Historia nadzwyczajna: Różnice pomiędzy wersjami
[wersja nieprzejrzana] | [wersja nieprzejrzana] |
Usunięta treść Dodana treść
dr. techn. |
Nie podano opisu zmian |
||
(Nie pokazano 1 pośredniej wersji utworzonej przez tego samego użytkownika) | |||
Linia 26:
Podstawą niniejszego opisu jest książka [[Dariusz Baliszewski|Dariusza Baliszewskiego]] zatytułowana „Historia nadzwyczajna”, wydana w 2009 roku we [[Wrocław]]iu przez [[Wydawnictwo Dolnośląskie]]. (ISBN 978-83-245-8762-9). Wraz ze spisem treści liczy 348 stron. Składa się z trój-stronicowego wprowadzenia zatytułowanego tak, jak całość książki i czterech części zatytułowanych: „Historie o historii”, „Historie śmiertelne”, „Historie ludzi o historii”, „Historie wojenne”.
Z zawartości książki wynika, że jej przedmiotem są wydarzenia polityczne, pominięto natomiast takie dziedziny, jak [[historia kultury materialnej|historia kultury]], [[historia sztuki]], [[historia nauki]], [[historia techniki]] i wiele innych. W recenzjach książki przeważają oceny pozytywne
We wprowadzeniu (ss. 5-7) autor zawarł krótką [[autoprezentacja|autoprezentację]] podkreślając wielopokoleniowe [[patriotyzm|patriotyczne]] [[tradycja|tradycje]] swych przodków związane z wydarzeniami historycznymi XIX i XX w. – takimi, jak walka z [[epidemia|epidemią]] [[cholera|cholery]] na warszawskim [[Grochów (Warszawa)|Grochowie]] (1824), [[Bitwa o Olszynkę Grochowską|Olszynka Grochowska]] (1831), [[kampania wrześniowa]] (1939). Wyjaśnił także genezę omawianej książki, którą poprzedziły, poczynając od 1989, program pod tytułem „Rewizja Nadzwyczajna” w [[Telewizja Polska|Telewizji Polskiej]], a następnie eseje publikowane przez Baliszewskiego w latach 2000., w [[czasopismo|czasopismach]], szczególnie w [[tygodnik]]ach „[[Wprost]]” i „[[Newsweek Polska|Newsweek]]”.
Linia 58:
Ukazał Baliszewski również niektóre wcześniejsze fakty jego życiorysu<ref>Autor podał [[Okuniewo|Okuniew]] jako miejsce, a rok 1898, jako datę urodzenia pisarza – skorygowane przez późniejsze badania, na [[Głębokie (miasto)|Głębokie]] i na 1900 – zob.: Zmicier Łupacz, pj: Tajemnica autora „[[Znachor (powieść)|Znachora]]” ujawniona. Odnaleziono metrykę Dołęgi-Mostowicza.</ref>. Podkreślił jego ochotniczy udział w [[Wojna polsko-bolszewicka|wojnie polsko-bolszewickiej]] 1920 roku. Scharakteryzował późniejsze lata życia Dołęgi-Mostowicza – jako niedocenianego lub nawet zwalczanego – w złośliwy niekiedy sposób – przez [[Krytyka literacka|krytykę]] i środowiska akademickie [[II Rzeczpospolita|II Rzeczypospolitej]] i [[Polska Ludowa|Polski Ludowej]] – literata, w kontraście z jego niezwykłą popularnością czytelniczą, a także z ogromnym awansem materialnym w krótkim okresie 1922–1939. W zakończeniu autor sformułował następującą [[puenta|puentę]]: [...] „Trudno się oprzeć wrażeniu, że pamięć Tadeusza Dołęgi-Mostowicza nadal pozostaje dla nas, Polaków, niewygodną pamięcią” [...] (s. 96).
„Śmierć kawalerzysty” – to esej poświęcony zagadkowej śmierci [[samobójstwo|samobójczej]] [[Bolesław Wieniawa-Długoszowski|Wieniawy-
W następnym eseju „Śmierć pierwszego sekretarza” (ss. 107-116) występuje kwestia spisku – zarówno w przenośnym, jak i dosłownym sensie – zagadkowej śmierci osoby z przeciwnego niż [[Bolesław Wieniawa-Długoszowski|Wieniawa]] ugrupowania politycznego zorientowanego na współpracę z [[totalitaryzm|totalitarnym]] systemem [[stalinizm|stalinowskim]] lat powojennych. Osobą tą był [[Marceli Nowotko]]. Jak to określił autor – jego śmierć „wraz z upływem czasu okazać się miała jedną z najgłośniejszych i najbardziej wstydliwych spraw w historii polskich [[komunizm|komunistów]].” [...] (s. 107). Poszlaki – bowiem – wynikające z przebiegu wydarzeń świadczą, że chodzi tu o rozgrywki w łonie kierownictwa ówczesnej [[Polska Partia Robotnicza|Polskiej Partii Robotniczej]].
Linia 78:
„Życie żony prezydenta” – to tytuł opowiadania dotyczącego biografii drugiej żony [[Ignacy Mościcki|Ignacego Mościckiego]], [[Maria Mościcka|Marii]]. Rozpowszechnionym w Polsce, w [[Historia Polski (1918–1939)|latach międzywojennych]] motywem tego opowiadania jest [[małżeństwo]] między [[prezydent]]em i żoną jego [[adiutant]]a kpt. [[Tadeusz Nagórny|Tadeusza Nagórnego]], [[Maria Mościcka|Marią Dobrzańską-Nagórną]]. Ale powyższe zdanie – kierując się ustaleniami Baliszewskiego – należy sformułować inaczej: małżeństwo między prezydentem i byłą żoną jego byłego adiutanta, a zarazem od 1929 – byłą sekretarką zmarłej przed ponad rokiem [[Michalina Mościcka|pierwszej żony prezydenta]]. Była to sprawa nader sensacyjna, a nawet skandaliczna dla współczesnej prezydentowi, popularnej [[opinia publiczna|opinii publicznej]]. Jak napisał Baliszewski – sprowadzała się ona nie tylko do różnicy wieku obu stron (29 lat – daty urodzenia 1867 i 1896), ale także do niezachowania przyjętego okresu [[żałoba|żałoby]]. Ten ostatni wątek – lecz znacznie rozszerzony – był współcześnie eksploatowany przez nieżyczliwą prezydentowi [[opinia publiczna|opinię publiczną]]<ref>http://ciechanowskienotatki.pl/maria-moscicka-zona-prezydenta-rp-ignacego-moscickiego/ (dostęp: nie, 30 cze 2024).</ref> (s. 170).
Baliszewski ustalił chronologię faktów i zestawiając daty stwierdził, że związek między Marią i jej mężem [[Tadeusz Nagórny|Tadeuszem]] w chwili zawierania przez Marię małżeństwa z prezydentem nie istniał, gdyż „rozpadł się całkowicie w 1923–24 roku”. [...] „Maria opuściła męża w 1927 roku i udała się do rodzinnych [[Klice|Klic]] pod [[Ciechanów|Ciechanowem]]<ref>Tu pomyłka autora, gdyż chodzi tu o miejsce urodzenia pierwszej żony Mościckiego, zaś Maria z Dobrzańskich była urodzona w Warszawie.</ref>. Formalnie, by podjąć opiekę nad chorym ojcem.” [...]. Natomiast – jak to podał Baliszewski – [...] „powody rozstania ujawnił rok później [[Oficerskie sądy honorowe|Oficerski Sąd Honorowy]] [...], który udzielił surowej nagany kapitanowi Tadeuszowi Nagórnemu >za nadużycie osoby płci żeńskiej<
W eseju omówiono też schyłkowe, nader trudne lata Mościckiego spędzone razem z żoną w [[Szwajcaria|Szwajcarii]], gdzie mieszkańcom [[Versoix]] pod [[Genewa|Genewą]] utrwalili się w pamięci jako „para Polaków trzymających się za ręce podczas długich spacerów” (s. 175).
Linia 87:
„Aniołem” została [...] dopiero pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdy kilka dziewczynek z [[Kansas]] w [[Stany Zjednoczone|Ameryce]], wzruszonych gdzieś przeczytaną jej historią, napisało sztukę ''Życie w słoiku'' [ang. „Life in a Jar”<ref>https://irenasendler.org/about-the-project/ (dostęp: czw, 10 paź 2024).</ref>] (s. 178).
W następnym tekście „Życie premiera [[Leon Kozłowski|Kozłowskiego]]” (ss. 183-190) – Baliszewski trzymając się wciąż [[II wojna światowa|lat wojennych]] – przeszedł do „wielkiej polityki”, kierując uwagę na zapomnianą postać „złego premiera” (s. 184) [[Historia Polski (1918–1939)|Polski przedwrześniowej]] – Leona Kozłowskiego (1892–1944). Była to dla autora okazja ukazania, na przykładzie działań Kozłowskiego, jednej z nieudanych prób nawiązania, już podczas [[II wojna światowa|wojny]], kontaktów polsko-niemieckich (podobnie nieudanych jak między [[Niemcy|Niemcami]] a [[Wielka Brytania|Wielką Brytanią]] – opisanych w omówionym powyżej eseju o [[Rudolf
Autor rozpoczął swój esej od zdania: „Polska historia, o czym wie każde dziecko, składa się z samych [[bohater]]ów. Nie ma w niej miejsca na żadne [[Czarny charakter|czarne postacie]] [...]. Zaś kończąc zapisał: „Nie ma w niej tym samym miejsca na [[prawda|prawdę]].” (s. 190).
Przypomniał niektóre inicjatywy Kozłowskiego, jako premiera – utworzenie [[Miejsce Odosobnienia w Berezie Kartuskiej|obozu odosobnienia w Berezie Kartuskiej]], plany wyłaniania połowy [[Senat Rzeczypospolitej Polskiej|Senatu]] drogą nominacji prezydenckich, a nie w [[Powszechność wyborów|wyborach powszechnych]]. „Był tak złym politykiem, że przestano go zapraszać nawet na tzw. zgromadzenie lokatorów, czyli spotkania konsultacyjne byłych polskich premierów” [...] (s. 185)
Dalej autor zarysował losy Kozłowskiego podczas jego uwięzienia i morderczych przesłuchań na [[Łubianka (Moskwa)|Łubiance]] (jesień 1941) i jego przeprowadzenie „przez dwu wysokich oficerów” na przeciwną stronę frontu. Kojarząc zbieżność w czasie, różnych faktów historycznych – zwrócił w związku z tym uwagę na ówczesne porażki [[Armia Czerwona|Armii Czerwonej]] i przygotowania do ewakuacji [[Moskwa|Moskwy]], a dalej pisał następująco: „Jeśli [[Ławrientij Beria|Beria]] szukał rozmów z Niemcami przez [[Bułgaria|Bułgarów]], z równym powodzeniem mógł szukać i przez Polaków” [...] i następnie: „To sam [[Władysław Anders|Anders]] przekonany o bliskiej klęsce Moskwy, wysyła w drogę Kozłowskiego.” [...] (s. 187) Zestawiając ze sobą zbieżne w czasie fakty, pisał z kolei: „Dziwny przypadek historii sprawił, że 25 października 1941 roku rusza do kraju z [[Budapeszt]]u inny głośny polski polityk, marszałek [[Edward Rydz-Śmigły|Edward Śmigły-Rydz]]”. Przypomniał także o potwierdzonym przez relacje [[rotmistrz]]a Czesława Szadkowskiego („szef obrony osobistej Śmigłego”) i Józefa Lebedowicza („szef wydziału prezydialnego [[Obóz Polski Walczącej|Obozu Polski Walczącej]]”) – „najgłębiej tajnym” (s. 188) spotkaniu obu polityków w Warszawie w połowie listopada 1941. Zwrócił jednak dalej uwagę na zmianę sytuacji po „potężnym kontruderzeniu rosyjskich dywizji syberyjskich [[Gieorgij Żukow|Żukowa]] w pierwszych dniach grudnia 1941 roku”. Przypomniał również zapis rozmowy gen. [[Władysław Sikorski|Sikorskiego]] z prezydentem [[Franklin Delano Roosevelt|Rooseveltem]] (24 marca 1942), który potwierdza – jego zdaniem – że „prowadziliśmy jednak rozmowy z Niemcami i być może sondażowo braliśmy jednak pod uwagę możliwość zmiany aliansów” [...] (ss. 189-190)
„Życie miłością wystukaną alfabetem Morse’a” – to historia więziennej i wzajemnej, chwytającej za serce i wstrząsającej miłości Wiesławy Pajdakówny córki [[Antoni Pajdak|Antoniego Pajdaka]] i Jerzego Śmiechowskiego. Esej pisany z ambicjami i talentem literackim, a przede wszystkim z ogromnym ładunkiem sympatii dla bohaterskiej pary. Redagujący niniejsze słowa nie ma odwagi go omawiać, streszczać lub komentować. Pozostaje mu tylko polecić lekturę oryginału.
