• Link został skopiowany

Polacy się oburzają, a we Wrocławiu jadalne owady testują od lat. Jak smakują? "Tym, co zjadły"

O jadalnych owadach robi się coraz głośniej. Wszystko za sprawą decyzji Komisji Europejskiej o wprowadzeniu do obrotu na rynek UE produktów, które zawierają mąkę ze świerszczy. Część osób jest oburzona i obawia się, dokąd zmierza świat. Inni są zaintrygowani. Tymczasem okazuje się, że naukowcy i studenci z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu od lat testują jadalne owady.
Świerszcze smażone / zdj. ilustracyjne
Fot. SadiaK123/Pixabay / zdj. ilustracyjne

Więcej ciekawostek znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

W styczniu informowaliśmy, że Komisja Europejska wydała rozporządzenie, które zezwala na obrót na terenie UE produktami, które powstały na bazie mąki ze świerszczy domowych. Mogą to być np. chleby czy spody do pizzy. Pozwolenie dostała na razie jedna firma. Mąka ze świerszczy domowych jest bezglutenowa. Cechuje ją też niska zawartość cukru. Jest bogata w witaminę B12, żelazo oraz wapń.

Robaki w diecie to ewenement? Niektóre jemy od dawna i nawet o tym nie wiemy

Ta wiadomość wywołała ogromne poruszenie wśród Polaków. Część jest oburzona, że każe nam się jeść robaki. Inni są zaciekawieni ich smakiem i zapewniają, że chętnie spróbują takich produktów. Pisaliśmy o jednym z klientów sieci Carrefour, który kupił tam suszone świerszcze. Są dostępne w różnych smakach, np. śmietany z cebulką, soli morskiej, pomidorów z ziołami czy w pikantniejszej odsłonie o smaku chili z limonką. 

Nie wszyscy są świadomi, że owady pod pewną postacią jemy od dawna. Niektóre kryją się pod osłoną "E" lub specjalistycznymi nazwami w składach produktów spożywczych. To np. szelak, który w przemyśle spożywczym oznaczony jest symbolem E904. Nadaje blasku niektórym owocom, warzywom czy słodyczom. Składnikiem pochodzenia owadziego jest także kwas karminowy, który w wykazie dodatków do żywności nosi symbol E120. To dzięki niemu czerwone słodycze mają tak piękny kolor.

We Wrocławiu testują jadalne owady od lat

Dla niektórych jadalne owady to żadna nowość. Dr Anna Żołnierczyk z Katedry Chemii Wydziału Nauk o Żywności Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz studenci z koła naukowego już w 2017 roku opowiadali o testowaniu smaku i sposobów przyrządzania różnego rodzaju insektów, o czym przypomnieli redaktorzy noizz.pl.

Naukowczyni zajmuje się badaniem substancji odżywczych w owadach. W rozmowie z dziennikarzami wyjaśniała, że owady są "niskokalorycznym źródłem białka, minerałów, witamin, kwasów tłuszczowych i błonnika". Ponadto za ich spożywaniem przemawia też aspekt ekologiczny. 

Przy produkcji owadów zużywa się 12 razy mniej wody niż przy produkcji wołowiny. Nie potrzeba ani tyle pastwisk, ani pożywienia. Owady są zimnokrwiste, więc na wyprodukowanie tej samej biomasy zużywają znacznie mniej energii niż ciepłokrwiste zwierzęta. Z 10 kg karmy możemy wyprodukować około 9 kg owadów i tylko 1 kg wołowiny. Do tego do zjedzenia nadaje się tylko 40 proc. z ciała krowy i aż 80 proc. owadów, a larwy nawet w całości.
Zobacz wideo Ograniczmy spożycie wołowiny. To zagrożenie dla klimatu

Jak smakują owady? "Tym, co zjadły"

Wiele osób zastanawia się jednak przede wszystkim, jaki smak mają owady. Dr Żołnierczyk mówi, że każdy smakuje nieco inaczej. Przykładowo mrówki mają posmak dość kwaśny, ale ich jaja, które zawierają więcej tłuszczu, już orzechowy.

Jeszcze ciekawsze jest to, że owady można nakarmić wszystkim. A wtedy przybierają smak tego, co same zjadły.

Ich cykl życia i przewód pokarmowy są na tyle krótkie, że smakują tym, co zjadły. Jeśli nakarmimy je cynamonem, będą miały posmak cynamonu.

Owady są naszą przyszłością? Tak, ale nie jesteśmy gotowi

W listopadzie 2022 roku dr Anna Żołnierczyk oraz dr Paweł Migdał byli gośćmi podcastu "Mamy zielone pojęcie". Opowiadali tam o tym, czy robaki staną się jedzeniem przyszłości. "Zdaniem ekspertów z FAO (Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa), w celu zaspokojenia potrzeb żywieniowych wzrastającej liczby ludności należy do 2030 roku zwiększyć produkcję żywności prawie dwukrotnie" - czytamy w tekście omawiającym ten odcinek podcastu.

Świat mierzy się jednak z wieloma wyzwaniami, które utrudniają ten cel. Rośnie koszt hodowli zwierząt, zmagamy się z zanieczyszczeniem środowiska, zmianami klimatu czy wyczerpywaniem się zasobów świeżej wody. Dlatego należy szukać mniej obciążających alternatyw, a do nich należą właśnie jadalne owady, które Unia Europejska klasyfikuje jako tzw. novel food.

"Ich hodowla jest doskonałym przykładem modelu gospodarki o obiegu zamkniętym, w porównaniu z tradycyjną hodowlą zwierząt generuje niewielki ślad wodny i węglowy" - tłumaczy dr Żołnierczyk.

Dr Migdał zauważa jednak, że jedzenie owadów wciąż budzi odrazę, choć w niektórych regionach Europy kultywuje się tradycję ich wykorzystywania np. do produkcji określonych gatunków serów. 

Jednocześnie jednak wciąż na naszym kontynencie owady budzą niechęć, kojarzą się z brudem, a bariera przed ich wykorzystywaniem jako pozycji w jadłospisie tak naprawdę jest barierą psychologiczną

- uważa naukowiec.

A wy dacie się przekonać? Zamierzacie spróbować produktów z jadalnych owadów? Piszcie w komentarzach!

Źródło: Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu, noizz.pl, inf. własna

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: