Sezon na mandarynki jest dopiero przed nami, ale wieści o nowej odmianie tego owocu warto nagłośnić już teraz. Niestety nie ma co liczyć na to, że pojawi się w sklepach w tym roku. Kiedy zatem dokładnie możemy spodziewać się bezpestkowej uczty i jakie jeszcze korzyści będzie niosła ze sobą mandarynka Isabelina?
Jak donosi portal tiempo.com, mandarynka Isabelina jest wynikiem wielu lat badań i udoskonaleń genetycznych prowadzonych przez zespół kierowany przez Johannę Martiz, badaczkę z Uniwersytetu Katolickiego w Chile. Projekt ten był finansowany przez Fundację na rzecz Innowacji Rolniczej (FIA), a jego głównym celem było wyeliminowanie nasion tych owoców. Zauważono bowiem, że na rynkach międzynarodowych, takich jak Europa, Azja i Ameryka Północna, preferowane są owoce bezpestkowe. Cel ten udało się osiągnąć, a pestki nie są wytwarzane nawet w sytuacjach, gdy dojdzie do zapylenia pyłkiem innych cytrusów.
Isabelina powstała na bazie popularnej, wczesnej odmiany klementynki Oronules zbieranej w Chile. Co ważne, choć pozbawiono ją pestek, to udało się zachować pyszny, słodki smak i intensywny kolor odmiany Oronules. To jednak wciąż nie wszystko, co może poprawić pozycję Chile na rynku produkcji mandarynek.
W rozmowie z portalem Mundoagro Martiz zwracała też uwagę na wcześniejsze dojrzewanie mandarynki Isabelina. Dzięki temu odmiana ta mogłaby być uprawiana nawet w regionach o trudniejszych warunkach klimatycznych, bez znacznego ryzyka strat spowodowanych przymrozkami. Co ciekawe, oficjalna premiera Isabeliny odbyła się już w zeszłym roku, a odmiana została tymczasowo zarejestrowana w SAG i jest chroniona przed komercjalizacją. Badacze chcą jednak stworzyć więcej roślin, zanim wprowadzą nowy produkt na rynek, co wstępnie zaplanowano na 2025 rok. Martiz przyznaje, że zainteresowanie nową mandarynką pojawiło się już w Europie i Republice Południowej Afryki, a docelowo owoce mają być wprowadzone także w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie nie należy pomijać mniejszej skali tego osiągnięcia.
Będzie to szansa dla producentów na ulepszenie niektórych przedsiębiorstw, nawet dla małych producentów, którzy mogliby sprzedać odmianę na rynku lokalnym. Najbardziej doceniam wprowadzanie innowacji w Chile, ponieważ rozwijamy różne rzeczy, a nie tylko owoce cytrusowe, więc uważam, że jest to wspaniały wkład. To 17 lat pracy i stoi za nią wielu profesjonalistów
- podsumowuje Martiz w rozmowie z Mundoagro. Po mandarynkach badacze mają zająć się cytrynami bez pestek.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!