„Życie blondynki” (ss. 200-208) – to dzieje konspiracyjnego, życia [[Danuta Gałkowa|Danuty Ślązak – „Wilczycy”-„Blondynki”]] i Mieczysława Gałki – „Eleganta” z lat okupacji niemieckiej. Ze wstępnych kilku zdań eseju, dotyczących początków [[konspiracja|konspiracji]] w 1940 roku, można dowiedzieć się, że: „Danuta Ślązak miała niespełna 17 lat. >>Elegant<< Mieczysław Gałka był ledwie rok starszy.” Autor ograniczając się głównie do wydarzeń [[Powstanie warszawskie|Powstania Warszawskiego]] 1944 scharakteryzował dramatyczne i tragiczne doświadczenia swych bohaterów z plutonu 174 w rejonie [[Stare Miasto w Warszawie|warszawskiego Starego Miasta]]. Kończąc napisał o ich [[ślub]]ie 14 kwietnia 1945 w [[Kościół Matki Bożej Loretańskiej w Warszawie|kościele Matki Bożej Loretańskiej]] na warszawskiej [[Praga (Warszawa)|Pradze]], o trzydziestu jeden latach wspólnie przeżytych, a wreszcie o późniejszym odznaczeniu Danuty Gałkowej – jednej z niewielu Polek – międzynarodowym [[Medal Florence Nightingale|medalem Florence Nightingale]].
„Życie uciekiniera” (ss. 209-217) – to tytuł eseju o zagadkowym zniknięciu z [[Polska Ludowa|powojennej Polski]] i odnalezieniu się w [[Wielka Brytania|Wielkiej Brytanii]] (jesień 1947) przywódcy [[Polskie Stronnictwo Ludowe (1945–1949)|PSL]] [[Stanisław Mikołajczyk|Stanisława Mikołajczyka]]. Autor usiłował rozwikłać tę zagadkę rozpatrując wiele możliwych, ale nie potwierdzonych wersji. Określenie „uciekiniera” można umieścić w cudzysłowie, bowiem autor – powołując się na różnorodne źródła – ukazał, jak dalece jego bohater był w swych pierwotnych zamiarach odległy od ucieczki, jak dalece jej nie planował i godził się z grożącym mu, po [[Wybory parlamentarne w Polsce w 1947 roku|sfałszowanych wyborach]], niebezpieczeństwem. W eseju można bowiem przeczytać (s. 211): [...] „Nie zamierzał uciekać nawet wówczas, kiedy [[Bolesław Drobner]] z [[Polska Partia Socjalistyczna (1944–1948)|PPS]]-u ostrzegł, że planowane jest aresztowanie go za dwa tygodnie, podczas 28. sesji obrad [[Sejm Ustawodawczy (1947–1952)|sejmu]].[...]” i że „jednak 17 października wobec wyraźnego już zagrożenia, poprosił swego sekretarza [[Mieczysław Dąbrowski|Mieczysława Dąbrowskiego]] o kontakt z ambasadorem [[Stany Zjednoczone|Stanów Zjednoczonych]] w Polsce [[Stanton Griffis|Stantonem Griffisem]]” [...]. Autor powołuje się na relację M. Dąbrowskiego, według której [[prezydent Stanów Zjednoczonych|prezydent]] [[Harry Truman|Truman]] w swej depeszy, w odpowiedzi przekonywał: „Pana ewentualne aresztowanie utrudni sytuację [[Organizacja Narodów Zjednoczonych|Narodom Zjednoczonym]] i nalegał na jak najszybszy wyjazd Mikołajczyka z Polski” (s. 211).
Baliszewski wymienił trzy możliwe wersje [[emigracja|emigracji]] Mikołajczyka za granicę – a zarazem trzy propozycje, które wówczas otrzymał do wyboru. Były to: 1) drogą lądową przez Czechosłowację do [[Amerykańska strefa okupacyjna w Niemczech|amerykańskiej strefy okupacyjnej w Niemczech]], lub 2) drogą lądową przez [[Berlin]] z „konwojem 102 trumien ekshumowanych w Polsce żołnierzy i obywateli amerykańskich poległych lub zmarłych podczas [[II wojna światowa|wojny]]”, albo 3) przez [[Morze Bałtyckie|Bałtyk]] do [[Szwecja|Szwecji]] lub [[Wielka Brytania|Wielkiej Brytanii]]. Niejasności i sprzeczności źródeł i relacji różnych osób nie potwierdziły żadnej z nich – według Baliszewskiego, który za niewątpliwą potraktował jedynie wiadomość podaną 3 listopada 1947, „w całej brytyjskiej prasie”, że wiceminister spraw zagranicznych [[Christopher Mayhew]] zakomunikował w [[Izba Gmin|Izbie Gmin]] o przybyciu Mikołajczyka na lotnisko [[Manston (Kent)|Manston]] (hrabstwo Kent) i o pozwoleniu na wylądowanie (s. 217). Kończąc autor podkreślił, że w ówczesnych warunkach (nader szczelna obstawa [[Organy bezpieczeństwa publicznego (1944–1956)|UB]]) – żadna „ucieczka” nie byłaby możliwa. Natomiast emigracja za granicę niewygodnej osoby odbyła się na polecenie [[Józef Stalin|Stalina]], który „nie życzył sobie zrobienia z niego męczennika”. W zakończeniu można przeczytać o wynikłej z tego kompromitacji [[Organy bezpieczeństwa publicznego (1944–1956)|aparatu bezpieczeństwa]] i związanych z nią represjach – aresztowaniu 32 osób – „[[kozioł ofiarny|kozłów ofiarnych]]” (s. 215).
