I Pieta Bog Czlowiek Swiat W Prozie Jacka Dukaja

Download as pdf or txt
Download as pdf or txt
You are on page 1of 10

Iwona Pięta

Bóg, człowiek, świat w prozie


Jacka Dukaja

Rozważania dotyczące Boga (Absolutu) rzadko poruszane są na gruncie


literatury fantastycznej z kilku co najmniej powodów. Przede wszystkim jest
ona odmianą literatury lokowaną w powszechnym odbiorze bądź w prze-
strzeni tekstów popularnych czy masowych, bazujących w dużej mierze na
wykorzystaniu, przetworzeniu i powieleniu określonych wzorców gatunko-
wych i fabularnych, a więc z natury schematycznych i opartych na uzna-
nych społecznie konwencjach i powszechnie akceptowanych stereotypach,
bądź postrzeganą jako literatura oparta na kreacyjnych możliwościach two-
rzenia fikcyjnych światów przez pisarza, to zaś zdecydowanie nadaje jej sta-
tus Ingardenowskich quasi-sądów, pozbawiając zasadności pytanie o prawdę
i fałsz świata przedstawionego wobec pozaliterackiej rzeczywistości. Nato-
miast problematykę sacrum – zgodnie z normą społecznego uzusu – można
rozpatrywać w aspekcie wiary lub jej braku, nie poddaje się ona jednak racjo-
nalnej wykładni ani w obrębie fikcji (zmyślenia), ani dialektyki prawdy i fał-
szu. Raczej rzadko twórcy uprawiający gatunki fantastyczne 1 podejmują roz-
ważania bezpośrednio związane z określonym systemem religijnym czy wie-
rzeniami także dlatego, że tradycyjna tematyka fantastyki i wątki fabularne
z nią związane dotyczą raczej problemów relacji interpersonalnych w obrę-
bie danej społeczności (baśń, fantasy), możliwych zagrożeń cywilizacyjnych

1 Na temat problemów z terminologią gatunków fantastyki zob. hasła: Fantastyka A. Smusz-

kiewicza i Fantastyka naukowa R. Handkego zamieszczone w Słowniku literatury polskiej XX wieku,


red. A. Brodzka i in., Wrocław 1995, a także I. Pięta, Dlaczego czytamy fantastykę. Rozważania
o prawdzie na przykładzie prozy Jacka Dukaja, „Roczniki Humanistyczne” 2009, z. 1, s. 73–75.
140 Iwona Pięta

wynikających z rozwoju technologicznego (fantastyka naukowa), budowania


określonej wizji przeszłości i statusu społeczności etnicznej lub kulturowej
(podanie, legenda) niż rozważań o naturze związków między podmiotem
(jednostką) a światem w aspekcie sakralnym i metafizycznym. Z gatunków
fantastycznych najbliższy tematyce sakralnej jest mit podejmujący próby obja-
śnienia funkcjonowania człowieka w makrokosmosie w oparciu o obserwacje
natury: jej nieprzewidywalność, cykliczność, próby oswojenia.
Niemniej jednak, właśnie wskazanie sposobu i celu wprowadzania w fa-
bule bezpośrednich lub opartych na aluzjach i presupozycjach 2 nawiązań czy
odniesień do religii, mówienia o Absolucie, a także tego, co w świecie przed-
stawionym pełni rolę Absolutu, jest głównym przesłaniem moich rozważań.
Proza Dukaja o tyle nadaje się do podjęcia takiego tematu, że lokuje się
na przecięciu różnych odmian i gatunków fantastyki, wykorzystuje nawią-
zania do mitu, rytuału magicznego i religijnego, ale też korzysta z jawnych
nawiązań do instytucji Kościoła, zwłaszcza rzymskokatolickiego. Podejmuje
nie tylko, a właściwie nie przede wszystkim, zagadnienia i tematy tradycyjnie
wiązane z science fiction (Obcy, podróż do gwiazd, rozwój cywilizacyjny etc.),
ale także zagadnienia dotyczące kondycji i tożsamości człowieka współcze-
snego, jego świadomości poszukującej w świecie ładu i jego źródła, oraz
dopełnienia własnego „ja”, co z kolei przywołuje, jako kontekst rozważań,
zarówno relację podmiot (ja) – podmiot (ty), podmiot (ja) – świat, jak i też
podmiot (ja) – Absolut (Ty) jako ostateczne i pełne dopełnienie wewnętrz-
nie odczuwanego przez człowieka braku. Absolut byłby tu rozumiany jako
byt osobowy, „ku któremu zmierza osoba ludzka w wewnętrznym dialogu,
pojmując go jako »Ty« w nieskończonych wymiarach osobowości” 3.
Jednocześnie zaznaczam, że przede wszystkim interesować mnie bę-
dzie „fakt religijny” 4 istniejący w obrębie świata przedstawionego i przez
ów świat kształtowany i motywowany, nie zaś rozważania dotyczące obec-

2 J. Płuciennik, Presupozycje, intertekstualność i coś ponadto, w: Poetyka bez granic, red. W. Bo-
lecki, W. Tomasik, Warszawa 1995, s. 120–127.
3 Z. J. Zdybicka, Człowiek i religia, Lublin 2006, s. 139.
4 Rozumienie tego pojęcia przyjmuję za: tamże, s. 146: „Faktem religijnym są takie akty

ludzkie, jak modlitwa, wyznanie grzechów, składanie ofiar, bardzo różnorodne obrzędy; fak-
tem religijnym są prawdy religijne, wiara poszczególnego człowieka czy społeczności religijnej
w istnienie Boga, fakt objawienia, jego interpretacji, przekazywania itp.; faktem religijnym są
różnorodne przeżycia w stosunku do bóstwa czy Boga, jak np. przeżycie lęku, skruchy, poczucia
winy, uwielbienia, prośby; faktem religijnym są wspólnoty religijne, Kościoły, zakony itp. Fak-
tem religijnym są także istniejące (historycznie i współcześnie) religie [...]; faktem religijnym jest
również samo odniesienie człowieka do rzeczywistości innej niż on sam i społeczność, w której
żyje, a więc do transcendentnego przedmiotu, określanego [...] jako sacrum, o ile odniesienie
to wyraża się w określonej aktywności człowieka”.
Bóg, człowiek, świat w prozie Jacka Dukaja 141

ności w świecie tekstu realnie istniejących doktryn i systemów religijnych


oraz stopień ich prawdziwości czy odpowiedniości wobec rzeczywistości
empirycznej.
Odniesienia do Boga czy religii są w prozie Dukaja dwojakiego rodzaju.
Mają one bądź charakter określonych pojęć, postaci, zwrotów związanych
z chrześcijaństwem, bądź wynikają z konstrukcji świata przedstawionego.
W pierwszym przypadku pojawiają się w wypowiedziach bohaterów lub sta-
nowią element świata przedstawionego, ale ich brak nie naruszyłby kształtu
prezentowanego uniwersum. W drugim, korzystając z mniej lub bardziej tra-
dycyjnego obrazowania science fiction, ilustrują budowanie tożsamości pod-
miotowego (ludzkiego) „ja” szukającego dopełnienia nie tylko wśród naj-
bliższego mu kontekstu społecznego, ale też w obrębie świata, w którym
podmiot egzystuje (Extensa, Inne pieśni, Perfekcyjna niedoskonałość, Irrehaare),
czy wszechświata (Extensa). Pierwszy rodzaj nawiązań z jednej strony w spo-
sób ironiczny kreśli rolę i możliwości Kościoła jako instytucji w perspektywie
możliwości cywilizacyjnych, z drugiej zaś jest próbą odpowiedzi na pytanie,
w jaki sposób pewne dogmaty religii, jako zjawiska wpisanego w kulturę,
będą funkcjonowały w erze nanotechnologii (Złota Galera, Korporacja Mesjasz,
Ziemia Chrystusa, Medjugorje, In Partibus Infidelium, Katedra). Drugi rozpatry-
wać można w kontekście celowego dążenia ludzkiej świadomości do dopeł-
nienia i rozwoju, a zarazem ciekawości i fascynacji z poznania tego, co nie-
zrozumiałe czy obce. Swoistą presupozycją Absolutu byłaby tu Tajemnica,
sygnująca to, co niepojęte, ale jednocześnie budzące nadzieję i fascynujące,
niepoddające się racjonalizacji i wpisane w wewnętrzne doświadczenie pod-
miotu, a nie racjonalny dyskurs 5. W tekstach podejmujących to zagadnienie
bezpośrednich nawiązań do religii, doktryn, pojęć i ludzi z nimi związa-
nych właściwie nie ma, brak tu też owego ironicznego nastawienia narra-
tora znamiennego dla tekstów pierwszej grupy. Na plan pierwszy wysuwa
się relacja między świadomym „ja” a Tajemnicą, ich wzajemne oddziaływa-
nie, przebudowa mentalna poznającego podmiotu, zmiana nastawienia od
obawy, niechęci przez zainteresowanie, wzrastającą chęć poznania, po za-
chwyt, fascynację i akceptację związane często z próbą nie tylko mentalnej,
ale i fizycznej komunii (Katedra, Extensa, Inne pieśni).
Na pierwszy rzut oka obie grupy tekstów mają charakter antytetyczny
i ilustrują odmienne zagadnienia. Grupa pierwsza zwraca uwagę czytelnika
na konieczność zachowania ciągłości tradycji kulturowej niezależnie od stop-
nia rozwoju cywilizacyjnego ludzkości, a Kościół, jako instytucję i rodzaj

5 Por.: tamże, s. 132.


142 Iwona Pięta

doświadczenia, traktuje jak immanentny składnik owej tradycji (In Partibus


Infidelium), religię zaś jako istotny czynnik społecznej i kulturowej manipu-
lacji (Złota Galera, Korporacja Mesjasz). Widać tu też przekonanie, iż nowe
warunki społeczne i technologiczne będą wymagały zmian nie tylko w spo-
sobie funkcjonowania instytucji religijnych, ale także myślenia wierzących.
Ową konieczność argumentuje Dukaj w sposób racjonalny: skoro w świe-
cie przyszłości i nanotechnologii pojawiły się kontakty z innymi cywiliza-
cjami, to istnieje możliwość zaadaptowania przez nie chrześcijaństwa (misja
ewangelizacyjna Kościoła), zwłaszcza, jeśli ich poziom rozwoju kulturowego
będzie niższy niż nasz, bo jest to mechanizm znany z doświadczenia histo-
rycznego (np. przejęcie i zaadaptowanie przez Rzymian wierzeń religijnych
Greków). Pozostaje jednak pytanie, czy i na ile ludzie będą potrafili zaak-
ceptować jako papieża istotę całkowicie od nich odmienną, a jest ono o tyle
istotne, że odmienność gatunkowa dająca możliwość postrzegania obcego
jako diabła czy szatana, ma swój odpowiednik we współczesnym rasizmie.
Ów racjonalizm argumentacji zostaje ironicznie nacechowany obłudą komen-
tarzy przedstawicieli Kościoła:

– Strasznie się pan przejął. A niby ateista.


– I co z tego! Tu nie chodzi o wiarę; tu chodzi o tożsamość kulturową: papież
to symbol przecież nie tylko dla katolików. To będzie straszny cios... [...]
– Herezja jest jedynym ratunkiem. To musi być wielka, głośna schizma. Niech
wiedzą. Niech zachowają nadzieję. Nawet ułomną, cząstkową, okaleczoną; ale
niech się nie odwracają. To nie jest problem ksenofobii – tu idzie wszak o miłość.
A tylko Bóg jest w stanie kochać wszystkie swoje dzieci. Myśmy niedoskonali.
Nie powinniśmy próbować. To pycha 6.

Wskazuje tu autor także na inne, istotne nie tylko w kontekście wizji


przyszłości zjawisko, mianowicie fakt, iż wiara i instytucja Kościoła to dwa
odrębne zjawiska, których interesy się nie pokrywają. Wiara, jako objawie-
nie czy dążenie do doskonałości i dopełnienia w żadnym z tekstów obu
grup nie jest podważana, mimo iż pytania i wątpliwości wobec omawia-
nych zagadnień wysuwane są na ogół przez ateistów. Jest to zjawisko, z któ-
rym ani żaden z narratorów, ani – jak mniemam – sam autor nie dyskutuje,
bo trudno podważać zjawisko pozaempiryczne i ze swej istoty nieweryfiko-
walne. Instytucja jednak racjonalnym ocenom podlega i jej funkcjonowanie
jest poddawane ironicznej ocenie. Najlepszym tego przykładem jest jednak
nie kontakt i oddziaływanie na cywilizacje o podobnym lub niższym niż

6 J. Dukaj, In Partibus Infidelium, w: tegoż, W kraju niewiernych, Kraków 2008, s. 519.


Bóg, człowiek, świat w prozie Jacka Dukaja 143

ludzka stopniu rozwoju, ale przejęcie wiary przez cywilizację znacznie bar-
dziej rozwiniętą, której przedstawiciele są bytami pozacielesnymi, zdolnymi
przekraczać bariery czasu niemal bez żadnych ograniczeń. W trakcie dia-
logu przedstawiciela Kościoła (człowieka) z Duchem (obcy) okazuje się, że
nie wiara jest głównym problemem spędzającym elicie Watykanu sen z po-
wiek, lecz monopol na wersję przekazywanej ewangelii, która – z racji tego,
iż Duchy ograniczeniom bytów materialnych nie podlegają, a ich egzysten-
cja jest znacznie dłuższa niż przedstawicieli innych cywilizacji – stałaby się
ich udziałem.
Skoro uwierzyli, trudno się dziwić ich pierwszemu odruchowi:

uszczęśliwić Dobrą Nowiną innych. I tu pojawiał się problem; tu Kościół wi-


dział ów szantaż; stąd też wyrastały korzenie teologicznego paradoksu. Duchy
były w stanie w krótkim czasie zanieść Słowo Boże wszystkim rozumnym rasom
w kosmosie. Jednak Kościół – ludzie – nie mógłby tego procesu wszechnawraca-
nia w żaden sposób kontrolować, zdany byłby w całości na Duchy, na ich dobrą
wolę, ich interpretację Pisma Świętego, ich metody i wyczucie etyki. Nadto tym
sposobem Duchy zamknęłyby Kościołowi jakąkolwiek drogę dalszej ekspan-
sji, ograniczając go do tych kilkunastu ras dotychczas spotkanych – wszystkie
odkrywane później [...] znajdowałyby się już pod pierwotnym wpływem ewan-
gelizacji Duchów 7.

Równie jawne wskazanie znaczenia kulturowego faktów religijnych,


a zarazem zmiany wynikającej z odmiennych warunków społecznych i tech-
nologicznych, obecne są też w innych opowiadaniach tomu W kraju niewier-
nych: Medjugorje, Ziemi Chrystusa i Katedrze. Pierwsze z nich przywołuje kon-
tekst objawienia Bożego sygnalizowanego przez sam tytuł i treściową zawar-
tość poprzedzającego je motta. Niemniej jednak kontakt przedstawiony w fa-
bule tekstu w niczym objawień tradycyjnych nie przypomina. Niezmienne
pozostaje tylko to, iż nawet znając Algorytm Teofanii (s. 497), człowiek nie jest
w stanie zmusić Boga do dialogu. To On wybiera czas, miejsce i odbiorcę
informacji. Pozostałe elementy ulegają niemal biegunowej transformacji. Do
dialogu, a właściwie monologu Boga, dochodzi w scenerii walk narodowo-
wyzwoleńczych. Osobą, która doznała objawienia, jest dorosły mężczyzna
(nie – jak dotychczas najczęściej – dziecko lub kobieta) wchodzący w skład
ekipy najemników uzbrojonych po zęby, który w dodatku nie pamięta ani
samego kontaktu – wie o nim tylko z relacji pozostałych członków ekipy –
ani treści przekazu, który, według zleceniodawcy, nie był przeznaczony dla
niego. Cała akcja przed kontaktem, w jego trakcie i po nim, bardziej przypo-

7 Tamże, s. 525–526.
144 Iwona Pięta

mina działanie Rambo niż aurę metafizycznej relacji człowieka z Absolutem.


Znamienny jest też komentarz pierwszoosobowego narratora, który doznał
objawienia:

Widziałem, jak wstaje, wypluwając błoto. Gdzieś tam, we Flords, w niskich


asemblerach, w zerojedynkowym szumie, pośród plików systemowych – zapi-
sana właśnie została trzecia część Biblii, Testament Najnowszy, Dzieje Postse-
tyckie, Apokalipsa Mutawaska. Być może wymienia nawet moje imię. Pośród
Szymonów, Barabaszów i strażników Grobu. Bo czy ktokolwiek wyobrażał so-
bie, że taka właśnie będzie paruzja, że po raz drugi przyjdzie pod postacią
Programu...? 8

Ów ironiczny ton zanika w Katedrze, choć tu jeszcze zdarzają się frag-


menty jednoznacznie sugerujące lekko prześmiewczy stosunek pierwszo-
osobowego narratora do instytucji Kościoła, której jest przedstawicielem.
Pierre Lavone pozostaje na Rogu z konieczności, nie z wyboru, owa ko-
nieczność jest zaś związana – jak się potem okazuje – ze świadomym dzia-
łaniem katedry. Ksiądz wie, że na Ziemię nie wróci, bo opuszczenie planety
grozi śmiercią, przestaje mu więc zależeć na opinii ludzi pozostawionych
na Ziemi. Od początku z jego wypowiedzi wynika, że Kościoła nie inte-
resuje to, co najciekawsze na planecie, a co byłoby dobrym powodem po-
starania się o utrzymanie jej w dotychczasowym położeniu. Zainteresowany
jest przede wszystkim świętym Izmirem prezentowanym przez narratora ra-
czej trywialnie: w obliczu długiej i bolesnej agonii, przy niemal zerowych
szansach na ratunek opuszcza on statek i dehermetyzuje skafander, popeł-
niając samobójstwo. Jego świętość jest więc efektem myślenia życzeniowego,
które na Ziemi zrobiło sporą karierę i zyskało tym samym wielu zwolenni-
ków. Ze strony Kościoła wysłanie Lavone’a jest więc politycznie poprawnym
manewrem, mającym wskazać na zainteresowanie osobą Izmira. U samego
Lavone’a proces akceptacji nieuniknionego (pozostania na Rogu) przebiega
niejako równolegle z procesem poznawania fenomenu katedry. Początkowy
bunt, wyrażany formułą „dlaczego ja” przechodzi w trzeźwą refleksję, że ta-
kie podejście do sytuacji to „teodycea dla maluczkich”. Potem myśli księdza
zupełnie odrywają się od związków z metafizycznym myśleniem religijnym.
By zająć się czymś, zaczyna badać naukowo i bardzo dogłębnie fenomen bu-
dowli wzniesionej wokół grobu Izmira, a wyniki owych badań, których nie-
typowość i niezgodność z wpisanymi przez naukowców warunkami brzego-
wymi materii budującej katedrę potwierdzają sporadyczne połączenia z Zie-
mią, budzą najpierw ciekawość, potem zaś fascynację, która przybiera myśl

8 Tenże, Medjugorje, w: tegoż, W kraju niewiernych, s. 503.


Bóg, człowiek, świat w prozie Jacka Dukaja 145

o połączeniu z katedrą, gdy okazuje się, że w jakiś niewytłumaczalny sposób


żywokryst o tej samej strukturze, co struktura katedry rozrasta się w organi-
zmie człowieka, modyfikując nie tylko jego morfologię, ale także zachowanie
i sposób myślenia. Zmiany w sposobie myślenia człowieka dobrze ilustrują
opisy samej katedry. Pierwszy, dokonany zaraz po lądowaniu, w niczym
nie przypomina pozytywnych wizji budowli sakralnych. Raczej przeraża pa-
trzącego swoim ogromem, nieregularnością, analogią do niesymetrycznego
szkieletu, ciemnymi barwami, ciszą i aurą śmierci. Jedyny obiekt budzący
wówczas nieco sympatii to grobowiec Izmira, którego forma została zapro-
jektowana zgodnie ze wzorami średniowiecznych grobowców rycerzy. Potem
ów wizualny obraz nabiera coraz bardziej pozytywnych cech. Budowla staje
się żywa: „Nie oddech, ale coś jednak porusza nią [...]” (s. 431), piękna: „Bo
to jedno o Katedrze rzec mogę na pewno: jest piękna. Nie jest ładna, nie
jest dla oka przyjemna, nie uspakaja patrzącego – ale jest piękna. Estetyka
bryły różni się od estetyki obrazu dwuwymiarowego lub estetyki ruchu. Nie
angażuje jedynie zmysłu wzroku, lecz uruchamia także głębsze procedury.
Napiera. Reorganizuje przestrzeń i człowieka w tej przestrzeni” (431), jest
„Naturalnym artefaktem sakralnym” (431). Pod koniec, kiedy percepcja czło-
wieka ulega całkowitej zmianie, katedra jest już nie tylko c z y m ś żyjącym,
ale k i m ś, złożonym z licznych, niedających się zdefiniować i opisać za po-
mocą ludzkiego języka pojęć. Siłę fascynacji ludzkiej świadomości wyrażają
zwroty emocjonalne, określające istotę najwyższą.

Oni stoją i patrzą. [...] Wychodzą skądś, z ciemności Katedry. Jak? Przez
sferę biostazy? Chryste, tam są dziury, sfera jest zniszczona! Ale to niemożliwe!
Jak ja...
Mój Boże. (438)

Poszukiwanie siebie, realizowanie własnych potrzeb intelektualnych


i psychologicznych jest w Katedrze pierwszym etapem naturalnego dążenia
do znalezienia (czy też wykreowania) partnera, wobec którego „ja” mogłoby
się określić i zdefiniować. Katedra, zbudowana z żywokrystu egzystującego
według własnej, odrębnej od dotąd znanej fizyki, staje się tu swoistym sub-
stytutem „ty”, przybierając w końcowej fazie akceptacji wyobrażoną bądź
rzeczywistą postać Absolutu, niepoznawalnego wprawdzie dla narratora in-
telektualnie ani antropologicznie, ale pozwalającego na bezpośrednią komu-
nię form i świadomości określonych kontekstem nowych praw fizycznych.
Lavone’a pociąga i fascynuje obcość i tajemniczość form, z którymi na Rogu
się styka, bo o żadnym – poza intuicyjnym i emocjonalnym – poznaniu nie
ma tu mowy. Rozpoznanie przeprowadzone przez narratora dotyczy bowiem
tylko wizualnej reprezentacji, a nie istoty zjawiska.
146 Iwona Pięta

