnetyczny podukład
modelu silnika. Podukład ten jest opisany wzorami (4.1) i (4.2). Jego sygnałem sterującym jest
napięcie twornika, a sygnałem wyjściowym − moment wewnętrzny wyrażony wzorem (4.3).
W przypadku stałego wzbudzenia (Ψ = const) o wartości tego momentu decyduje wartość prądu
twornika, którą jest łatwo mierzyć, i to nie bezpośrednio w samych uzwojeniach silnika, ale od razy
na wyjściu przekształtnika energoelektronicznego zasilającego to uzwojenie. Prąd twornika It jest
właśnie wspomnianą wyżej wielkością pośrednicząca w układzie regulacji kaskadowej.
Zewnętrznym sygnałem, dosyć silnie zakłócającym pracę tej części obiektu sterowania, jest
prędkość kątowa wału silnika, która za pośrednictwem SEM wyrażonej wzorem (4.2) wpływa na
wartość prądu twornika i z którą musi sobie poradzić podporządkowany układ regulacji prądu
twornika (a pośrednio momentu wewnętrznego silnika). Drugą częścią rozważanego obiektu
sterowania jest wspomniany wcześniej podukład mechaniczny, który jest, jak w każdym napędzie
elektrycznym, opisany zastępczym uproszczonym równaniem ruchu obrotowego bryły sztywnej
(2.15). Sygnałem wyjściowym tego podukładu jest właśnie prędkość obrotowa wału silnika,
a zewnętrznym sygnałem, zakłócającym pracę tej części obiektu sterowania, są zmiany momentu
oporowego lub/oraz ewentualne zmiany momentu bezwładności powodowane poprzez sprzęgniętą
z wałem silnika maszynę roboczą. Celem nadrzędnego układu regulacji w układzie kaskadowym
jest regulacja prędkości obrotowej wału silnika w obecności mechanicznych zakłóceń
pojawiających się od strony wału.
Rys. 4.9. Schemat blokowy układu regulacji prądu twornika i struktura PI regulatora prądu
w zautomatyzowanym napędzie prądu stałego
Rys. 4.10. Schemat blokowy układu regulacji prędkości kątowej wału i struktura IP regulatora
prędkości w zautomatyzowanym napędzie prądu stałego
Pojęcie wektora przestrzennego (ang. space vector) polega na wykorzystaniu znanej tożsamości
trygonometrycznej, z której wynika, że dowolnym trzem rzeczywistym liczbom
spełniającym warunek
(5.1)
(5.2)
Od bardzo dawna wiedziano, że wielkości opisane wzorami (5.2) podstawione do równania (5.1)
spełniają je tożsamościowo, tzn. niezależnie od wartości obu liczb rzeczywistych W i Wφ, co
stosunkowo łatwo jest wykazać posługując się definicjami i właściwościami funkcji
trygonometrycznych.
Powyższy zapis można interpretować jako jednoznaczne odwzorowanie wektora o długości
W położonego pod kątem Wφ względem osi odciętych układu współrzędnych zdefiniowanego na
pewnej umownej płaszczyźnie na chwilowe wartości WA, WB, WC trzech wielkości występujących
w uzwojeniach pewnej maszyny trójfazowej o jednej parze biegunów, rozłożonych przestrzennie
co 120° (czyli 2π/3 radianów).
Jeśli przyjąć, że wspomniana wyżej płaszczyzna jest płaszczyzną Gaussa, czyli punkty na niej
leżące są traktowane jako liczby zespolone, to para liczb W, Wφ może być uznana za współrzędne
biegunowe liczby zespolonej W odpowiadającej pewnej trójce liczb rzeczywistych WA, WB, WC,
których dowolność ogranicza jedynie warunek (5.1). Wtedy taką liczbę zespoloną W na
płaszczyźnie Gaussa można interpretować jako koniec pewnego wektora, nazwanego wektorem
przestrzennym o początku znajdującym się zawsze w początku przyjętego układu współrzędnych,
a całość tej interpretacji przedstawić w postaci schematycznego rysunku pokazującego trójfazowy
układ uzwojeń pewnej maszyny elektrycznej – silnika, prądnicy lub transformatora (rys. 5.1).
Rys. 5.1. Geometryczna interpretacja wektora przestrzennego
(5.4)
wynikają następujące zależności pomiędzy składowymi liczby zespolonej W używanymi w obu
formach zapisu
(5.5)
Należy zauważyć, że przy zapisie algebraicznym dodawanie do siebie dwóch liczb zespolonych
jest bardzo proste, bo polega na oddzielnym obliczeniu części rzeczywistej i urojonej takiej sumy,
czyli osobnym dodaniu do siebie części rzeczywistych i urojonych obu składników. Pomnożenie
przez siebie tak zapisanych dwóch liczb zespolonych sprawia jednak pewien kłopot, bo wymaga
wykonania większej liczby operacji.
Odwrotnie jest przy zapisie wykładniczym. Wtedy pomnożenie przez siebie dwóch liczb
zespolonych jest bardzo proste, bo polega na osobnym obliczeniu modułu i argumentu takiego
iloczynu, przy czym moduł tego iloczynu stanowi iloczyn modułów obu czynników, a jego
argument – sumę argumentów tych czynników. Z kolei bezpośrednie wykonanie dodawania dwóch
liczb zapisanych w postaciach wykładniczych jest niemożliwe i wymaga uprzedniego przejścia do
algebraicznej postaci zapisu dla każdej z tych dwóch liczb za pomocą wzoru Eulera.
Uwaga:
– postać algebraiczna zapisu liczb zespolonych ułatwia ich dodawanie do siebie,
– postać wykładnicza zapisu liczb zespolonych ułatwia ich mnożenie przez siebie.
Przy użyciu prostych przekształceń algebraicznych można sprawdzić, że wektor przestrzenny
przedstawiony na rys. 5.1 daje się zapisać jednym wzorem jako kombinacja liniowa trzech liniowo
od siebie zależnych wektorów bazowych { } (będących zarazem operatorami obrotu)
(5.6)
(5.7)
są operatorami obrotu o kąty: odpowiednio 120° (2π/3 radianów) i 240° (4π/3 radianów).
Wektory bazowe użyte do opisu dowolnego punktu z rozważanej płaszczyzny Gaussa stanowią
trzy tzw. wersory, wskazujące kierunki osi geometrycznych trzech uzwojeń fazowych położone na
tej płaszczyźnie. Mogą one być nazwane także operatorami obrotu dowolnego wektora leżącego na
tej płaszczyźnie o określony kąt (0, 2π/3 lub 4π/3 radianów), dlatego że w zapisie wykładniczym
pomnożenie tego wektora (stanowiącego przecież także liczbę zespoloną) przez taki operator
oznacza, iż w wyniku takiej operacji uzyskuje się nowy wektor zachowujący dotychczasową
wartość modułu, ponieważ moduły wszystkich tych operatorów są sobie równe i równe liczbie
rzeczywistej jeden
(5.8)
natomiast jego argument zmieni się o wartość argumentu tego operatora, czyli wynik takiej operacji
może być rzeczywiście zinterpretowany jako obrót danego wektora.
Warto przy tej okazji od razu zauważyć, że operator
(5.9)
oznacza obrót dowolnego wektora o kąt 360°, czyli o kąt pełny, a więc jest operatorem
tożsamościowym. Należy także podkreślić, że wyrażanie wszelkich wektorów w nowym
obróconym o kąt � układzie współrzędnych polega po prostu na zwykłym pomnożeniu ich przez
operator obrotu o ten kąt, czyli przez liczbę zespoloną .
Jeżeli trzy wielkości fazowe są sinusoidalnie zmienne w czasie, to wektor W wiruje
z tzw. elektryczną prędkością kątową równą pulsacji tych wielkości trójfazowych. Dla właściwej
interpretacji wektora przestrzennego konieczne jest uwzględnianie układu współrzędnych aktualnie
obowiązującego w danym opisie matematycznym rozważanego modelu maszyny elektrycznej.
Ten sam, obracający się lub nieruchomy, wektor przestrzenny W może być w każdej chwili
zrzutowany:
– na osie geometryczne trzech uzwojeń fazowych przestrzennie rozmieszczonych co 1/3
elektrycznego kąta pełnego (czyli co 120° lub inaczej co 2π/3 radianów), co odpowiada trzem
chwilowym wartościom WA, WB, WC wielkości trójfazowych, w każdej chwili spełniającym
warunek (5.1),
bądź
– na dwie nieruchome osie położone względem siebie pod kątem prostym (90°): nieruchomą oś
, pokrywającą się z osią realnego uzwojenia fazy A, i prostopadłą do niej oś ,
pokrywającą się z wirtualną osią drugiego uzwojenia, zastępującego pozostałe dwa uzwojenia faz
B i C, co odpowiada dwóm chwilowym wartościom Wα, Wβ, w tym przypadku niepowiązanym
już ze sobą żadnym dodatkowym warunkiem.
Można udowodnić (np. rozwiązując równania opisujące przy użyciu trygonometrii określone
związki miarowe w odpowiednich trójkątach), że pomiędzy wielkościami WA, WB, WC,
występującymi w rzeczywistej maszynie trójfazowej, a wielkościami Wα, Wβ, odpowiadającymi
pewnej umownej maszynie dwufazowej, odwzorowującymi chwilowe położenie wektora
przestrzennego W zachodzą dwa zestawy zależności algebraicznych. Takie dwa zestawy wzorów
pozwalające na zastąpienie maszyny trójfazowej umowną maszyną dwufazową (i odwrotnie) często
są nazywane w literaturze dotyczącej teorii maszyn elektrycznych transformacją Clarka.
Składowe wektora W w nieruchomym prostokątnym układzie współrzędnych
zorientowanym względem osi uzwojenia fazy A w zależności od wielkości trójfazowych opisane
są następującymi zależnościami (transformacja Clarka, ang. Clarke transformation)
(5.10)
(5.12)
(5.13)
(5.14)
(5.15)
Odwrotna transformacja Parka, czyli przejście z opisem danego (tego samego wektora) z układu
wirującego do układu nieruchomego, wyraża się łatwym do zapamiętania, analogicznym wzorem
(5.16)
Jak widać, w takiej postaci zapisu nie ma wyraźniej potrzeby, aby odróżniać obie formy
przekształcenia Parka, a wystarczy jedynie w danym zastosowaniu właściwie interpretować znak
kąta zawartego pomiędzy rozważanymi dwom obracanymi względem siebie układami
współrzędnych. Obecnie w literaturze dotyczącej algorytmów sterownia wektorowego
stosowanych we współczesnym napędzie elektrycznym ze względów praktycznych odchodzi się
od stosowania tych historycznych nazw własnych poszczególnych operacji i określa się ich zestaw
łącznie mianem transformacji Clarka−Parka, co przy implementowaniu ich w sterownikach
mikroprocesorowych pozwala na uniknięcie nieporozumień i pomyłek.
(5.17)
(5.18)
(5.19)
gdzie – początkowa wartość kąta fazowego, czyli kąta, pod jakim jest położony promień
wodzący czasie t.
Z tych rozważań wynika wprost, że jeżeli promień wodzący zachowuje stałą długość, czyli
i obraca się ze stałą prędkością kątową
, to wzór (5.17) przyjmuje znaną postać
(5.20)
(5.21)
(5.22)
Poprawnie opisując ten problem, przy sterowaniu okresowo zmiennymi sygnałami fizycznymi
(czyli towarzyszącym drganiom występującym w układach materialnych), można mówić jedynie
o możliwości zmiany w dowolnej chwili pulsacji takich drgań, interpretowanej jako prędkość zmian
kąta fazowego stanowiącego podstawę każdego matematycznego opisu takiego drgającego sygnału.
W układach rzeczywistych (czyli fizykalnych) kąt fazowy użyty do opisu okresowo zmiennego
drgającego sygnału musi zawsze zachować ciągłość, bo inaczej wymagałoby to użycia odpowiednio
dobranego impulsu Diraca w sygnale sterującym takim rzeczywistym obiektem, co w realnym
świecie z powodu ograniczonej mocy źródeł nie jest absolutnie możliwe.