== Historie wojenne ==
Ostatnia, czwarta część książki, zatytułowana „Historie [[wojna|wojenne]]”, rozpoczyna się od eseju „Maszerować” (s. 220–227), w którym autor przeszedł od historii osób do [[historia polityczna|historii politycznej]] pisząc o skomplikowanych, spornych dziejach czesko-polskich konfliktów o [[Zaolzie]]. Sformułował na wstępie pogląd: [...] „ponad 70 lat później, wielu historyków jest zdania, że jeśli nawet historia w tym sporze przyznaje rację [[Czechy|Czechom]], to jednocześnie słuszność należy się [[Polska|Polsce]]. Czy jednak można mieć rację nie mając słuszności?” [...] (s.220) To pytanie pozostawił bez odpowiedzi, jednak ukazał [[argument (retoryka)|argumenty]] obu stron sporu historycznego. Przypomniał zachowanie władz polskich – polski „nóż w plecy” (bezkrytycznie przyjęty przez opinię krajową – „powrót [[Zaolzie|Śląska Zaolziańskiego]] do macierzy”) – atak 35-tysięcznej [[Samodzielna Grupa Operacyjna „Śląsk”|grupy „Śląsk”]] [[Władysław Bortnowski|gen. Bortnowskiego]] na rozkaz [[Edward Rydz-Śmigły|marszałka Śmigłego-Rydza]] (oraz jego [[ultimatum]]) – „maszerować” na Czechy śmiertelnie wówczas zagrożone niemiecką [[agresja (prawo)|agresją]] (październik 1938). Ale przypomniał także wcześniejsze zachowanie władz czeskich wobec Polski również śmiertelnie zagrożonej [[Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka|bolszewicką]] agresją (czeska blokada transportu do Polski „materiałów wojskowych, broni i amunicji” w połowie 1920). Zreferował rozbieżności interesów i małostkowe, nieraz małoduszne zachowania i wzajemne oskarżenia obu stron w okresie [[Dwudziestolecie międzywojenne (historia powszechna)|dwudziestolecia międzywojennego]] – „dziesiątki polsko-czeskich i czesko-polskich incydentów, afrontów, prowokacji i pretensji” (s. 223) – na przykład stanowisko Czech wobec [[separatyzm]]u ukraińskiego w Polsce i stanowisko Polski wobec separatyzmu [[Słowacja|słowackiego]] w [[Czechosłowacja|Czechosłowacji]] (s.222). Zreferował historię [[plebiscyt]]u, sytuacje mniejszości czeskiej w Polsce i polskiej w Czechach. Ukazał też stanowiska i zacytował wypowiedzi uczestników dyskusji i podejmujących decyzje polityczne ([[Ignacy Jan Paderewski|Paderewski]], [[Józef Piłsudski|Piłsudski]], [[Edvard Beneš|Benesz]], [[Józef Beck|Beck]], [[Edward Rydz-Śmigły|Śmigły-Rydz]], [[Winston Churchill|Churchill]]), a także zarysował stanowisko międzynarodowej [[opinia publiczna|opinii publicznej]] w różnych okresach i w różnych sytuacjach, np. potępienie polskiej agresji na Czechy w sierpniu 1938. Nie wspomniał jednak o jej milczeniu wobec blokady dostaw wojskowych dla walczącej Polski w 1920. Natomiast wspomniał o rozważanej przez prezydenta Benesza „ujawnionej przez samych Czechów” możliwości „natychmiastowego przyłączenia całej Czechosłowacji do Polski” (21 września 1938, s. 225).
„Czwarty rozbiór Polski” – to tytuł eseju dotyczącego podziału terytorium polskiego między [[bolszewicy|bolszewicką]] Rosję i [[III Rzesza|hitlerowskie Niemcy]] w 1939 roku (ss. 228-234). Baliszewski w kilku początkowych zdaniach odmalował tu scenę bankietu w [[Moskwa|Moskwie]] z udziałem [[Józef Stalin|Stalina]] wznoszącego [[toast]] słowami „Wiem jak bardzo naród niemiecki kocha swojego [[Führer]]a. Dlatego pragnąłbym wypić za jego zdrowie” (s. 228). W eseju można przeczytać, że 24 sierpnia 1939 o godzinie 2. nad ranem – „jak się wydaje, za cichą zgodą Anglii i Francji zadecydowano o [[IV rozbiór Polski|IV rozbiorze Polski]]” i że [[Adolf Hitler|Hitler]] dostał tym samym „sowieckie przyzwolenie na [[kampania wrześniowa|wojnę z Polską]]”. Można też przeczytać, że w powstałej sytuacji „niespodziewanego” aliansu rosyjsko-niemieckiego było wiadomo, że Polska nie może liczyć od nikogo, a szczególnie od Anglii lub Francji na żadną pomoc wojskową (s. 229).
Linia 122 ⟶ 121:
Esej pod tytułem "Katyńskie ucieczki" (ss. 267-276) jest kontynuacją wątku "tajemnicy", jednak nie jako faktu o politycznym znaczeniu w skali makro, jak w poprzednim eseju, lecz w skali mikro – w odniesieniu do nielicznych, pojedynczych osób. W tej skali tajemniczość okazała się nie tylko szczelniejsza (bardziej niż w klauzulach "[[Klauzula tajności|tajne/poufne]]" i w "[[Kancelaria tajna|tajnych kancelariach]]"), ale też znacznie trwalsza, gdyż na wagę życia lub śmierci osób, których dotyczyła. Autor był więc tu zmuszony do własnych [[hipoteza|hipotez]] i spekulacji – nawiązujących do ułamkowych doniesień, urywanych relacji, uwag "między wierszami", notatek itp. Był skazany na próby [[Rekonstrukcja historyczna|rekonstruowania]] prawdopodobnego przebiegu wydarzeń – zwłaszcza poprzez [[Rozumowanie dedukcyjne|dedukcję]] opartą na nader kruchych przesłankach.