Tajemnica i obcość wyznaczające zmianę horyzontu problemowego


w tekstach Dukaja sprawia, że Katedrę można uznać za swego rodzaju łącznik
obu grup tekstów. W drugiej z nich bezpośrednich nawiązań do instytucji Ko-
ścioła czy chrześcijaństwa nie ma, pozostaje natomiast fascynacja tajemnicą,
próby osiągnięcia jej poziomu (Perfekcyjna niedoskonałość), poznania, zrozu-
mienia i przemiany (Extensa), konfrontacji (Inne pieśni).
Owo dążenie do zgłębienia tajemnicy zawsze wyzwala w człowieku
potrzebę „przekraczania siebie”, przejawiającą się najpierw w świadomym
kształtowaniu własnej świadomości, sposobu odczuwania i pojmowania uni-
wersum, potem zaś szukania metafizycznego wyjaśnienia sankcjonującego
istniejący stan rzeczy. Sama tajemnica ma tu charakter metaforyczny, przyj-
mując w poszczególnych tekstach postać określonego zjawiska stymulującego
poszukiwacza. W Katedrze jest to naturalny żywokryst, odmienne prawa fi-
zyki budzące chęć poznania świata i istot egzystujących według jej praw.
W Perfekcyjnej niedoskonałości chęć poznania źródła własnej odmienności i cie-
kawość powodująca najpierw instynktowne, potem zaś świadome przepisy-
wanie się przez Adama Zamoyskiego na kolejne fizyki (trzecia tercja pro-
gresu), umożliwiające swobodniejsze poruszanie się w świecie i zmieniające
warunki egzystencji, a zarazem pozwalające na przekroczenie granic ludzkiej
percepcji i poznania. W Extensie wskazuje Dukaj na społeczne uwarunkowa-
nia z jednej strony blokujące działania podmiotu zmierzające do rozbicia czy
gwałtownego przekształcenia warunków, w jakich dotąd egzystowała spo-
łeczność (mieszkańcy Zielonego Kraju – tradycjonaliści), z drugiej zaś wska-
zuje, że owa społeczność zezwala i na swój sposób stymuluje działanie tych
jednostek, którym tradycyjny sposób życia i wiedza nie wystarczają, dopusz-
czając – za cenę wykluczenia – do eksploracji odległych układów planetar-
nych (układ Meduzy). Podobnie jak w Katedrze, tu również zgłębienie Ano-
malii, jej niepoznawalność, siła oddziaływania na człowieka, swoiste piękno
prowadzą do podjęcia decyzji o zmianie tożsamości, mimo iż dla człowieka
jest to decyzja trudna, wymagająca zerwania nie tylko z kulturą i tradycją,
w jakiej została ukształtowana jego świadomość, ale także z dotychczas zna-
nym i akceptowanym indywidualnym „ja” i kategorialnym „my”.
Egzystencjalne przekonanie, „że ludzkie »ja« w swojej najgłębszej struk-
turze jest otwarte na »ty«, i to zarówno na »ty« kategorialne – ludzkie, jak
i na »Ty« absolutne – Boskie” 9, najpełniej wyrażone zostało w Innych pie-
śniach. Fabułę tego tekstu osadził autor w świecie rządzącym się prawami
metafizyki Arystotelesa, gdzie rozwój jednostki oparty jest na doskonaleniu

9 Z. J. Zdybicka, dz. cyt., s. 131.


Bóg, człowiek, świat w prozie Jacka Dukaja 147

formy, rozwój gatunku zaś na formach coraz silniejszych i bardziej wyrazi-


stych. W warstwie fabularnej tekst jest opowieścią o drodze rekonstruowania
formy strategosa Berbeleka zniszczonej w starciu z kratistosem. W fikcyjnym
świecie Innych pieśni ów kratistos – Maksym Rog i Illea Kolotropyjska (krati-
sta księżyca) są najsilniejszymi ludźmi urodzonymi na Ziemi. Oni też stano-
wią dla odradzającej się formy Berbeleka graniczny punkt dojścia możliwości
kreacyjnych ludzkiego „ja”. Przekraczając kolejne progi stawiane przed nim
w ludzkim świecie, Berbelek kształtuje swoją tożsamość najpierw jako istoty
ludzkiej, gdy zaczyna mówić o sobie „ja”, a nie „on”, potem ojca, przewod-
nika, przywódcy, mściciela. W chwili, gdy po raz drugi staje twarzą w twarz
z Maksymem Rogiem, jest gotowy, by go zabić, a zarazem, w sposób ry-
tualny, zniszczyć w sobie to, co słabe, podatne na zniszczenie, odciągające
go od właściwego celu, którym już wówczas jest Adynatos. Bohater ma świa-
domość, że świat, w którym egzystuje, nie zaoferuje mu już nic więcej, że
dążąc do realizacji pełni własnej formy, wyzwania szukać musi poza Ziemią
i tym, co znane. Adynatos, jako forma upostaciowanego chaosu, te warunki
spełnia. Przybysz spoza sfery gwiazd stałych jest wyzwaniem, którego nikt
na Ziemi nie może podjąć, tajemnicą i obcością fascynującą i ze względu na
zupełny brak płaszczyzny porozumienia między nim a ludzkim umysłem,
i jako istota wyzwalająca w podmiocie chęć zmierzenia się z własnymi ogra-
niczeniami fizycznymi oraz siłą umysłu (dosłownie i metaforycznie), a więc
spełnienia siebie nawet za cenę śmierci lub zmiany tożsamości.
W tekstach obrazujących tajemnicę stymulującą wewnętrzny rozwój
podmiotu, prowadzący do przekraczania kolejnych granic nie tylko pozna-
nia, ale też ludzkiej tożsamości, sposobu widzenia i interpretowania świata,
obecny jest wyraźny kontekst decydujący o kierunku rozwoju jednostki, wa-
runkujący jej identyfikację z określonym „my” na poziomie tradycji spo-
łecznej i kulturowej, ale też na poziomie podobieństwa fizycznego i men-
talnego. Ów kontekst jest dla podmiotu niezbędny do zdefiniowania siebie
oraz określenia własnych potrzeb poznawczych, wyznacza też warunki pro-
gowe i graniczne tak społeczności, jak jednostki funkcjonującej w sferze jej
oddziaływania.
Zmierzając do końcowych refleksji, warto zauważyć, iż w twórczości
Dukaja elementy religii i religijności ewoluują od rekwizytów służących zi-
lustrowaniu, często w sposób satyryczny lub ironiczny, różnych aspektów
kultury i mechanizmów życia społecznego, ku coraz silniejszej abstrakcyjno-
ści nieznanego, dającego się powiązać z pojęciem Absolutu tylko na zasadzie
analogii funkcji. To, co obce, budzi w podmiocie (ja) szacunek, fascynację,
chęć oswojenia, poznania i zrozumienia nawet za cenę własnej tożsamości po-
przez połączenie fizyczne (Katedra, Perfekcyjna niedoskonałość, Inne pieśni, Córka
148 Iwona Pięta