Gdy liczba par biegunów jest większa (p > 1), wówczas rys. 5.2 stanowi jedynie umowną
reprezentację odpowiadającą trzem uzwojeniom fazowym stojana danej maszyny, składającym się
w rzeczywistości z p trójfazowych grup uzwojeń odpowiednio połączonych ze sobą równolegle.
Ta umowność polega na fakcie, że kąty położenia umownych osi geometrycznych takich trzech
uzwojeń nie są już kątami rzeczywistymi („mechanicznymi”), obserwowanymi na poprzecznym
przekroju stojana, ale umownymi kątami „elektrycznymi”. W tak zdefiniowanym trójfazowym
układzie współrzędnych naturalnych, geometrycznie leżącym na płaszczyźnie, której punkt
początkowy pokrywa się z osią obrotu wirnika maszyny, wprowadzone pojęcie kątów
„elektrycznych” oznacza, że mogą one wtedy pełnić również rolę tzw. elektrycznych katów
fazowych, rozumianych w takim sensie, jaki został wprowadzony we wzorze (5.17). Oznacza to,
że mogą być one używane do opisu okresowo zmiennych w czasie przebiegów trójfazowych także
w sytuacji, gdy okres ich zmian nie jest stały. Wtedy dla dowolnego wektora zdefiniowanego
w takim trójfazowym, naturalnym układzie współrzędnych jego pełny obrót wokół środka tego
układu (czyli o 360°, inaczej o 2π radianów) oznacza, że dla związanych z tym wektorem
przebiegów czasowych upłynął dokładnie jeden okres ich zmienności. Sposób przeliczania
zależności kątowych pomiędzy układami współrzędnych „mechanicznym” i „elektrycznym”
można łatwo przedstawić na przykładzie dotyczącym na przykład przeliczania rzeczywistego
położenia wirnika „na stronę stojana”. Przyjmijmy, że położenie osi odniesienia pewnego układu
współrzędnych związanego z wirnikiem względem osi jednego z grupy uzwojeń fazy A stojana
maszyny wielobiegunowej jest opisane rzeczywistym „mechanicznym” kątem δmech. Ta sama oś
odniesienia w układzie „mechanicznym”, będąca osią jednego z grupy uzwojeń fazy A stojana
maszyny wielobiegunowej, w układzie „elektrycznym” stanowi także oś odniesienia, ale już jest
traktowana jako symboliczna oś pewnego zastępczego uzwojenia fazy A, reprezentującego całą
grupę wszystkich p uzwojeń podłączonych do zacisku fazy A stojana tej maszyny. Wtedy w układzie
„elektrycznym” to samo położenie wirnika w rzeczywistym silniku niezmienione względem stojana
musi zostać zinterpretowane jako położenie pod zmienionym kątem „elektrycznym” δ względem
tej samej osi, przy czym zachodzi zależność
(5.23)
(5.24)
(5.25)
(5.26)
Końcowa postać tych równań więzów opisanych wzorami o postaci (5.25) i (5.26) dla różnych
rodzajów maszyn o trójfazowych uzwojeniach stojana zależy od konstrukcji wirnika, mającego
największy wpływ na sposób kształtowania najważniejszego strumienia magnetycznego w każdej
maszynie elektrycznej, oznaczonego tu jako Ψf. Ten strumień biorący bezpośrednio udział
w przemianie energii z jednej strony maszyny na drugą jej stronę jest z tego powodu w każdej
maszynie elektrycznej nazywany strumieniem głównym. W transformatorach odpowiada on za
przetwarzanie energii elektrycznej ze strony pierwotnej na stronę wtórną, a w maszynach
wirujących – za przetwarzanie energii elektrycznej ze strony stojana na energię mechaniczną
przekazywaną na stronę wirnika. W transformatorze strumień główny stanowi tę część strumienia
magnetycznego w rdzeniu o jednolitej budowie obwodu magnetycznego, która „objęta” jest przez
oba uzwojenia, a w maszynie wirującej jest to strumień, który może być fizycznie zaobserwowany
w szczelnie powietrznej, przecinającej w poprzek (na dodatek w dwóch miejscach) obwód
magnetyczny w tym przypadku wyraźnie zróżnicowany na dwa odcinki – jeden „zanurzony”
w materiale ferromagnetycznym stojana, a drugi w materiale ferromagnetycznym wirnika. Przy
tej okazji warto podkreślić, że konstrukcja obwodów magnetycznych i dobór materiałów do ich
budowy we wszystkich maszynach elektrycznych powinny być takie, aby zapewnić jak największą
przenikalność magnetyczną w każdym miejscu tego obwodu.
W tym podrozdziale zostanie omówiony zwarty zapis wektorowy jedynie układu trzech równań
różniczkowych o postaci (5.24), bez dalszego przekształcania algebraicznych równań typu (5.25)
narzucających pewne więzy na wartości strumieni magnetycznych skojarzonych z poszczególnymi
uzwojeniami fazowymi stojana. Ten zapis wektorowy, zastępujący naturalne równania dotyczące
obwodu stojana zapisane w naturalnym trójfazowym układzie współrzędnych, pozwala nie tylko
zredukować liczbę tych równań do jednego (choć wyrażonego w postaci zespolonej), ale i łatwo
przekształcać je potem do dowolnie obracającego się układu współrzędnych, a następnie wygodnie
projektować rozmaite układy sterowania takimi maszynami. Zapis układu równań algebraicznych
o postaci (5.25) zostanie przekształcony do postaci wektorowej w kolejnych podrozdziałach po
dostosowaniu do konkretnej konstrukcji wirnika odpowiadającego danemu rodzajowi silnika:
asynchronicznego (AC-IM) lub synchronicznego (AC-PMSM).
Wektorowy zapis równań napięciowych dotyczących obwodu stojana maszyny z dowolnie
skonstruowanym wirnikiem jest potrzebny do zrozumienia istotnych warunków współpracy
falowników napięciowych zasilających uzwojenia stojana podłączonego do nich silnika niezależnie
od rodzaju tego silnika. Celem takiej współpracy jest narzucenie w tych uzwojeniach przepływu
chwilowych wartości prądów fazowych możliwie dokładnie odtwarzających wartości zadawane
poprzez pewien dowolnie obracający się wektor stanowiący wektorową wielkość zdającą dla także
wektorowych regulatorów prądu stojana sterujących kluczami takiego falownika. Dzięki
właściwemu doborowi wektora zadawanego prądu stojana możliwe jest dokładne i szybkie
odtwarzanie także w stanach dynamicznych zadawanej wartości chwilowej momentu obrotowego,
który powinien rozwijać silnik. Dzięki temu możliwe jest projektowanie takich napędów
z zastosowaniem kaskadowych struktur regulacji upraszczających dobór regulatorów
i ułatwiajacych uwzględnienie wymaganych właściwości dynamicznych oraz rozmaitych
ograniczeń nakładanych na sygnały wewnętrzne.
W ten sposób napędy prądu przemiennego z trójfazowymi silnikami dowolnego rodzaju
zasilanymi z falowników napięciowych z dobrze zaprojektowanym sterowaniem wektorowym
zbliżają się w swojej zasadzie działania do napędu idealnego przedstawionego w podrozdziale 3.7.
Dla trójfazowych wielkości występujących w równaniach napięciowych trzech uzwojeń
fazowych stojana i spełniających warunek więzów (5.1) wprowadzono następujący sposób ich
oznaczania
(5.27)
Na tej podstawie rozważany układ trzech równań napięciowych dla stojana przyjmuje zwięzłą
postać
(5.28)
Wiadomo już, że każde trzy składowe danej wielkości (prądu, napięcia, czy strumienia
magnetycznego) występujące w trzech uzwojeniach danego typu (znajdujących się w stojanie, czy
także odpowiednio w wirniku) mogą być zastąpione jednym wektorem przestrzennym wyrażonym
jako wielkość zmienna w czasie, przyjmująca wartości zespolone.
Aby w równaniu (5.27) zapisanym w naturalnym układzie trójfazowym pozbyć się trzech równań
więzów typu (5.1) nałożonych na napięcia, prądy i strumienie skojarzone stojana, należy układ
trójfazowy przekształcić do układu dwufazowego, czyli skorzystać z pojęcia zapisu takich wielkości
w postaci wektorów przestrzennych określonych definicją (5.6), czyli po prostu obie strony
równania (5.27) przekształcić za pomocą operatora, a więc każdą ze stron tego równania pomnożyć
lewostronnie przez operator T będący macierzą o elementach zespolonych
(5.29)
(5.30)
W zapisie rozwiniętym daje to układ dwóch równań napięciowych obowiązujących dla modelu
dwufazowego maszyny: jedno dla składowej (czyli dla uzwojenia pokrywającego się
z rzeczywistym uzwojeniem fazy A maszyny), a drugie dla składowej (czyli dla wirtualnego
uzwojenia zastępującego oba uzwojenia pozostałych dwóch faz B i C)
(5.32)
(5.33)
Ponieważ kąt położenia wirującego układu współrzędnych jest funkcją czasu �(t), więc po
wykonaniu różniczkowania iloczynu funkcji występującego w drugim składniku po prawej stronie
i obustronnym podzieleniu tak otrzymanego równania przez otrzymano ostateczną postać
zapisu wektorowego równania stojana w wirującym układzie współrzędnych d−q
(5.34)
gdzie: Us, – sygnały sterujące (wektor napięcia stojana oraz kąt położenia układu współrzędnych),
Is − sygnał wyjściowy (wektor prądu stojana), – wektor strumienia skojarzonego z uzwojeniami
stojana (częściowo zależny także od prądu stojana Is), – prędkość kątowa wirowania
(5.35)
nie wyszedł poza założony możliwie niewielki zamknięty obszar otaczający początek
nieruchomego układu współrzędnych.
Tych sześć kluczy falownika napięciowego (trzy klucze grupy górnej i trzy klucze grupy dolnej)
może być reprezentowanych przez trzy przełączniki normalnie otwarte, pokazane w stanie
wyjściowym na rys. 5.3a. Taki stan jest bezpieczny zarówno dla źródła napięciowego zasilającego
ten falownik, jak i dla silnika. Uzyskiwane stany pracy takiego falownika osiągane dzięki
przełączeniom odpowiednio wybranych przełączników mogą być wygodnie kodowane za pomocą
tylko trzech zmiennych KA, KB i KC. Każda z tych zmiennych może przyjmować trzy wartości – dwie
aktywne: 0 lub 1, i trzecią nieaktywną: stanowiącą stan wysokiej impedancji takiego przełącznika.
Pojawienie się zera oznacza tu, że w danej gałęzi falownika najpierw otwiera się klucz górny,
a potem zamyka się klucz dolny i taki stan pozostaje na dłużej, zamknięty jest tylko klucz dolny.
Pojawienie się jedynki działa odwrotnie – najpierw otwiera się klucz dolny, a potem zamyka się
klucz górny i taki stan pozostaje na dłużej, zamknięty jest tylko klucz górny. Z oczywistych
względów niewskazane jest, aby przy zasilaniu falownika ze źródła napięciowego w którymkolwiek
momencie wystąpiło nawet krótkotrwale zwarcie obwodu pośredniczącego przez którąkolwiek
z gałęzi falownika. Dlatego bezpieczniej jest w falowniku napięciowym prądowym unikać nawet
krótkotrwałego jednoczesnego zamknięcia obu kluczy w tej samej gałęzi.
Ponieważ wspólny punkt kluczy jest połączony z określoną fazą silnika, w ten sposób uzwojenie
danej fazy jest podłączane do potencjału ujemnego (Ki = 0) lub dodatniego (Ki = 1) źródła napięcia
stałego zasilającego falownik. Łatwo przy tym zauważyć, że dla zapewnienia ciągłości przepływu
prądu przez uzwojenia (gwałtowne przerwanie takiego przepływu skutkowałoby powstaniem
groźnego przepięcia) zawsze jakieś trzy klucze muszą być zamknięte. Skoro suma prądów
przewodowych wpływających do uzwojeń stojana silnika w każdej chwili musi być równa zeru
(zgodnie z pierwszym prawem Kirchhoffa – dla prądów), możliwych jest sześć stanów aktywnych:
gdy w jednej z grup kluczy (górnej lub dolnej) zamknięty jest jeden z kluczy, wówczas temu stanowi
musi odpowiadać zamknięcie dwóch kluczy w przeciwnie położonej grupie w pozostałych
gałęziach. Dodatkowo możliwe są dwa stany nieaktywne: gdy zamknięte są wszystkie klucze
w jednej z dwóch grup – dolnej lub górnej. Choć oznaczają one w każdym przypadku zwarcie
zacisków uzwojeń stojana, jednak umiejętne dokonywanie wyboru pomiędzy między nimi pozwala
minimalizować straty występujące przy przełączaniu rzeczywistych kluczy falownika, które są
proporcjonalne do częstotliwości ich przełączania (wydzielające się w tych kluczach w postaci
ciepła). Wprawdzie wystąpienie któregokolwiek ze stanów nieaktywnych falownika oznacza
wprowadzenie przerwy w przepływie prądu w obwodzie pośredniczącym, ale jeśli zasilany jest on
z idealnego źródła napięciowego, to nie jest to dla tego źródła stan groźny. Gdyby jednak w tym
obwodzie ujawniła się jakaś znacząca indukcyjność, wówczas wykorzystywanie stanów
nieaktywnych w pracy falownika do sterowania silnikiem wymagałoby wprowadzenia do obwodu
odpowiedniego zabezpieczenia przed pojawieniem się w nim szkodliwych przepięć.
Poprzez wybór odpowiedniej strategii załączania kluczy wpływa się na właściwe kształtowanie
przebiegów trójfazowych międzyprzewodowych napięć zasilających uzwojenia stojana silnika.
Mają one kształt fal prostokątnych o wartościach stałych wynikających z wartości napięcia stałego
Ud zasilającego falownik − zmianie podlega jedynie szerokość trwania poszczególnych impulsów.
Znane są różne sposoby uzyskiwania odpowiednich fal napięć wyjściowych falownika [A22]. Dla
uzyskania odpowiednich przebiegów momentu obrotowego rozwijanego przez silnik podstawowe
znaczenie ma jednak tylko pierwsza harmoniczna takich fal prostokątnych. Łatwo zauważyć, że tę
samą wartość pierwszej harmonicznej można uzyskać dla różnych rozkładów szerokości impulsów.
Najbardziej znana metoda, zwana modulacją szerokości impulsów MSI (ang. Pulse Width
Modulation, PWM), poprzez odpowiedni dobór rozkładu szerokości impulsów w czasie pozwala
dobrze kontrolować zawartość wyższych harmonicznych. Dobierając właściwie kształt fal
prostokątnych można starać się ograniczyć szkodliwą obecność wybranych harmonicznych
i wpłynąć na odpowiednie kształtowanie dźwięków towarzyszących pracy silnika zasilanego
z falownika w celu ograniczenia poziomu hałasu lub eliminacji uciążliwych efektów akustycznych.
W falownikowych napędach z silnikami prądu przemiennego stosuje się silniki z uzwojeniami
stojana połączonymi w gwiazdę lub w trójkąt. Uzwojenia połączone w trójkąt pozwalają na pracę
napędu z wyższymi wartościami napięć międzyprzewodowych, ale mniejszymi wartościami
prądów przewodowych. Odwrotnie jest w przypadku zastosowania połączeń uzwojeń stojana
w trójkąt – w tych samych warunkach obciążenia wału silnika co przy połączeniu w gwiazdę prądy
przewodowe zasilające uzwojenia stojana będą przyjmowały większe wartości, ale za to przy
niższych wartościach napięć międzyprzewodowych.
Podjęcie decyzji o zastosowaniu rodzaju połączeń uzwojeń stojana we współczesnym napędzie
przekształtnikowym nie zależy wyłącznie od samej konstrukcji silnika i jego przeznaczenia
widzianego wyłącznie od strony mechanicznej, czyli zakresu wymaganych prędkości obrotowych
wału silnika w warunkach jego eksploatacji, czy ewentualnej potrzeby stosowania przekładni
mechanicznej lub całkowitej rezygnacji z jej używania. Na początku tej książki pokazano, jak
wyglądają dopuszczalne obszary pracy przekształtnikowych napędów elektrycznych, z jednej
strony ze względu na parametry silnika elektrycznego i napędzanej maszyny roboczej
(podrozdz. 3.2) oraz z drugiej strony − ze względu na współpracę tego silnika z określonym źródłem
energii elektrycznej dostępnym za pośrednictwem zastosowanego przekształtnika.
Na przykład w przypadku zastosowania silników z uzwojeniami stojana połączonymi w gwiazdę
w charakterze napędu trakcyjnego w pojazdach szynowych zasilanych z napowietrznej sieci
trakcyjnej występuje rzeczywiste (a nie umowne), fizykalne ograniczenie maksymalnych
możliwych do uzyskania wartości napięć międzyprzewodowych na wyjściu falownika.
Maksymalna możliwa do uzyskania w takich warunkach prędkość obrotowa wału przy zachowaniu
znamionowej wartości strumienia magnetycznego jest wtedy niższa niż w przypadku tego samego
silnika z uzwojeniami stojana połączonymi w trójkąt, gdyż maksymalna możliwa do uzyskania siła
elektromotoryczna musi przyjmować mniejsze wartości, aby silnik mógł nadal rozwijać odpowiedni
moment obrotowy. Czyli oznacza to, że w trakcie rozpędzania (lub hamowania) pojazdu poziom
prędkości, powyżej której należy osłabiać strumień magnetyczny wzbudzenia silnika zostaje
znacząco obniżony, co przy ograniczeniu wartości maksymalnych prądów wyjściowych falownika
pociąga za sobą także obniżenie możliwego do uzyskania maksymalnego momentu obrotowego
magnetycznego w tym wyższym zakresie prędkości jazdy, co stanowi niewątpliwie wadę
w przypadku pojazdów, od których wymaga się zachowania dużej dynamiki jazdy przy wyższych
wartościach prędkości (szczególnie dotyczy to pojazdów o charakterze wyczynowym −
sportowym). W przypadku pojazdów komunikacji miejskiej, takich jak pojazdy szynowe czy
trolejbusy poruszające się po wydzielonych pasach ruchu, konstrukcyjne ograniczenie wartości
możliwych do uzyskania przyspieszeń lub opóźnień przy dużych prędkościach pojazdu jest często
wręcz pożądane. Podstawową korzyścią wynikająca z zastosowania połączenia uzwojeń stojana
silnika w gwiazdę jest fakt, że w falowniku zasilającym tak połączone uzwojenia mogą być
zastosowane moduły tranzystorowe przewidziane na prawie dwukrotnie mniejsze wartości
przewodzonych prądów niż przy połączeniu ich w trójkąt. Wiadomo bowiem, że przy tym samym
obciążeniu na wale (tzn. tej samej prędkości obrotowej i tej samej wartości momentu obrotowego
rozwijanego przez silnik) prąd przewodowy (czyli prąd wyjściowy falownika) zasilający silnik
połączony w gwiazdę jest dokładnie razy mniejszy od prądu przewodowego silnika
połączonego w trójkąt. Pomimo ciągłego postępu w produkcji przyrządów energoelektronicznych
i wprowadzania zintegrowanej budowy modułów obejmującej nie tylko część silnoprądową, ale
i uniwersalne dosyć kosztowne drajwery sterujące o bardzo rozbudowanej elektronice
słaboprądowej, które stanowią stały powtarzalny element tych wszystkich konstrukcji, nadal cena
takich modułów rośnie wraz ze wzrostem dopuszczalnej maksymalnej wartości przełączanego
prądu. Obniżenie maksymalnych dopuszczalnych wartości prądów wyjściowych pozwala na
obniżenie kosztu budowy takiego falownika i nie pozostaje bez znaczenia dla obniżenia końcowej
ceny sprzedaży masowo produkowanego pojazdu z takim napędem, używanego do celów transportu
publicznego.
Zastosowanie do zasilania uzwojeń stojana silnika trójfazowego o dowolnej konstrukcji
typowego falownika napięciowego z sześcioma kluczami energoelektronicznymi (po dwa klucze
polączone szeregowo w każdej z trzech gałęzi) oznacza, że wszystkich możliwych kombinacji
załączenia tych kluczy jest osiem. W czasie normalnej pracy falownika zawsze jeden (i tylko jeden)
z dwóch kluczy w każdej z trzech gałęzi może być zamknięty (a wtedy drugi z tej pary musi być
otwarty).
Aby uniknąć krótkotrwałego zwarcia w takiej gałęzi, przełączanie kluczy w każdej z gałęzi
(związane ze zjawiskiem komutacji prądu pobieranego przez tę gałąź z obwodu pośredniczącego
i doprowadzanego do odpowiedniego zacisku silnika) musi przebiegać w sposób ściśle
kontrolowany, najczęściej z krótkotrwałą przerwą – gdy oba klucze pozostają otwarte, wtedy ten
prąd płynący z obwodu pośredniczącego zamyka się przez odpowiednie tzw. diody zerowe
podłączone do wszystkich sześciu kluczy falownika odwrotnie równolegle, mające za zadanie
bocznikować te klucze i umożliwiać krótkotrwały przepływ prądu w przeciwną stronę, co pozwala
uniknąć przepięć w kierunku blokowania, groźnych dla wszelkich struktur kluczy
półprzewodnikowych. W dalszych rozważaniach obecność tych diod w falowniku zostanie
pominięta, ponieważ ich obecność zaznacza się jedynie w krótkotrwałych przedziałach czasu
związanych z przełączaniem kluczy w danej gałęzi. Wszystkich możliwych stanów kluczy
falownika (obejmujących także ich jednoczesne otwarcie lub zamknięcie) jest więcej, ale te
dodatkowe stany są wyłączone z normalnej pracy takiego przekształtnika. W strategiach sterowania
falownikiem przy normalnym użytkowaniu napędu wykluczone są przede wszystkim stany, gdy oba
klucze w jednej gałęzi falownika pozostają trwale zamknięte lub gdy wszystkie te klucze pozostają
trwale otwarte. Szczególnie groźne jest wystąpienie (nawet krótkotrwałe) stanu zwarcia
w którejkolwiek z gałęzi.
Stan zamknięcia wszystkich sześciu kluczy oznacza totalne zwarcie w układzie, odczuwalne po
obu stronach przekształtnika – czyli zwarcie ze sobą trzech zacisków zasilania uzwojeń stojana oraz
zwarcie na wyjściu obwodu pośredniczącego podłączonego do źródła zasilania napędu w energię
elektryczną. Zwarcie obu kluczy w jednej z gałęzi jest nadal taką samą niebezpieczną sytuacją dla
źródła energii, ale dla trzech uzwojeń silnika stopień zagrożenia jest już inny i zależy od
zastosowanej konfiguracji ich połączeń. Krótkotrwałe zwieranie uzwojeń silnika, stosowane jak
element algorytmu modulacji fal napięcia wyjściowego falownika, jest dopuszczalne i nawet
chętnie stosowane we wszelkich strategiach kontrolowania zawartości harmonicznych w tak
modulowanych falach napięciowych. Ale jeśli takie zwarcie przedłuża się, to przechodzi w stan
awaryjny, pociągający za sobą zwykle poważne uszkodzenia w układzie silnoprądowym napędu.
Pewnym doraźnym zabezpieczeniem przed następstwami pojawienia się takiej konfiguracji stanu
kluczy (prowadzącymi do wystąpienie krótkotrwałych zwarć w gałęziach falownika) może być
zastosowanie dławików, odpowiednio dobranych i odpowiednio ulokowanych w obwodach
silnoprądowych.