Rozpoczynając napisał: "Nie ma takiego miejsca na świecie, takiego więzienia, obozu czy [[łagier|łagru]], skąd by ludzie nie uciekali.[...] Historia może przytoczyć dziesiątki i setki przykładów w tej sprawie. A jednak ta sama historia nie potrafi przytoczyć przykładu choćby jednej ucieczki z Katynia, choćby nawet próby nieudanej ucieczki."[...] W dalszym ciągu dał jednak wyraz swemu przekonaniu, że – mimo braku ewidentnych dowodów – "katyńskie ucieczki" w mikro-skali miały rzeczywiście miejsce. Uzasadniał to między innymi przypominając przebieg [[Zbrodnia w Wawrze|masakry w Wawrze]] pod [[Warszawa|Warszawą]] na początku [[Okupacja niemiecka ziem polskich (1939–1945)|okresu okupacyjnego]] – masakry, w której jednak możliwe było przetrwanie 2 lub 3 osób, spośród 107 rozstrzeliwanych. Kontynuując – rozpatrywał pod tym kątem poszczególne sytuacje i podejmował próby zrekonstruowania przebiegu wydarzeń. Zwrócił uwagę, że w dramatycznych okolicznościach [[Masowe morderstwo|masowych mordów]] udawało się czasem uratować życie komuś symulującemu śmierć, wydostającemu się bardzo ostrożnie spod warstwy zabitych. Tak było w Wawrze. Przytoczył dalej autor opublikowaną w książce [[Joseph L. Gilmore|Josepha L. Gilmore’a]] "Night never ending" (wyd. [[Chicago]], 1974) – kontrowersyjną historię [[rotmistrz|rtm]] Eugeniusza Komorowskiego, który uznany przez oprawców za zabitego, ocalał i któremu udało się obserwować i zapamiętać okoliczności i metody postępowania z jego kolegami prowadzonymi na śmierć. (s. 269). Przytoczył inne zapamiętane, trudne do zweryfikowania, relacje o osobach – być może – zbiegłych z transportów do Katynia – jednak wymienionych (!) na [[Ofiary zbrodni katyńskiej – zamordowani w Katyniu|liście katyńskiej]] – Jerzego Kobyłeckiego, por. Aleksandra Radwana – Okuszki, plut., pchor. Stefana Czarneckiego, a niekiedy osób anonimowych o nieustalonych nazwiskach (relacja Stanisława Szpakowskiego dotycząca Janiny Brzezińskiej-Radkowskiej). Kończąc zanotował: [...]"czy są to historie prawdziwe? Być może tak. Historyk bowiem wie dobrze, że nie ma takiego miejsca na świecie, skąd by Polacy nie uciekali."[...] (s. 274).
W eseju zatytułowanym "Po bitwie" (ss. 275-282) Baliszewski pisał o wydarzeniu określanym jako [[Bitwa pod Lenino]] – o jego legendzie, o jego realiach, a zwłaszcza kosztach, to jest ofiarach ludzkich. Zauważył na wstępie, że [[Bitwa|starcie]] toczyło się w dolinie rzeki [[Miereja|Mierei]]. Podjął próbę sprostowania utrzymywanej przez wiele lat jego legendy, czy może [[mit]]u. Zaczął od zdania: "Trzeciego dnia, gdy opadły mgły, oczom ukazał się obraz klęski." [...](s. 275) i kontynuował (s. 276): "Do dzisiaj nikt z historyków nie potrafi podać rzeczywistych polskich strat w bitwie w dolinie Mierei, niesłusznie zwanej bitwą pod Lenino, którego Polacy ani nie zdobywali, ani nie bronili."[...] Użył określenia "[[mistyfikacja]]" – "jedna z największych w polskich dziejach najnowszych" (s. 279), "zwycięstwo [...] zadekretowane" (s. 275), co jest równoznaczne ze z[[demaskowanie]]m sztucznie wykreowanego i podtrzymywanego przez wiele [[Historia Polski (1945–1989)|dziesięcioleci powojennych]] mitu.
W eseju występują nazwiska związane z opisywanym wydarzeniem: [[Zygmunt Berling]], [[Bolesław Kieniewicz]], [[Wasilij Gordow]], [[Wanda Wasilewska]] ("chrzestna matka polskiej tragedii pod Lenino" – s. 283), a także [[Józef Stalin]]. Sformułował swe uwagi dotyczące Wasilewskiej i Stalina następująco: "Ona tę bitwę wymyśliła i ona sama tę bitwę przerwała. Kiedy bowiem dotarły do niej [...] szacunki pierwszych strat sięgające 30 procent, natychmiast zadzwoniła do Stalina prosząc o interwencję." W związku z wydanym w odpowiedzi, jego rozkazem wycofania walczących oddziałów "na tyły", autor zauważył, że – wbrew "błąkającym się po historii pogłoskom" – Stalin nie miał na celu zniszczenia polskiej dywizji, "skoro ją stworzył" (s. 280). W swym podsumowaniu autor stwierdził, że bitwa była "skandaliczną, polityczną aferą nieodpowiedzialnych i nieudolnych dowódców wojskowych"[...] (s. 282).