Łupieżcy) czy mentalne (Katedra, Extensa). Pojęcie Tajemnicy łączy się u Du-
kaja w sposób immanentny z obcością, a więc brakiem tożsamości między
ludzkim umysłem a tym, z czym się on styka. Jak ujmuje to bohater Innych
pieśni, obcy poznany i zrozumiany nie byłby już obcy, jego formę i działanie
ludzki umysł mógłby poddać racjonalnej analizie, pozbawić aury tajemnicy.
Zakładając, że człowieka pociąga i fascynuje to, co dla jego poznania rozu-
mowego jest niedostępne, granica między tym, co antropocentryczne, a tym,
co obce, zawsze pozostaje ruchoma, wymagająca od poznającego podmiotu
nie tylko przekroczenia indywidualnych możliwości, ale także uwarunko-
wań kategorialnych (społecznych, gatunkowych). Dlatego problem tajemnicy
w wymiarze obcości łączy się w tekstach krakowskiego autora z problema-
tyką posthumanizmu: przekraczania ludzkiej tożsamości poprzez połączenie
z czystą informacją, łączenia ludzkiego genomu z siecią informatyczną, bu-
dowania świadomości przez program komputerowy. W takim ujęciu owa
tajemnica nabiera cech Absolutu: niepoznawalnego, nieosiągalnego. Obiet-
nicy, będącej horyzontem ludzkich marzeń, ciągle w zasięgu wzroku i ciągle
nieosiągalnych.

Streszczenie

Artykuł podejmuje zagadnienie realizacji tematyki związanej z religią w tekstach


Jacka Dukaja w dwóch aspektach: bezpośrednich nawiązań do instytucji Kościoła
oraz tajemnicy. W sferze bezpośrednich nawiązań korzysta Dukaj przede wszystkim
z kontekstu chrześcijaństwa jako zjawiska kulturowego i konsekwencji związanych
z jego funkcjonowaniem w zmienionych warunkach społecznych i kulturowych. Ta-
jemnica zaś najczęściej wiąże się z obcością budzącą fascynację, potrzebę poznania
i zrozumienia, pełniącą funkcję Absolutu.

Summary

This paper deals with some religious themes in the prose of Jacek Dukaj: direct
references to the church as an institution and the topic of mystery. In the area of
direct references Dukaj treats Christianity as cultural phenomenon and looks at
the consequences of its functioning in changed social and cultural circumstances.
Mystery is most often connected with strangeness inspiring fascination and need for
understanding, that plays the role of the Absolute.

You might also like