Stan otwarcia wszystkich kluczy falownika jest stanem niegroźnym, jeśli otwieranie ich zachodzi
przy zerowych wartościach prądów płynących przez poszczególne klucze. Otwarcie wszystkich
kluczy falownika oznacza galwaniczne odłącznie uzwojeń silnika od źródła zasilania i może być
używane jako sposób na długotrwałe wyłączenie napędu z dotychczasowego użytkowania. Nie
powinno być jednak stosowane jako działanie natychmiastowe w sytuacjach awaryjnych. Przedtem
należy zadbać, aby w sposób kontrolowany sprowadzić prądy płynące przez klucze do możliwie
małych wartości. Wartość przepięcia pojawiającego się na danym otwierającym się kluczu przy
raptownym przerywaniu płynącego przezeń prądu zależy od wartości tego prądu i indukcyjności
występującej w takim obwodzie. Natomiast jeśli chwilowe otwarcie obu kluczy trwa w danej gałęzi
bardzo krótko, to diody zerowe falownika pozwalają na rozładownie energii zmagazynowanej
w polu magnetycznym skojarzonym z występującymi w danym obwodzie uzwojeniami. Doraźnym
zabezpieczeniem przed następstwami pojawienia się takiej konfiguracji stanu kluczy falownika
(prowadzącymi do wystąpienie krótkotrwałych przepięć na otwierających się kluczach) jest
zastosowanie diod zerowych, odpowiednio dobranych i odpowiednio ulokowanych w obwodach
silnoprądowych.
Na rys. 5.4 i rys. 5.5 przedstawiono położenia ośmiu wektorów fazowego napięcia stojana
możliwe do uzyskania w rozważanym trójfazowym układzie falownikowym (o klasycznej topologii
pokazanej na rys. 5.3), przy jego normalnej pracy w zależności od zastosowanej w danym silniku
konfiguracji połączeń uzwojeń stojana – w gwiazdę lub w trójkąt. Ponieważ wszystkie te wektory
przestrzenne stanowiące liczby zespolone mogą być interpretowane jako punkty na pewnej
płaszczyźnie (nazywanej płaszczyzną Gaussa), więc w zależności od konfiguracji połączenia
uzwojeń stojana (gwiazda, trójkąt) występują dwie odpowiadające im formy zapisu tych wektorów
w postaci analitycznej oraz ich geometrycznej interpretacji. Prostokątny nieruchomy układ
współrzędnych αs–βs, w którym na płaszczyźnie Gaussa te wektory są przedstawione, jest zawsze
nieruchomo związany z geometryczną osią uzwojenia fazy A stojana w ten sposób, że oś wartości
rzeczywistych układu pokrywa się z osią uzwojenia. Wektory te odpowiadają ośmiu dopuszczalnym
stanom pracy takiego falownika. Sześć wektorów niezerowych (tzw. aktywnych) stanowi zawsze
symetryczną gwiazdę o wielkości i położeniu kątowym zależnym od zastosowanej w silniku
konfiguracji połączenia trzech uzwojeń jego stojana (gwiazda czy trójkąt) i odpowiada sześciu
możliwym stanom położenia kluczy falownika w czasie jego normalnej pracy − zawsze jeden klucz
z danej grupy dolnej lub górnej jest zamknięty, ale towarzyszące mu dwa klucze w pozostałych
gałęziach muszą należeć wtedy do grupy przeciwnej, odpowiednio górnej (gdy ten jeden był
w dolnej) lub dolnej (gdy ten jeden był w górnej). Dwa wektory zerowe odpowiadają
jednoczesnemu zamknięciu wszystkich kluczy jednej grupy, górnej lub dolnej.
Wzory uzasadniające taki układ wektorów napięć fazowych dla danego połączenia uzwojeń
stojana można wyprowadzić na podstawie wniosków wynikających z definicji (5.6) wektora
przestrzennego, obowiązującej dla dowolnych trzech wielkości spełniających warunek (5.1), oraz
na podstawie drugiego prawa Kirchhoffa (dla napięć), które stanowi, że suma napięć
w poszczególnych oczkach obwodów powstających dla danej kombinacji zamknięć kluczy musi
być równa zeru.
Dla połączenia uzwojeń stojana silnika w gwiazdę wektory napięcia stojana odpowiadające
wspomnianym wyżej ośmiu stanom możliwych położeń kluczy falownika napięciowego,
o topologii podanej na rys. 5.3, przy jego normalnej pracy przedstawiono na rys. 5.4. Sześć
wektorów aktywnych, z których każdy ma długość (2/3)Ud (czyli jest < Ud), oznaczonych jako:
U1, U2, U3, U4, U5, U6, jest rozmieszczonych regularnie co 60° (czyli π/3 rad) względem siebie,
przy czym pierwszy wektor U1 pokrywa się z osią wartości rzeczywistych nieruchomego układu
współrzędnych αs−βs. Dwa wektory: U0 i U7 są wektorami zerowymi, położonymi w początku
układu współrzędnych.
Rys. 5.4. Układ wektorów napięcia stojana otrzymywanych na wyjściu falownika napięciowego
zasilającego uzwojenia stojana silnika połączone w gwiazdę (długość wektorów aktywnych wynosi
Jeżeli przyjąć, że potencjały (mierzone względem pewnego uziemienia) końców uzwojeń stojana
połączonych w gwiazdę zostaną oznaczone jako VA, VB, VC, V0, gdzie trzy pierwsze są potencjałami
zacisków na silniku, a ostatni stanowi potencjał połączenia gwiazdowego wewnątrz silnika, to
napięcia międzyprzewodowe UAB, UBC, UCA i fazowe UsA, UsB i UsC, będące odpowiednimi
różnicami tych potencjałów, można zapisać w postaci
(5.36)
(5.37)
Łatwo sprawdzić (co przy przyjętym założeniu wstępnym nie powinno przecież być
zaskoczeniem), że dla tak opisanych wartości chwilowych trzech napięć fazowych uzwojeń stojana
silnika, wyrażonych jako kombinacje liniowe składowej rzeczywistej Usα i składowej urojonej Usβ
pewnego wektora przestrzennego Us, ich suma w każdej chwili rzeczywiście jest równa zeru, choć
nie muszą to być przecież napięcia zmieniające się sinusoidalnie.
Po podstawieniu wyrażeń (5.37) do dwóch pierwszych wzorów opisujących napięcia
międzyprzewodowe UAB i UBC, w układzie zależności (5.36), a następnie po prostym
przekształceniu otrzymanego wyniku takiego podstawienia otrzymuje się
(5.38)
Dla połączenia uzwojeń stojana silnika w trójkąt wektory napięcia stojana odpowiadające
wspomnianym wyżej ośmiu stanom możliwych położeń kluczy falownika napięciowego,
o topologii podanej na rys. 5.3, przy jego normalnej pracy przedstawiono na rys. 5.5.
Rys. 5.5. Układ wektorów napięcia stojana otrzymywanych na wyjściu falownika napięciowego
zasilającego uzwojenia stojana silnika połączone w trójkąt (długość wektorów aktywnych wynosi
Przy tej konfiguracji połączeń uzwojeń fazowych stojana na wyjściu falownika otrzymuje się
także regularny układ sześciu wektorów aktywnych, z których każdy ma długość Ud
(czyli jest > Ud), oznaczonych jako: U1, U2, U3, U4, U5, U6, rozmieszczonych co 60° (czyli π/3 rad)
względem siebie, ale tym razem pierwszy wektor U1 i ostatni wektor z tego zestawu U6 są położone
symetrycznie względem osi wartości rzeczywistych płaszczyzny Gaussa pokrywającej się zarazem
z osią geometryczną uzwojenia fazy A stojana. Dwa wektory: U0 i U7 podobnie jak poprzednio są
wektorami zerowymi, położonymi w początku układu współrzędnych.
W przypadku połączenia trójfazowych uzwojeń stojana w trójkąt uzasadnienie położenia układu
wektorów przestrzennych aktywnych i zerowych reprezentujących położenia wektora
przestrzennego napięcia stojana możliwe do uzyskania na wyjściu falownika napięciowego jest
trochę prostsze. Po prostu dla tej konfiguracji połączeń napięcie międzyprzewodowe jest zarazem
napięciem fazowym, czyli na podstawie zależności definicyjnych dla wektora przestrzennego
można zapisać
(5.40)
Podobnie jak poprzednio, za pomocą wzorów (5.40) łatwo jest obliczyć składowe danego
wektora przestrzennego napięcia fazowego stojana odpowiadającego danej kombinacji załączeń
kluczy falownika, a na tej podstawie określić jego położenie na płaszczyźnie Gaussa, czyli
uzasadnić postać gwiazdy napięć podanej na rys. 5.5. Zależności (5.41), odpowiadające
poszczególnym kombinacjom zmiennych KA, KB i KC, mogących przyjmować jedynie wartości 1
lub 0, otrzymuje się podstawiając w tych wzorach zamiast wartości napięć międzyprzewodowych
UAB, UBC, UCA odpowiednio wartości napięcia: +Ud, –Ud lub 0, co daje ostateczny wynik w postaci
gwiazdy napięć przedstawionej na tym rysunku.
(5.41)
Uwagi końcowe:
1. Falownik napięciowy podłączony do trzech uzwojeń stojana, w zależności od dozwolonej
kombinacji stanów swoich kluczy (w żadnej bowiem gałęzi falownika oba klucze nie mogą być
jednocześnie otwarte) zawsze pozwala uzyskać regularną gwiazdę składającą się do wyboru
z sześciu aktywnych wektorów przestrzennych o takich samych długościach i dwóch wektorów
zerowych. Przy połączeniu uzwojeń stojana w trójkąt każdy z wektorów aktywnych ma długość
o razy większą niż dla połączenia w gwiazdę (dokładnie tak samo jak przy napięciach
sinusoidalnie zmiennych).
2. Wyrażenie ( )Ud (< Ud) określające długość wektora uzyskiwaną przy połączeniu uzwojeń
w gwiazdę można łatwo zapamiętać, jeśli się zauważy, że oznacza ono przecież zachowanie średniej
wartości napięcia obwodu pośredniczącego w przeliczeniu na jedną fazę stojana przy przejściu od
układu trójfazowego jego uzwojeń do równoważnego mu układu dwufazowego. Spostrzeżenie to
jest przecież inaczej wyrażonym postulatem zachowania równoważności mocy w przeliczeniu na
jedną fazę przy wprowadzaniu dwufazowego modelu maszyny trójfazowej.
3. Oprócz innej długości wektorów drugą ważną różnicą we współpracy tego samego falownika
napięciowego z różnymi konfiguracjami połączeń trójfazowych uzwojeń stojana jest fakt, że
„gwiazda” napięć fazowych obowiązująca przy połączeniu tych uzwojeń w trójkąt jest obrócona
w dodatnim kierunku trygonometrycznym (czyli opóźniona) o 30° (czyli π/6 rad). Należy o tym
pamiętać zwłaszcza przy uruchamianiu wszelkich układów sterowania wektorowego, gdyż w takich
algorytmach błąd popełniony przy definiowaniu położenia nieruchomego układu współrzędnych
może uniemożliwić prawidłowe wyznaczenie rzeczywistego położenia wektora prądu stojana na
podstawie dokonywanych pomiarów.
Falownik zasilany ze źródła napięcia stałego wraz z przyjętym algorytmem kształtowania fal
napięcia przykładanych do uzwojeń stojana przyłączonego do niego silnika stanowi sterowane
źródło napięciowe. Możliwe jest bezpośrednie zasilanie silnika takim napięciem w układzie
otwartym, tj. poprzez narzucanie częstotliwości pierwszej harmonicznej fal napięcia wytwarzanych
przez falownik z jednoczesnym dostosowywaniem jej amplitudy do zadawanej częstotliwości (jest
to tzw. sterowanie skalarne silnika). Poważną wadą takiego sposobu pracy napędu jest brak kontroli
nad przebiegami prądów i strumieni magnetycznych w silniku w stanach dynamicznych, co zostało
szerzej omówione w podrozdz. 3.2.
Podobnie jak w falowniku napięciowym tych sześć kluczy falownika prądowego (trzy klucze
grupy górnej i trzy klucze grupy dolnej) może być reprezentowanych przez trzy przełączniki
normalnie zamknięte, pokazane w stanie wyjściowym na rys. 5.6a. Taki stan jest bezpieczny
zarówno dla źródła prądowego zasilającego falownik, jak i dla silnika. Możliwe do uzyskania stany
pracy takiego falownika osiągane dzięki przełączeniom odpowiednio wybranych przełączników
mogą być wygodnie kodowane za pomocą tylko trzech zmiennych KA, KB i KC. Każda z tych
zmiennych może przyjmować trzy wartości − dwie aktywne: 0 lub 1, i trzecią nieaktywną,
stanowiącą stan zwarcia takiego przełącznika. Przełączanie kluczy w każdej z gałęzi w falowniku
prądowym odbywa się w odwrotnej kolejności niż w falowniku napięciowym. Pojawienie się zera
oznacza tu, że w danej gałęzi falownika najpierw zamyka się klucz dolny, a potem otwiera się
klucz górny i taki stan pozostaje na dłużej, zamknięty jest ostatecznie tylko klucz dolny (czyli tak
jak w falowniku napięciowym). Pojawienie się jedynki działa odwrotnie − najpierw zamyka się
klucz górny, a potem otwiera się klucz dolny i taki stan pozostaje na dłużej, zamknięty jest tylko
klucz górny (czyli także jak w falowniku napięciowym). Z oczywistych względów niewskazane
jest, aby przy zasilaniu falownika ze źródła prądowego w którymkolwiek momencie wystąpiła
nawet krótkotrwała przerwa w przepływie prądu w obwodzie pośredniczącym, spowodowana
jednocześnie przez wszystkie gałęzie falownika. Stan jednoczesnego otwarcia obu kluczy
w którejkolwiek z gałęzi falownika prądowego może być także niebezpieczny, jeśli do tej gałęzi
jest przyłączony koniec uzwojenia stojana połączonego w gwiazdę. Dlatego bezpieczniej jest
w falowniku prądowym unikać nawet krótkotrwałego jednoczesnego otwarcia obu kluczy w tej
samej gałęzi. W falowniku prądowym jednoczesne zamknięcie obu kluczy w tej samej gałęzi nie jest
groźne, bo zwarcie przez falownik obwodu pośredniczącego zasilanego ze źródła prądowego nie
powoduje w nim niebezpiecznego wzrostu prądu, a po prostu oznacza jedynie zbocznikowanie
prądu wcześniej „wtłaczanego” do uzwojeń stojana. Jest jednak niepożądanym stanem pracy
falownika, bo niezależnie od położenia kluczy w pozostałych gałęziach powoduje wyeliminowanie
wpływu SEM indukowanej w uzwojeniach silnika w wyniku ruchu obrotowego jego wirnika (która,
jak wiadomo, w normalnych warunkach pracy napędu osiąga wartości zbliżone do napięcia
istniejącego na zaciskach tych uzwojeń) na działanie układu sterowania w źródle prądowym, a więc
stanowi poważne zakłócenie w pracy obwodu pośredniczącego.
Niepożądane jest także jednoczesne zwieranie wszystkich kluczy tej samej grupy − górnej czy
dolnej, bo jeśli wiąże się z niemal jednoczesnym otwarciem kluczy tej drugiej grupy, to wprowadza
gwałtowną przerwę w przepływie prądu w obwodzie pośredniczącym, co może stać się powodem
wywołania w nim groźnych przepięć. Sterowanie kluczami falownika powinno tak przebiegać, aby
prąd Id wytwarzany przez źródło prądowe zasilające obwód pośredniczący znajdujący się na wejściu
falownika mógł w sposób ciągły przez cały czas płynąć w obwodzie zamkniętym, o chwilowej
konfiguracji zależnej do stanu kluczy tego falownika. Ponadto żadne z trzech uzwojeń stojana nie
powinno znaleźć się w obwodzie otwartym.
Podobnie jak w przypadku falownika napięciowego, w którym możliwe do uzyskania położenia
wektora napięcia zasilającego uzwojenia stojana zależały od określonej kombinacji położeń kluczy
falownika, tak i w przypadku falownika prądowego dotyczy to możliwych do uzyskania położeń
wektora prądu stojana.
W tym miejscu warto zauważyć, że w przypadku falownika prądowego jego układ sterowania
pełni od razu funkcję regulatora wektorowego prądu stojana. Wcześniej wspominano już
kilkakrotnie, że SEM indukowana w uzwojeniach stojana silnika stanowi poważne zakłócenie dla
właściwej pracy regulatorów prądów roboczych w przewodach łączących falownik i silnik.
Jakiekolwiek, nawet krótkotrwałe, zwieranie zacisków uzwojeń silnika przez falownik prowadzi
więc także w przypadku tych regulatorów do pozbawienia ich informacji o pojawiających się
szybkich zmianach SEM, a tym samym odczuwalne pogorszenie jakości tej regulacji. Dlatego przy
realizowaniu sterowania napędem elektrycznym z silnikiem zasilanym z takiego falownika
interesujące jest wykorzystywanie wyłącznie „aktywnych” stanów kluczy, które w każdej chwili
umożliwiają nieprzerywany przepływ przez wszystkie uzwojenia silnika prądu pobieranego
z obwodu pośredniczącego. Ta uwaga szczególnie dotyczy falowników zasilających uzwojenia
silników BLDC (ang. Brush-Less Direct Current Motor), w których taki falownik pełni po prostu
rolę komutatora elektronicznego. Jak wiadomo, w silnikach DC z klasycznymi komutatorami
mechanicznymi prąd twornika płynący przez ślizgające się po takim komutatorze szczotki był
przełączany (czyli komutował) wyłącznie pomiędzy kolejnymi wycinkami takiego komutatora.
Ewentualne zwarcia, pojawiające się niekiedy pomiędzy tymi wycinkami w wyniku ich
zabrudzenia, stanowiły jak wiadomo stan awaryjny, utrudniający, a nie ułatwiający normalną pracę
napędu.
Wzory opisujące układ możliwych do uzyskania wektorów przestrzennych prądów fazowych
zostaną tu wyprowadzone jedynie dla falownika prądowego zasilającego uzwojenia stojana
połączone w gwiazdę. Jeżeli uzwojenia stojana są połączone w trójkąt, a falownik zasilajacy je
o topologii podanej na rys. 5.6 jest zasilany ze źródła prądowego, to zawsze przez 1/6 okresu jedno
z tych uzwojeń będzie zwarte przez któreś sąsiednie dwa klucze z jednej grupy, zaś przez pozostałe
dwa uzwojenia fazowe połączone równolegle (o różnych wewnętrznych siłach
elektromotorycznych indukowanych w nich przez obracające się pole magnetyczne wywołane
prądami płynącymi w pozostałych uzwojeniach i w klatce wirnika) wymuszany jest przez to źródło
prądowe przeływ w jedną lub w drugą stronę prądów o sumarycznej wartości równej Id. W takiej
sytuacji trudno jest analitycznie określić chwilową wartość prądu płynącego w każdym z tych
uzwojeń fazowych. A bez dokładnej znajomości wartości chwilowych prądów w każdym z trzech
uzwojeń fazowych nie jest możliwe skorzystanie z definicji dotyczącej wektorów przestrzennych.
Analiza zjawisk w uzwojeniach stojana połączonych w trójkąt i zasilanych z falownika prądowego
jest zdedcydowanie bardziej złożona niż dla połączenia uzwojeń w gwiazdę i dlatego tworzenie
modelu zastępczego dla takiej konfiguracji połączeń zostanie w tej książce pominięte.
Dla zilustrowania możliwości komutowania prądu pobieranego z obwodu pośredniczącego przez
falownik prądowy rozdzielający ten prąd pomiędzy uzwojenia stojana połączone w gwiazdę zostaną
tu ropatrzone jedynie stany kluczy w pełni aktywne, tzn. takie, w których zawsze zamknięte są:
jeden z kluczy z danej grupy – dolnej lub górnej i pozostałe dwa z grupy przeciwnej – czyli
odpowiednio z górnej (gdy ten pojedynczy jest z dolnej) lub z dolnej (gdy ten pojedynczy jest
z górnej). Takich stanów jest jak wiadomo sześć i mogą być one zakodowane tak jak w przypadku
falownika napięciowego kolejnymi kombinacjami zer i jedynek oznaczających stany kluczy
w poszczególnych gałęziach ABC: 100, 110, 010, 011, 001 i 101.
Przy wyprowadzaniu wzorów uzasadniających układ wektorów prądu stojana modelujących
współpracę falownika prądowego z uzwojeniami stojana silnika należy uwzględnić fakt, że prąd
przewodowy dopływający do zacisku danej fazy uzwojeń silnika jest jednocześnie prądem
fazowym, a skoro suma wszystkich tych prądów jest na mocy pierwszego prawa Kirchhoffa równa
zeru, to na podstawie zależności definicyjnych dla wektora przestrzennego można zapisać
(analogicznie do wzoru (5.40) dla falownika napięciowego)
(5.42)
(5.43)
Rys. 5.7. Układ wektorów prądu stojana otrzymywanych na wyjściu falownika prądowego
zasilającego uzwojenia stojana silnika połączone w gwiazdę (długość wektorów aktywnych wynosi
I d)
Jeśli w danym takcie swojej pracy algorytm regulacji wektora prądu stwierdzi, że długość
(moduł) pomierzonego wektora prądu Is jest zbyt mała w odniesieniu do długości wektora prądu
(modułu) wektora zadawanego Isz, czyli gdy wektor uchybu regulacji ΔIs = Isz− Is stał się zbyt
duży, to powinien być załączony ten wektor napięcia, który spowoduje zmianę prądu Is w kierunku
wskazywanym przez wektor błędu ΔIs. Daje to podstawę do oczekiwania, że w następnym kroku
taktowania pracy falownika wektor uchybu prądu powróci do wnętrza okręgu. Wydzielono sześć
stref, w których są wybierane wskazane w nich wektory aktywne. Wektory zerowe są załączane
arbitralnie na jeden krok tylko wtedy, gdy wektor aktywny wybrany w poprzednim kroku nie należał
do strefy sąsiedniej dla tej wskazanej obecnie (czyli leżał w drugiej półpłaszczyźnie). Pozwala to na
zmniejszenie oscylacji prądu i obniżenie częstotliwości fizycznie realizowanych przełączeń kluczy
energoelektronicznych falownika. Z dwóch będących do dyspozycji wektorów zerowych należy
oczywiście wybierać ten, który w stosunku do aktualnego stanu kluczy falownika wymaga
przełączenia tylko jednego klucza − znajdującego się w grupie górnej lub dolnej. Regulator ten jest
bardzo prosty i skuteczny w realizacji, jednak jego wadą jest brak kontroli zawartości wyższych
harmonicznych w przebiegach napięć wyjściowych falownika. W literaturze fachowej są podawane
sposoby ograniczenia tej wady.
Trójfazowe silniki asynchroniczne zwarte, szerzej znane pod nazwą klatkowe silniki indukcyjne,
przez wiele lat od ich wynalezienia stanowiły podstawowy napęd wielu urządzeń przemysłowych
napędzanych ze stałą prędkością. Oprócz wielkiej prostoty budowy stała prędkość była to ich
główna cecha charakterystyczna. Ten rodzaj maszyny elektrycznej wymyślił w 1885 roku Nikola
Tesla, amerykański inżynier i wynalazca serbskiego pochodzenia, który następnie poprawił ją
w 1887 roku (oryginał tego silnika znajduje się w zbiorach British Museum, a na na rysunku 6.1
przedstawiono jego kopię z muzeum w Belgradzie).