Za "
Charakteryzując światowy układ sił i interesów – ugodowe stanowisko Roosevelta wyjaśniał Baliszewski jego dążeniem do skutecznego rozwiązania wciąż toczącego się na [[Wojna na Pacyfiku|Dalekim wschodzie konfliktu]] Stanów Zjednoczonych z [[Japonia|Japonią]]. Zwrócił uwagę na stanowiącą podstawę decyzji politycznych Roosevelta „niezwykle ważną, sporządzoną w sierpniu 1943 roku, wojskową analizę sytuacji”, w której podkreślono, że „należy dołożyć wszelkich starań”, by zyskać [[przyjaźń]] Rosji” [sic!]. Zarysował też niezrealizowaną koncepcję Churchilla utworzenia „drugiego frontu”, uderzenia alianckiego na [[Półwysep Bałkański|Bałkany]] i utworzenia „systemu federacji środkowoeuropejskiej” (z udziałem [[Jugosławia|Jugosławii]], [[Grecja|Grecji]], [[Bułgaria|Bułgarii]], [[Rumunia|Rumunii]], [[Czechosłowacja|Czechosłowacji]] i [[Polska|Polski]] – s.287). Zwrócił uwagę, że zarówno Churchill, jak Roosevelt byli „doskonale poinformowani o sytuacji w Polsce”, to jest byli odporni na fałszywe argumenty Stalina o rzekomej współpracy rządu polskiego na uchodźstwie z Niemcami (w związku z [[Zbrodnia katyńska|Katyniem]]), lecz mimo to „żadnemu z nich nawet nie drgnęła powieka wobec zimnego wyrachowania zbrodniarza” (s. 290).▼
Sumując autor stwierdził, że „w Teheranie triumf święcił Stalin” (s.291). Ten fragment można zestawić z innym, który autor umieścił kilka stron wstecz (s. 285): „Stalin był prawdziwie [[stres|zdenerwowany]]. Raz tym, że będzie po raz pierwszy (zresztą i ostatni) leciał samolotem, czego się bał i czego nienawidził. W ostatniej chwili już na lotnisku w [[Baku]], widząc [[Aleksandr Gołowanow|generała Gołowanowa]] za sterami jego samolotu, skierował się do innej maszyny[...] To, co go niepokoiło najbardziej, to osoba prezydenta Roosevelta.” [...]▼
▲Charakteryzując światowy układ sił i interesów – ugodowe stanowisko Roosevelta wyjaśniał Baliszewski jego dążeniem do skutecznego rozwiązania wciąż toczącego się na Dalekim wschodzie [[Wojna na Pacyfiku|
W eseju „Przed [[Bitwa o Monte Cassino|bitwą]]” (ss.293-299) jest mowa o okresie: luty – marzec – kwiecień 1944, a więc już podczas bitwy. Za jej początek uznawany jest bowiem 17 stycznia<ref>Janusz Piekałkiewicz: Kalendarium wydarzeń II wojny światowej. Warszawa: Agencja Wydawnicza Morex, 1996. ISBN 83-86510-78-1, s. 293.</ref>. Był to natomiast okres poprzedzający zaangażowanie polskiego [[2 Korpus Polski (PSZ)|II korpusu]] w bitwie (a więc przed 11 maja). Jest też mowa o jej rezultatach – zwłaszcza dla Polski w 1944 roku.▼
▲Sumując autor stwierdził, że „w Teheranie triumf święcił Stalin” (s. 291). Ten fragment można zestawić z innym, który autor umieścił kilka stron wstecz (s. 285): „Stalin był prawdziwie
▲W eseju „Przed
Autor zarysował (s. 293) bezskuteczny udział, w poprzedzających miesiącach, wielonarodowych sił w walkach i ich straty. Były to między innymi: w styczniu – „II Korpus Amerykański ze swą dumną 36. Dywizją Teksańską” – ze stratami tysięcy zabitych, 2. Dywizja [[Nowa Zelandia|Nowozelandzka]], ze startami 50 proc. w kompaniach strzeleckich, 4. Dywizja [[Indie|Indyjska]] ze stratami ponad 40 procent. Wspomniał też o bezskutecznym zbombardowaniu [[Opactwo terytorialne Montecassino|klasztoru]] 15 lutego.
Napisał o ambicjonalnym, chociaż nie uzasadnionym racjonalnie, znaczeniu frontalnego
Zwrócił uwagę na motywację podjęcia nader niebezpiecznego i
Esej „Misja Salamandra” (s. 300) dotyczy – jak to określił autor – „chyba największej polskiej awantury politycznej lat [[II wojna światowa|wojny]] i jednej z największych i najdziwniejszych zagadek najnowszej historii”. Była to powierzona bez wiedzy [[Władysław Raczkiewicz|polskiego prezydenta]] i bez wiedzy [[Kazimierz Sosnkowski|naczelnego wodza]] przez osoby z rządu brytyjskiego ([[Anthony Eden|Eden]] i być może [[Winston Churchill|Churchill]]) [[Józef Retinger|Józefowi Retingerowi]] misja wpływu na przebieg wydarzeń politycznych w Polsce. Baliszewski pisząc, że „historia do dzisiaj szuka odpowiedzi na pytanie, po co Retinger skakał do Polski owego 4 kwietnia 1944 roku? Kto i z czym go wysłał?” – podał jednak również, że według jego wieloletniego sekretarza [[Jan Pomian-Bławdziewicz|Jana Pomiana]] – leciał on „na własne życzenie i własne żądanie”. Treścią jego misji – według autora – było, w ówczesnej sytuacji, przekonanie ugrupowań politycznych w kraju „o sensie porozumienia z Rosją na podyktowanych przez nią warunkach” i próba utworzenia w okupowanej Polsce rządu podziemnego „z silną reprezentacją lewicy”. Autor powątpiewał jednak, czy w ówczesnych warunkach można było „ocalić Polskę przed [[Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego|PKWN]]-em i przed tragedią zbliżającego się [[Powstanie warszawskie|powstania]]” (ss. 303-304). Podjęta – bez wiedzy polskiego rządu na uchodźstwie – „misja Salamandra” zakończyła się niepowodzeniem, natomiast obfitowała w dramatyczne wydarzenia, określone jako „polowanie na Retingera” (s. 304). Podjęto bowiem próby jego zgładzenia, najpierw wkrótce po skoku, w kwietniu 1944 – przez oddział likwidacyjny [[Komenda Główna Armii Krajowej|KG
Kolejny esej (ss. 307-313) zatytułowany „Polowanie na Hitlera” – to historia licznych, ale nieudanych [[Zamachy na Adolfa Hitlera|zamachów na Hitlera]]. Autor przedstawił w nim zarówno motywy, jak i okoliczności, w jakich się zdarzały – zwłaszcza ich uwarunkowania polityczne w poszczególnych latach.