Rys. 6.1. Replika silnika asynchronicznego zbudowanego przez N. Teslę w 1887 roku, znajdująca się
w jego Muzeum w Belgradzie [D5]
Konstrukcję swojego silnika Tesla wymyślił, opierając się na wcześniejszych studiach Galileo
Ferrarisa, włoskiego fizyka, inżyniera i elektrotechnika, dotyczących wirującego pola
magnetycznego wywołanego przez dwa prostopadłe do siebie uzwojenia zasilane prądami
przemiennymi o tej samej częstotliwości i amplitudach przesuniętymi względem siebie o ¼ okresu.
Fakt, że w ten sposób rzeczywiście otrzymuje się magnetyczne pole wirujące nie budzi już
w dzisiejszych czasach zdziwienia, nawet u uczniów szkoły średniej. Wystarczy wiedzieć, że rzut
prostopadły punktu poruszającego się po okręgu z pewną chwilową prędkością kątową względem
środka tego okręgu na jego średnicę stanowi model matematyczny ruchu harmonicznego oraz znać
trygonometrię. Wtedy oczywiste jest, że tor pewnego punktu poruszającego się na płaszczyźnie
w taki sposób, że jego rzuty prostopadłe na dwie osie układu kartezjańskiego leżące na tej
płaszczyźnie stanowią dwa ruchy harmoniczne o jednakowych częstotliwościach i amplitudach,
przesunięte w czasie względem siebie właśnie o ćwierć okresu, musi być okręgiem, a gdy amplitudy
się różnią – wówczas elipsą. Warto tu przypomnieć, że jest to szczególna postać znanych w fizyce
krzywych Lissajou – kreślonych przez punkt materialny wykonujący drgania harmoniczne w dwóch
wzajemnie prostopadłych kierunkach. Krzywe te stają się znacznie bardziej skomplikowane
wówczas, gdy częstotliwości obu ruchów zaczynają się różnić od siebie i ich stosunek wyraża się
pewną liczbą wymierną.
Warto także przypomnieć, że jak już wspomniano w podrozdziale 5.1, dla odwzorowania ruchu
obrotowego promienia wodzącego nachylonego pod pewnym kątem do jednej z osi wybranych jako
odniesienie (zwanym kątem fazowym) nie jest konieczne założenie, że taki ruch odbywa się ze stałą
prędkością katową, oraz że taki ruch po okręgu może być opisany jako złożenie trzech ruchów
harmonicznych odbywających się względem osi rozłożonych na płaszczyźnie gwiaździście, co 120
stopni kątowych (czyli 2π/3 radianów). Trzy takie ruchy muszą być wyrażone już nie bezpośrednio
w funkcji czasu, ale w funkcji tego kąta fazowego. Spełniony musi być przy tym także warunek,
że suma wartości chwilowych takich trzech wychyleń wzlędem wspólnego początku układu
współrzędnych musi być równa dokładnie zeru oraz przesunięcia fazowe (czyli różnice pomiędzy
kątami fazowymi przypisanymi każdemu z tych ruchów) muszą wynosić także po 120 stopni
kątowych (czyli 2π/3 radianów).
Ekwiwaletność opisu ruchu punktu materialengo po okręgu na płaszczyźnie, wywołanego
złożeniem dwóch ruchów harmonicznych odbywających się wzdłuż dwóch osi prostopadłych do
siebie ze skutkiem odpowiedniego złożenia trzech ruchów harmonicznych odbywających się
wzdłuż trzech symetryczenie rozłożonych osi była podstawą wynalezienia w elektrotechnice
układów trójfazowych.
Jednym z ważniejszych wynalazców w tej dziedzinie był Michał Doliwo-Dobrowolski, m.in.
twórca wielu nowatorskich osiągnieć firmy AEG. W 1888 r., na kilka miesięcy przed Nikolą Teslą,
wybudował prądnicę trójfazowego prądu zmiennego. W 1889 r. skonstruował trójfazowy silnik
indukcyjny z wirnikiem klatkowym, który w wersji 74 kW (największej znanej wówczas na świecie)
zaprezentował w 1891 r. na światowej Wystawie Elektrotechnicznej we Frankfurcie n/Menem,
a zasilany był z odległej o 175 km od miejsca wystawy elektrowni, za pośrednictwem trójfazowej
linii energetycznej o napięciu 20 kV, zaprojektowanej także przez niego.
(6.2)
(6.3)
(6.5)
(6.6)
Przeliczenie „na stronę stojana” elektrycznych parametrów uzwojeń wirnika, takich jak
rezystancja czy indukcyjności (własna, rozproszenia czy wzajemna), czyli tak, by odpowiadały one
wirnikowi „widzianemu” od strony stojana, polega na podstawieniu do odpowiednich praw fizyki
opisujących zjawiska zachodzące w tych uzwojeniach w miejsce rzeczywistych napięć i prądów
ich odpowiedników „ze strony stojana” wyrażonych wzorami (6.6).
Wspomniane wyżej dwa zestawy 2 · 3 = 6 napięciowych rówań różniczkowych oraz 2 · 3 = 6
równań algebraicznych opisujących strumienie skojarzone z poszczególnymi uzwojeniami można
odpowiednio pogrupować i zwięźle zapisać w postaci dwóch par równań wektorowo-macierzowych
z użyciem wyżej zaproponowanego sposobu zapisu wektorów trójelementowych, zdefiniowanego
wzorem (5.27), w którym składowe takiego wektora są bezpośrednimi wielkościami wystepujacymi
w poszczególnych uzwojeniach fazowych:
– dla uzwojeń stojana
(6.7)
(6.8)
(6.9)
(6.10)
We wszystkich powyższych wzorach każde trzy składowe danej wielkości (prądu, napięcia czy
strumienia magnetycznego) oznaczonej jako jeden trójelementowy wektor, występujące
w poszczególnych uzwojeniach znajdujących się w stojanie, czy także odpowiednio w wirniku,
mogą przy dalszych przekształceniach być łatwo zastąpione jednym dwuelementowym wektorem
przestrzennym, stanowiącym oczywiście nadal wielkość mogącą zmieniać się w czasie, ale
przyjmującą już wartości zespolone.
Przekształcenie wektora trójfazowego do odpowiedniego wektora przestrzennego w
w odpowiednich układach współrzędnych przedstawia się następująco:
– dla obwodu stojana (w układzie współrzędnych prostokątnych )
(6.11)
(6.12)
(6.13)
(6.14)
gdzie operator T jest zdefiniowany wzorem (5.29). Podobnie jak w przypadku opisywania
w poprzednim rozdziale wzorami (5.30)–(5.34) zjawisk zachodzących w trójfazowych uzwojeniach
stojana maszyny z dowolnego rodzaju wirnikiem (niezależnie od rodzaju takiej maszyny –
asynchroniczna czy synchroniczna) zastosowanie operatora T do wielkości trójfazowych
związanych z uzwojeniami wirnika wystepującymi w rozważanej tu maszynie asynchronicznej,
mogącymi być także zapisane jako wektory trójelementowe w naturalnym układzie współrzędnych
sztywno związanym z wirnikiem, pozwala uzyskać także wynik w postaci wektora dwufazowego.
Przy przkształcaniu trójfazowych liniowych równań napięciowych (6.7) i (6.9) do układu
dwufazowego sprawa przechodzenia operatora T z lewej strony na prawą w każdym ze składników
jest prosta, bo lewostronne pomnożenie skalara (rezystancji czy operatora różniczkowania
względem czasu) przez wierszowy wektor T nie wpływa na zmianę postaci takiego równania.
Z definicji przyjętej w rachunku macierzowym wiadomo, że pomnożenie macierzy przez skalar
oznacza pomnożenie każdego jej elementu przez ten skalar, różniczkowanie zaś iloczynu dowolnej
funkcji pomnożonej przez skalar oznacza po prostu pomnożenie przez skalar jej pochodnej.
Trójfazowy zapis wektorowy równania napięciowego dla uzwojeń stojana (5.28) (powtórzony
tu wyżej jako (6.7)) i jego przekształcenie do układu równań dwufazowych zapisanych z użyciem
wektorów przestrzennych (5.31), lub też przedstawionych w postaci rozwiniętej (5.32), został już
wyprowadzony i omówiony w poprzednim rozdziale. Analogicznie należy postąpić z zapisem
trójfazowym równania napięciowego wirnika (6.9).
Pomnożenie przez operator T z lewej strony każdego składnika występującego po obu stronach
równania różniczkowego (6.9) (zgodnie z zapisem (6.16)) pozwala uzyskać w układzie
współrzędnych związanym z wirnikiem następujące równanie uwzględniające zapis wszystkich
wielkości w postaci wektorów przestrzennych:
(6.15)
(6.16)
(6.17)
(6.18)
(6.19)
(6.20)
(6.21)
Tak więc dla pierwszych składników występujących we wzorach (6.8) i (6.10) dopuszczalne jest
„przejście” operatora T z lewej na prawą stronę macierzy indukcyjności własnych, przy czym te
macierze zostają zredukowane do zwykłego skalarnego parametru oznaczanego jako pewna
zastępcza indukcyjność własna danego typu uzwojeń (stojana czy też wirnika)
(6.22)
(6.23)
(6.24)
(6.25)
(6.26)
(6.27)
(6.28)
(6.29)
We wszystkich powyższych wzorach, niezależnie czy dotyczą one stojana czy wirnika, wielkości
związane z uzwojeniami stojana są wyrażone zawsze w układzie , a wielkości związane
z uzwojeniami wirnika zawsze w układzie położonym względem tego układu
poprzedniego pod chwilowym kątem δ(t) – tzw. elektrycznym kątem położenia wału silnika. Po
przejściu do wspólnego nieruchomego układu współrzędnych (związnego z uzwojeniem
fazy A stojana) należy uwzględnić w tych wzorach zależności
, oraz
(6.30)
(6.31)
(6.32)
– dla uzwojeń wirnika
(6.33)
(6.34)
(6.35)
gdzie: indeks górny s lub r oznacza, że dana wielkość wyrażona jest w naturalnym układzie
współrzędnych związanym ze stojanem (s) czy też wirnikiem (r); brak indeksu górnego oznacza,
że dana wielkość jest wyrażona w ruchomym układzie współrzędnych położonym pod kątem
względem nieruchomego układu związanego ze stojanem; indeks dolny s lub r oznacza, że dana
wielkość jest związana ze stojanem (s) lub wirnikiem (r).
W poprzednim rozdziale wzorami (5.33) i (5.34) pokazano, jak równanie (6.31), będące
powtórzeniem równania (6.26) i zapisanego wcześniej równania (5.31), można wyrazić
w dowolnym układzie współrzędnych położonym pod pewnym kątem o chwilowej wartości �(t).
Aby zapis równania napięciowego wirnika (6.28), wyrażony także w nieruchomym − ale
względem wirnika − układzie współrzędnych αr−βr, wyrazić w tym samym wspomnianym tu
dowolnym układzie współrzędnych, należy uwzględnić fakt, że sam układ wspólrzędnych wirnika
αr−βr jest położony pod kątem δ (oznaczającym elektryczny kąt aktualnego położenia wirnika)
względem dokładnie tego samego, nieruchomego układu współrzędnych, przyjętego dla uzwojeń
stojana. Podobnie jak przy przekształcaniu równań stojana do postaci (5.33) konieczne jest
zastosowanie odpowiedniego operatora obrotu spośród podanych wzorami (6.15). Jak łatwo
zauważyć, w przypadku uzwojeń wirnika, przy przeliczaniu wektorów przestrzennych wielkości
z nimi związanych do dowolnego, wirującego układu współrzędych d–q trzeba po prostu
uwzględnić inną postać operatora obrotu, a mianowicie . W takim przypadku
otrzymuje się równanie
(6.36)
Ponieważ zarówno kąt położenia wspólnego wirującego układu współrzędnych d–q, jak i kąt
położenia wirnika są funkcjami czasu, zapisanymi odpowiednio jako: �(t) oraz δ(t), więc po
wykonaniu różniczkowania iloczynu funkcji występującego w drugim składniku po prawej stronie
i obustronnym podzieleniu tak otrzymanego równania przez otrzymano ostateczną postać
wektorowego różniczkowego równania napięciowego uzwojeń wirnika zapisanego w takim
wirującym układzie współrzędnych
(6.37)
(6.38)
gdzie: – sterowanie (wektor napięcia stojana, wektor napięcia wirnika, oraz kąt
położenia układu współrzędnych przyjętego do opisu modelu), – zmienne
stanu (do wyboru są składowe czterech wektorów: prądu stojana, prądu wirnika, strumienia stojana
i strumienia wirnika, czyli w sumie osiem wielkości), − zakłócenie (elektryczny kąt położenia
wału silnika).