Chociaż wiele z nich było organizowanych w środowiskach niemieckich, autor zakwestionował w swej książce autentyczność [[Ruch oporu w III Rzeszy|ruchu oporu w hitlerowskich Niemczech]] [[III Rzesza|Trzeciej Rzeszy]]. Napisał: [...] „Gdy wsłuchać się w ówczesne polskie komentarze, to nie ma wątpliwości, że nad Wisłą nikt nie wierzył w prawdziwość niemieckiej opozycji” [...] (s.310). Zwrócił też uwagę, że podobne, lekceważące niemiecki ruch oporu stanowisko – zajmowali Brytyjczycy (mimo rozmów prowadzonych w 1942 za pośrednictwem [[pastor]]a „[[Kościół Wyznający|Kościoła Wyznającego]]” [[Dietrich Bonhoeffer|Dietricha Bonhoeffera]] i Amerykanie (mimo pokojowych propozycji feldmarszałka [[Erwin Rommel|Erwina Rommla]] w rozmowach prowadzonych z nim od stycznia 1944). Baliszewski – próbując określić „prawdziwy sens” [może raczej nonsens?] „tajemnicy zamachów na Hitlera” z końcowych lat [[II wojna światowa|II wojny światowej]] – oceniał, że wyjaśnił się on podczas [[Konferencja w Casablance|konferencji
Zamachu dotyczy również następny esej zatytułowany: „Polskie wesele [[Franz Kutschera|Franza Kutschery]]” (ss. 314-320). Charakteryzuje on znaną z okresu [[Okupacja niemiecka ziem polskich (1939–1945)|okupacji niemieckiej]] postać tego [[Dowódca SS i Policji|Dowódcy SS i Policji]] na [[
W eseju zatytułowanym "Jałta" Baliszewski zinterpretował znaczenie [[konferencja jałtańska|konferencji]] "Wielkiej trójki" w [[Jałta|Jałcie]] na [[Półwysep Krymski|Krymie]] w lutym 1945. Powiązał ją z wcześniejszym [[konferencja teherańska|spotkaniem]] przywódców trzech mocarstw ([[Franklin Delano Roosevelt|Roosevelta]], [[Winston Churchill|Churchilla]] i [[Józef Stalin|Stalina]]) w [[Teheran]]ie (grudzień 1943) pisząc, że to pierwsze decydowało "o kolejach wojny", natomiast to drugie – "o losach pokoju" – a zwłaszcza losach pokonanych Niemiec, regułach powojennego porządku, powojennych granicach państw, losach wielu milionów ich mieszkańców i strukturach organizacji międzynarodowych ([[Organizacja Narodów Zjednoczonych|ONZ]]). Przypomniał znany powszechnie fakt, że konferencja w Jałcie była początkiem podziału Europy na strefy wpływów, [[zimna wojna|zimnej wojny]] i "zniewolenia przez Rosję państw Europy Wschodniej i [[kraje bałtyckie|państw bałtyckich]] na blisko pół wieku" (ss. 321-322). Przypomniał [[stalinizm|stalinowskie]] zbrodnie tego okresu ([[terror]], deportacje, wywózki do [[łagier|łagrów]]...). Zacytował, w związku z tym, zapiski [[Maria Dąbrowska|Marii Dąbrowskiej]] na kartach jej dziennika z tego okresu ukazujące ówczesne pesymistyczne "zbiorowe polskie uczucia". Przypomniał także niezwłoczny sprzeciw [[Rząd Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie|rządu polskiego]] w [[Londyn]]ie (13 lutego 1945). Zarazem ukazał, jak rozbieżne były interpretacje postanowień konferencji jałtańskiej. Zwrócił uwagę, że "dla Polaków cztery wolności Roosevelta, do których ma prawo każdy człowiek ([[wolność słowa]], [[wolność religijna|wolność wyznania]], wolność od strachu i wolność od niedostatku) okazały się pustym
Kolejny esej zatytułowany "Powstanie [[Józef Stalin|Stalina]]" dotyczy, wbrew tytułowi, [[Powstanie warszawskie|Powstania Warszawskiego 1944]]. Ten tytuł – to bowiem skrót myślowy, sygnalizujący, że Baliszewski traktował Stalina (według terminologii teatralnej) jak autora lub współautora [[scenariusz]]a, [[reżyser]]a i [[sufler]]a przebiegu powstania. Początek eseju Baliszewski zredagował następująco: "Jedni sprawiali wrażenie, że [[Natarcie|nacierają]], drudzy sprawiali wrażenie, że uciekają. Gdy jednak w Warszawie na odgłos zbliżającego się [[front (wojsko)|frontu]] wybuchło powstanie, ci, którzy nacierali, nagle wstrzymali [[natarcie]], zaś ci, którzy uciekali, równie nagle wstrzymali swą ucieczkę". Zwrócił dalej uwagę, że zawieszenie działań na [[front (wojsko)|froncie]] trwało "blisko pół roku" (s. 327). Postawił więc trudną zarówno do weryfikacji, jak i do falsyfikacji hipotezę o taktycznym porozumieniu obu stron walczących. Pisał (s. 327): "Nikt nigdy nie znalazł żadnego dokumentu świadczącego, że byli umówieni." Zwrócił natomiast uwagę (s. 329), że "29 lipca opuszczają Warszawę [[Władysław Gomułka|Gomułka]], [[Bolesław Bierut|Bierut]] i [[Franciszek Jóźwiak|Jóźwiak]]. Całe kierownictwo [[Polska Partia Robotnicza|PPR]] i [[Krajowa Rada Narodowa|KRN]]" i że "już 28 lipca" byli poinformowani o przygotowywanej walce (ss. 329-331), choć "udawali, że nic nie wiedzą o żadnym powstaniu". Przypomniał także, że "tzw. [[Radiostacja im. Tadeusza Kościuszki|Radio im. T. Kościuszki]] [[Związek Patriotów Polskich|Związku Patriotów Polskich]]" nadawało tego właśnie dnia dramatyczny apel-wezwanie: >>Ludu Warszawy! Do broni!<<