Moment napędowy silnika stanowiący sygnał wyjściowy części elektromagnetycznej wyrażony
może być zależnością:
(6.39)
Symbol * przy oznaczeniu strumienia wirnika oznacza, że jest to wielkość zespolona sprzężona,
czyli taka, która ma tę samą część rzeczywistą, a część ujemną wziętą z przeciwnym znakiem.
Parametrami opisu przyjętego modelu układu elektromagnetycznego silnika indukcyjnego są:
Rs, Rr − rezystancje uzwojeń odpowiednio stojana i wirnika,
Ls, Lr − indukcyjności uzwojeń odpowiednio stojana i wirnika,
Lm − indukcyjność głównego obwodu magnetycznego,
p – liczba par biegunów silnika,
w = LsLr − (Lm)2
7
NAPĘDY ELEKTRYCZNE Z SILNIKAMI SYNCHRONICZNYMI
O MAGNESACH TRWAŁYCH (AC-PMSM)
Rys. 7.1. Widok stojana i wirnika maszyny synchronicznej z magnesami trwałymi (PMSM) – na
obwodzie wirnika widoczny pierścień zwierający końce prętów dodatkowej klatki tłumiącej
oscylacje wirnika, a zarazem ułatwiającej jego rozruch asynchroniczny [D6]
Silniki z magnesami trwałymi początkowo były stosowane głównie w napędach obrabiarek, a potem
robotów, gdyż istniały trudności technologiczne w budowaniu tego rodzaju silników dla dużych
mocy i dlatego najpierw stosowano je jedynie w małych maszynach elektrycznych, często
wykonujących jedynie zadania pomocnicze. Jednak znaczący postęp, który dokonał się w zakresie
technologii materiałów używanych do wytwarzania i formowania magnesów trwałych
o dostosowanych do potrzeb kształtach, pozwolił na przekraczanie kolejnych ograniczeń
związanych z wielkościami mocy i proporcjami kształtów konstruowanych nowych silników.
Początkowo magnesy trwałe pochodziły ze źródeł naturalnych (były to rudy takie jak magnetyt czy
piryt, zawierające substancje ferromagnetyczne namagnesowane w polu magnetycznym Ziemi).
Potem magnesy zaczęto wytwarzać w wyniku namagnesowania w magneśnicach (specjalnie
skonstruowanych zwojnicach, przez które przepuszczano odpowiednio dobrany prąd stały) ciał
ferromagnetycznych odnaczających się dużą tzw. remanencją Br (zwaną także pozostałością
magnetyczną lub namagnesowaniem szczątkowym), na przykład specjalne stale magnetycznie
twarde – z domieszkami wolframu, kobaltu czy chromu. Nowoczesne materiały magnetyczne są
wytwarzane jako stopy odpowiednio dobranych czystych pierwiastków ziem rzadkich (takich jak:
neodym Nd, samar Sm, protaktyn Pr, kobalt Co, czy bardziej tradycyjnych – nikiel Ni, platyna Pt,
mangan Mn, aluminium Al) lub spieki sproszkowanych komponentów zawierających te
pierwiastki, dokonywane w podwyższonej temperaturze. W najsilniejszych obecnie magnesach
neodymowych remanencja Br wynosi ok. 1,21–1,25 T.
Rys. 7.2. Ogólna struktura systemu sterowania serwonapędu z silnikiem PMSM [A40]
� = δ(7.1)
Ponieważ w dalszych rozważaniach wskazane jest zachowanie oznaczenia � jako kąta
wykorzystywanego przy syntezie układów sterowania silnikami PMSM, dotychczasowe
oznaczenie δ jako „elektrycznego” położenia kątowego wału silnika staje się zbędne.
W przedstawianych dalej opisach matematycznym napędów z silnikiem PMSM symbol δ
zostanie użyty w innym celu – do oznaczenia tzw. kąta mocy definiowanego tradycyjnie jako kąt
miedzy wektorem przestrzennym napieć przyłożonych do uzwojeń fazowych stojana a wektorem
przestrzennym sił elektromotorycznych (SEM) indukowanych w tych uzwojeniach przez
obracający się wektor stumienia magnetycznego Ψf wytwarzany w wirniku. Takie oznaczenie jest
zresztą powszechnie od lat używane w energetyce do opisu stanu pracy dużych generatorów
synchroniczych w elektrowniach zawodowych. Na podstawie równań matematycznych opisujących
przyjęty model omawianego tu silnika PMSM można łatwo pokazać, że tak zdefiniowany kąt mocy
δ jest w pełni równoważny kątowi obciążenia φΨ (inaczej nazywanemu także kątem momentu,
ang. torque angle) występującemu w poprzednim rozdziale szóstym, poświęcownym sterowaniu
klatkowych silników indukcyjnych.
Wstępnie przyjęto założenie, że wyprowadzany poniżej wektorowy opis matematyczny modelu
maszyny synchronicznej dotyczy takiej jej budowy, że przenikalności obwodu magnetycznego
i wynikające stąd indukcyjności odpowiadające składowym strumienia skojarzonego
z uzwojeniami stojana wywołanym jedynie przez sam wektor prądu stojana są identyczne dla obu
kierunków wskazywanych przez wirujący prostokątny układ współrzędnych położony pod
dowolnym chwilowym kątem �. Takie założenie oznacza, że mamy do czynienia z tradycyjną
trójfazową maszyną synchroniczną, z wirnikiem o budowie cylindrycznej i uzwojeniem
wzbudzenia elektromagnetycznego rozłożonym na jego obwodzie tak, że daje sinusoidalny rozkład
pola magnetycznego w szczelinie powietrznej. Łatwo dostrzec, że w takiej sytuacji wystarczy
skorzystać z przekształconej formy rówań więzów algebraicznych (6.52) i w miejsce wektora
strumienia głównego Ψ wytwarzanego w silniku indukcyjnym przez wypadkowy prąd magnesujący
Im = Ψ/Lm = Is + Ir podstawić po prostu wektor strumienia magnesów trwałych Ψf, a nastepnie
pominąć wszystkie niepotrzebne już równania związane z wirnikiem, wcześniej mającym własne
uzwojenia (czyli równanie napięciowe dla obwodu uzwojeń fazowych wirnika i równanie
algebraiczne opisujące strumień skojarzony z tym uwojeniami powstały dzięki efektowi sprzężenia
magnetycznego).
Uwaga: W opisie zwykłej maszyny synchonicznej (czyli takiej, która nie ma klatki rozruchowej)
ze względu na brak sprzężenia magnetycznego między stojanem a wirnikiem nie występuje już
taki parametr jak indukcyjność główna (wzajemna) Lm. Dlatego poprzednio używane oznaczenie
Lsσ, związane z istnieniem wektora strumienia rozproszenia pola magnetycznego uzwojeń stojana
(zamykającego się głównie w powietrzu otaczającym te uzwojenia), należy teraz rozumieć nieco
szerzej, czyli powrócić do symbolicznego zapisu Ls. Warto zauważyć, że takie pominięcie w tym
przypadku litery σ, zwyczajowo używanej dla oznaczania wielkości związnych ze zajwiskiem
rozproszenia pola magnetycznego, nie jest tu spowodowane jedynie wygodą zapisu i ma głębsze
uzasadnienie. W każdej maszynie synchronicznej taka składowa strumienia magnetycznego
skojarzonego z uzwojeniem fazowego stojana, obejmująca jego część wywołaną prądem płynącym
przez to uzwojenie, nie zamyka się już bowiem wyłącznie w powietrzu i zwykle przenika częściowo
także obwód magnetyczny uformowany z blach elektrotechnicznych stojana i litego materiału
ferromagnetycznego użytego do budowy elektromagnesów lub magnesów trwałych znajdujących
się w wirniku.
W wyniku przyjęcia takiego założenia w przypadku rozważania maszyny synchronicznej
o symetrycznej, cylindrycznej budowie wirnika (z uzwojeniami wzbudzenia lub cienkimi płytkami
magnesów trwałych rozłożonymi na powierzchni wirnika tak, by wywołany rozkład indukcji
magnetycznej w szczelnie powietrznej miał rozkład sinusoidalny) układ równań (6.38), opisujących
stan elektromagnetyczny dowolnej maszyny asynchronicznej z trójfazowym uzwojeniem stojana,
redukuje się do prostej postaci
(7.2)
(7.3)
Elektryczna moc chwilowa doprowadzona do uzwojeń stojana silnika PMSM wyraża się wzorem
otrzymanym przez prawostronne pomnożenie równania napięciowego stojana (pierwszy ze wzorów
(7.2)) przez sprzężony wektor prądu stojana i podstawienie tak otrzymanego wyniku do wzoru (7.3)
(7.6)
gdzie ΔP − łączne straty mocy chwilowej w silniku w czasie jej przepływania od strony elektrycznej
uzwojeń stojana na stronę mechaniczną w kierunku wału silnika.
Uwzględniając w powyższym wzorze równanie więzów (drugi ze wzorów (7.2)), wyrażające
zależność wektora strumienia skojarzonego z uzwojeniami stojana od wektora prądu stojana
i wektora strumienia wzbudzenia wytwarzanego w wirniku, otrzymuje się dla wielkości
wyrażonych w wirującym układzie d–q
(7.7)
(7.8)
czyli uwzględniając wzór (6.46), otrzymuje się podstawową zależność wyrażającą poszukiwany
moment
(7.9)
Kolejne dwie inne ważne formy wzoru pozwalającego obliczyć wartość chwilową tego momentu,
to po uwzględnieniu zależności
(7.10)
(7.11)
(7.12)
(7.13)
Symbol * użyty jako górny indeks przy symbolu danego wektora przestrzennego oznacza w tych
wzorach, że jest to wielkość zespolona sprzężona, czyli taka, która ma niezmienioną część
rzeczywistą, a część ujemną wziętą z przeciwnym znakiem.
Ruch obrotowy wału silnika opisuje omówione wcześniej równanie (2.15), stanowiące zwarty
zapis wniosku (2.14), dotyczącego sposobu uwzględnienia obecności urządzenia napędzanego
omówionego w podrozdz. 2.4.
W spotkanych zastosowaniach praktycznych układów sterowania wektorowego moment
elektromagnetyczny silnika synchronicznego bywa wyrażany jako iloczyn wektorowy wektorów
strumienia magnetycznego skojarzonego z uzwojeniami stojana albo strumienia wzbudzenia
wirnika oraz wektora prądu stojana. Istnieje więc szereg możliwości wyboru par wektorów oraz
ich wzajemnego położenia, pozwalających na wyrażenie tej samej wartości momentu. Ta swoboda
wyboru pozwala na rozważenie różnych strategii sterowania, narzucających odmienne założenia co
do sterowania stanem elektromagnetycznym maszyn synchronicznych.
W przypadku rozważanego synchronicznego silnika z magnesami trwałymi PMSM jego model
można zilustrować za pomocą umownego poprzecznego przekroju, przedstawionego na rys. 7.4,
na którym wszystkie pokazywane kąty są interpretowane od strony „elektrycznej”, a trójfazowe
uzwojenia stojana zostały zastąpione umownym układem dwufazowym.