W następnym eseju zatytułowanym „Przerwać to powstanie” (ss. 333-339) autor kontynuował wątek powstania warszawskiego. Zreferował w skrócie argumenty jego zwolenników i przeciwników i okoliczności jego rozpoczęcia, a następnie postawił pytanie: „czy gdy już wiedziano, że prowadzi do klęski nie można go było przerwać” i kontynuował pisząc, że „w odpowiedzi na to pytanie historia prowadzi na prawy brzeg Wisły” (s. 337). Tak więc, skoncentrował się na przebiegu powstania w prawobrzeżnej części Warszawy, to jest na [[Praga (Warszawa)|Pradze]]. Przypomniał, że powstanie wybuchło tam tego samego dnia, co w Warszawie lewobrzeżnej, to jest 1 sierpnia 1944 i że jego dowódcą był tam płk.[[Antoni Żurowski|Antoni Władysław Żurowski]]. Scharakteryzował pokrótce jego sylwetkę podkreślając jego udział w [[Kampania wrześniowa|kampanii wrześniowej]] w oddziałach [[Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”|SGO „Polesie”]] dowodzonej przez gen. [[Franciszek Kleeberg|gen. Kleeberga]], która [[kapitulacja|skapitulowała]] jako ostatnia 5 października 1939. Następnie zwrócił uwagę na różnice w przebiegu powstania w lewo- i prawobrzeżnej części Warszawy. Zakończyło się ono tam bowiem 6 sierpnia 1944. „Po 5 dniach walki, widząc nieskuteczność działań własnych, obawiając się ogromnych strat ludności cywilnej, za wiedzą i zgodą dowódcy powstania warszawskiego [[Antoni Chruściel|gen. „Montera”]] płk Żurowski, postanowił przerwać powstanie. 6 sierpnia walki na Pradze ucichły. Bez żadnych niemieckich represji”. W dalszym ciągu autor zwrócił uwagę na powojenną relację płk. Żurowskiego, według której „w rozmowach z niemieckim dowództwem pośredniczyli księża z [[Kościół Najczystszego Serca Maryi w Warszawie|kościoła na Placu Szembeka]]. Do dzisiaj ta historia otoczona jest ścisłą tajemnicą”. Według autora – przytoczony fakt, dowodzi, że można było „przerwać powstanie ocalić tysiące ludzi i uratować od zniszczenia miasto” (s. 338). W omawianej sprawie powołał się ponadto na powojenne zeznania dowódcy sił niemieckich w lewobrzeżnej Warszawie [[Erich von dem Bach-Zelewski|von dem Bacha-Zelewskiego]] złożone „przed polskim prokuratorem w [[Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze|Norymberdze]]” w 1946 r. Twierdził on, że od połowy sierpnia usiłował wielokrotnie, ale bezskutecznie, bez odpowiedzi z polskiej strony, nawiązać kontakt z dowództwem powstania z propozycjami kapitulacyjnymi. Baliszewski powołał się też na niepowodzenie rozmów kapitulacyjnych prowadzonych w pierwszych dniach września z [[Generał major|gen. majorem]] [[Günther Rohr|Rohrem]]. Kończąc autor skonstatował, że powstanie po latach stało się legendą – „świętością narodową” i nikt „już nie zastanawia się nad jego sensem i celowością najtragiczniejszej ofiary w całych polskich dziejach”. W tej legendzie nie ma – według autora – „miejsca dla [[Praga (Warszawa)|Pragi]] i jej [[Antoni Żurowski|dowódcy]]” [...] i „na żadne niewygodne pytania” (s. 339). Autor pozostawił otwarte pytanie, dlaczego kapitulacja powstania, która była niemożliwa (bo haniebna?) w połowie września albo nawet na początku sierpnia (jak na praskim brzegu Wisły) stała się jednak możliwa (mniej haniebna, mniej naganna?) na początku października; jakie były tego przyczyny.
Końcowy esej (ss. 340-345) zawarty w książce Baliszewskiego nosi tytuł: „Zbrodnia i kara” i nawiązuje do powieści [[Fiodor Dostojewski|Dostojewskiego]] pod [[Zbrodnia i kara|takim samym tytułem]]. Dotyczy on prowadzonego w okresie od 20 listopada 1945 do 1 października 1946 przez [[Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze]] pierwszego i głównego spośród dwunastu [[Procesy norymberskie|procesów norymberskich]]. Autor, w początkowych zdaniach, ubolewał: „Czy ktokolwiek mógł przypuszczać, że w 2005 roku, po 60 latach, wielka rocznica procesu w Norymberdze minie bez najmniejszego echa?” Przypominał, że „64 lata temu” (czyli przed opublikowaniem omawianej książki w 2009 roku) „było to być może najważniejsze wydarzenie w zburzonym, zrujnowanym powojennym świecie”, gdyż „po raz pierwszy w ludzkich dziejach przed międzynarodowym trybunałem sprawiedliwości miały zostać postawione i oskarżone [[wojna]] i [[zbrodnia wojenna]]”. Zwracał uwagę na polityczne i etyczne znacznie tego procesu nie pomijając związanych z nim wątpliwości. W związku z tym szczególnie podkreślił brak na ławie oskarżonych rosyjskich sojuszników Hitlera z pierwszej fazy wojny ([[Pakt Ribbentrop-Mołotow]]), ale ich paradoksalną obecność „na stanowiskach [[prokurator]]skich i sędziowskich”. Wspomniał także o nieznanej, nieudokumentowanej, ale domniemanej „roli [[Józef Stalin|Stalina]]” w tym procesie pisząc: „Można się jednak domyślać, że była zasadnicza” [...] i dalej: „Można się też domyślać, że w opinii Stalina wyrok norymberski, który orzekał 12 [[kara śmierci|wyroków śmierci]], trzech oskarżonych uniewinniał, a siedmiu skazywał na
Kończąc zadał pytanie o pamięć o Norymberdze – czy „skazana jest już na kasację, a w najlepszym razie marginalizację, tak głęboką, by nikt już po nią nie sięgał i nikt nie przypominał niewygodnej historii?” Zwrócił uwagę, że „Niemcy wyraźnie zapominają”. Ostatnie zdanie sformułował: „My Polacy, którzy mieliśmy być tylko [[Untermensch|podludźmi]], być może powinniśmy Norymbergę pamiętać. Choćby dlatego, że ta pamięć nas uczłowiecza.”
Linia 156:
== Bibliografia ==
* Historia nadzwyczajna – recenzja
* Łukasz Golowanow:
* Historia nadzwyczajna, recenzja
[[Kategoria:Książki o historii Polski]]
|