Korzystanie z wektorowej postaci zapisu stanu elektromagnetycznego (7.2) nie jest możliwe
w przypadku modelu matematycznego każdej maszyny synchronicznej, w wielu bowiem z nich
występuje wyraźnie zauważalna asymetria dotycząca właściwości obwodu magnetycznego,
wynikająca z niesymetrii samego kształtu wirnika oraz właściwości magnetyczych materiałów
wykorzystanych do budowy jego poszczególnych fragmentów, nawet jeśli zewnętrznym wyglądem
przypomina walec.
W klasycznych maszynach synchronicznych ze wzbudzeniem elektromagnetycznym w postaci
uzwojeń nawiniętych na wystające pieńki nabiegunników wirnika (czyli maszyn z tzw. biegunami
jawnymi) asymetria obwodu magnetycznego spowodowana jest niemal wyłącznie kształtem
takiego wirnika mocno odbiegającym do idealnego walca. Opór magnetyczny, czyli reluktancja
– rozumiana jako stosunek siły magnetomotorycznej (wyrażonej w amperozwojach) wywołującej
pole magnetyczne do uzyskanego strumienia indukcji magnetycznej (wyrażonego w weberach)
w osi podłużnej 0–d, czyli wzdłuż wzbudzanego w wirniku pola magnetycznego jest mała, bo
zastępcza przenikalność magnetyczna typowych materiałów ferromagnetycznych w tym kierunku
jest duża i przeszkodę stanowi jedynie cienka warstwa powietrza w szczelinie powietrznej.
Natomiast opór magnetyczny (reluktancja) w osi poprzecznej 0–q jest duży, ponieważ w kierunku
poprzecznym do wektora strumienia wzbudzenia pole magnetyczne napotyka zdecydowanie więcej
powietrza, a mniej „żelaza”, więc i zastępcza przenikalność magnetyczna jest w tym kierunka
zdecydowanie mniejsza.
Rys. 7.4. Układ zastępczych uzwojeń stojana maszyny PMSM: a) w układzie współrzędnych
nieruchomych α−β, b) w układzie współrzędnych wirujących d−q
W modelu silnika PMSM, opisanym wzorami (7.16), wraz z oznaczeniami (7.14) i więzami
algebraicznymi (7.15), zmiennymi stanu są:
– składowe wektora strumienia skojarzonego z uzwojeniami stojana Ψd, Ψq, wyrażone w wirującym
układzie d−q,
– mechaniczna prędkość kątowa wału Ωm,
– położenie kątowe wału � = �/p, stanowiące bardzo ważną wielkość w napędach z silnikami
PMSM, ze względu na konieczność instalowania na ich wałach czujników wykorzystywanych
do wskazywania układowi sterowania aktualnego położenia osi geometrycznej pola wzbudzenia
wytwarzanego przez wirnik.
Sterowaniami we wzorach (7.16) są składowe wektora napięcia stojana, wyrażone również w tym
samym wirującym układzie d−q.
Równania (7.16) można zapisać także w trochę innej, bardziej uporządkowanej postaci,
pozwalającej od razu ocenić rodzaj trudności przy doborze potrzebnych regulatorów w układzie
zautomatzyowanym
(7.17)
(7.18)
dokładnie taką samą, jak wektory napięcia, prądu i strumienia stojana wyrażające się wzorami
(7.15), zachowujące zresztą w takim stanie pracy ustalone wartości swoich długości (modułów).
Ponieważ w tak przyjętym układzie współrzędnych wektor strumienia wzbudzenia ma jedynie
składową rzeczywistą Ψf = Ψf, a pochodne składowych wektora strumienia stojana w stanie pracy
ustalonej są równe zeru, więc po uwzględnieniu więzów algebraicznych między składowymi
wektora prądu stojana a składowymi strumieni magnetycznych stojana i wzbudzenia różniczkowe
rówania napięciowe stojana (7.16) można zapisać w postaci układu równań algebraicznych
(7.19)
w których na składowe wektora prądu stojana i wektora strumienia skojarzonego stojana nałożone
są więzy
(7.20)
w postaci zadanej wartości amplitudy strumiania stojana oraz zmierzonej wartości amplitudy prądu
fazowego stojana.
Uwikłany układ równań (7.19) i (7.20) można rozwiązać metodą numeryczną i wyznaczyć w ten
sposób funkcję dwóch zmiennych Us = f(Ωs, Is) opisującą poszukiwane prawo sterowania
skalarnego jako pewną powierzchnię nad płaszczyzną utworzoną przez dwie zmienne Ωs oraz Is,
tj. zadawaną elektryczną prędkość katową wału i zmierzoną amplitudę prądu stojana.
Omówione w podrozdz. 3.2 przykłady symulacji komputerowych działania układów łagodnego
rozruchu napędów pracujących w otwartych systemach sterowania przeprowadzone dla trzech
rodzajów silników (których dane techniczne zamieszczono w podrozdz. 9A) pokazały, że silnik
PMSM najmniej z nich nadaje się do takiego wykorzystania. Ale nawet w przypadku tego silnika, ze
swej zasady działania bardzo skłonnego do pojawiania się trudno gasnących oscylacji, możliwe jest
takie ukształtowanie narastania amplitudy i częstotliwości napięcia zasilania stojana, które pozwala
stopniowo rozpędzić go nawet pod obciążeniem, jeśli tylko zmiany amplitudy przewodowych
napięć zasilających uzwojenia stojana, odbywające się wraz z proporcjonalnymi do nich zmianami
częstotliwości tych napięć, będą odpowiednio wolne i płynne. Dynamika takiego napędu
w porównaniu z pozostałymi dwoma silnikami jest jednak zdecydowania najmniej atrakcyjna
i może być on stosowany jedynie w przypadku dokonywania rozruchu niebciążonych silników
synchronicznych większych mocy (tj. obciążanych w pełni dopiero po osiągnięciu prędkości
docelowej) lub przy obciążeniu wału silnika reakcyjnym momentem oporowym, bardzo łagodnie
narastającym wraz ze wzrostem prędkości (czyli przy obciążeniu typu wentylatorowego).
Do tego rozdaju pracy były przeznaczane dotychczas obcowzbudne silniki synchroniczne
w specjalnym wykonaniu polegającym na umieszczeniu w wirniku dodatkowego specjalnego
uzwojenia zwartego tłumiącego niepożądane oscylacje wału silnika. W silnikach z magnesami
trwałymi rolę tego uzwojenia może pełnić także po części tzw. klatka rozruchowa (patrz rys. 7.1).
Ułatwia ona bezpośredni rozruch silnika PMSM z wykorzystaniem asynchronicznego momentu
rozruchowego, pojawiającego się w wyniku wystąpienia w tym przejściowym stanie pracy maszyny
zjawiska „poślizgu” w ruchu obrotowym wirnika względem ruchu obrotowego wirującego pola
magnetycznego stojana.
Odpowiednie przekształcenie równań opisu matematycznego modelu (7.16) lub (7.17), dla
którego dodatkowo musi być znany analityczny opis charakteru spodziewanego obciążenia wału
silnika wywołanego obecnością maszyny roboczej, pozwala na wyznaczenie odpowiedniego
sterowania w systemie otwartym, nie tylko dla stanów ustalonych, ale przy wykorzystaniu metod
teorii sterowania dotyczącej syntezy układów nadążających za zadawanymi trajektorami także dla
stanów dynamicznych. Dzięki znajomości wyznaczonych w ten sposób teoretycznych przebiegów
czasowych napięcia, które przyłożone do uzwojeń stojana pozwalają zrealizować założone cele
takiego sterowania, można bądź dobrać odpowiednie statyczne charakterystyki otwartego układu
sterowania, bądź zaproponować strukturę szeregowego korektora dynamicznego modyfikującego
zmiany sygnału zadawania prędkości w takim napędzie. Pozwoli to na takie uformowanie zboczy
sygnału zadającego zmiany amplitudy i częstotliwości napięcia zasilającego, które skutecznie osłabi
nadmierną skłonność silnika synchronicznego do pojawiania się niepożądanych drgań w trakcie
realizowania zadawanych zmian prędkości w otwartym systemie sterowania.
7.4. Układy napędowe z silnikiem PMSM ze sterowaniem
wektorowym
Metoda bezpośredniego sterowania momentem i strumieniem DTC (ang. Direct Torque Control)
– nazywana później bardziej precyzyjnie DTFC (z ang. Direct Torque and Flux Control), została
opublikowana przez M. Depenbrocka oraz T. Noguchiego i I. Takahashiego w drugiej połowie lat
80. XX wieku. Choć zastosowano ją początkowo głównie w napędach mniejszych mocy, stała się
ona na świecie równie znana jak szeroko rozpowszechniona metoda sterowania polowo-
zorientowanego FOC (ang. Field-Oriented Control). Metoda DTC pierwotnie została opracowana
do układów sterowania klatkowym silnikiem indukcyjnym. Dopiero po kilku latach zastosowano
ją w układach sterowania silnikami PMSM.
Zasada bezpośredniego sterowania momentem elektromagnetycznym i strumieniem
magnetycznym skojarzonym z uzwojeniami stojana w przypadku zastosowania jej do silnika
PMSM jest identyczna jak zasada sterowania DTFC w silniku indukcyjnym (omówiona wcześniej
w podrozdz. 6.6). Jedyna różnica polega na tym, że w takim przypadku we wzorze na wartość
chwilową momentu wewnętrznego, wziętym jako podstawa algorytmu sterowania, oprócz wektora
strumienia skojarzonego z uzwojeniem stojana drugim wektorem mającym wpływ na tę wartość
momentu jest stały wektor strumienia wzbudzania sztywno powiązany z wirnikiem. Zamiast więc
wzoru (6.122) w napędzie z silnikiem PMSM należy rozważać analogiczną postać zapisu, którą
przedstawić można jako
(7.21)
Metoda DTFC ma także pewne wady: problemy z dokładnością odtwarzania strumienia stojana
przy bardzo małych prędkościach obrotowych oraz praktyczne zagrożenia wynikające z braku
kontroli prądu w stanach awaryjnych. Powoduje to, że niechętnie jest stosowana do sterowania
napędów z silnikami o większych mocach.
W niniejszej książce nie przedstawiono przebiegów ilustrujących pracę napędu ze sterowaniem
DTFC dla podanych w dodatku 9A przykładowych silników prądu przemiennego: klatkowego
silnika indukcyjnego AC-SCIM, czy też silnika synchronicznego z magnesami trwałymi AC-
PMSM, współpracujących z obciążeniami na wale o takim charakterze, jak zostało to pokazane
dla napędów ze sterowaniem polowo-zorientowanym FOC czy prądowo-zorientowanym
COC. Powodem takiej decyzji było założenie przyjęte przy pisaniu tej książki, że
w przeprowadzanych symulacjach komputerowych, dla skrócenia czasu trwania obliczeń, falownik
wraz z modulatorem wektorowym zostanie zastąpiony umownym blokiem generującym gładkie
trójfazowe fale napięciowe odpowiadające pierwszym harmonicznym napięć
międzyprzewodowych pojawiającym się przy zastosowaniu podstawowych algorytmów sterowania
wektorowego. Jest oczywiste, że w przypadku metody sterowania DTFC przyjęcie takiego
założenia uniemożliwia przeprowadzenie analogicznych symulacji, ponieważ natura tego
sterowania polega właśnie na nieustannym przełączaniu dostępnych ośmiu (sześciu aktywnych
i dwóch zerowych) wektorów napięcia stojana. Rzetelne dokonanie porównania metody DTFC,
FOC i COC wymagałoby więc przy symulacji pracy innych napędów uwzględnienia
(i przedstawienia) dokładnych modeli modulatorów napięcia stojana, co wykraczałoby poza
przyjęte ramy tej książki.
8
UWAGI O PROJEKTOWANIU SPECJALNYCH NAPĘDÓW
ELEKTRYCZNYCH
Ψsmi = Re(Ψsn) = 0,3571Wb, Ψsni = Im(Ψsn) = −0,5119 Wb, Ψsn = 0,6241 Wb,